said: a więc chyba ja mam, może być Niam? ;) "Niall pracuje w kawiarni, do której często przychodzi Liam. obaj są bardzo nieśmiali i mimo tego, że od pierwszego spotkania wpadają sobie w oku, żaden z nich nie potrafi wykonać jakiegoś przełomowego kroku by poznać tego drugiego. w końcu po kilku próbach, wielu nieśmiałych uśmiechach i rumieńcach, Niall zapisuje swój nr na paragonie i daje go Liamowi, a ten decyduje się napisać do niego i tak zaczynają się spotykać :)"
marehullam: pewnie nie do końca chodziło o to, co nie? jak macie jakieś propozycje, to śmiało zapraszam w ask, bo już nic nie mam w skrzynce ;c
Niam - Kelner
- Ni, pamiętasz jak zaczęliśmy się spotykać? - zapytał Liam, bardziej wtulając się w moją pierś. Przyciągnąłem go bliżej siebie, bojąc się że za chwilę mnie opuści.
- Jasne, jak mógłbym o tym zapomnieć? To było dokładnie 295 dni temu. - zaśmiał się z mojej dokładności.
Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie, który wskazywał godzinę 20.53, za siedem minut mamy zamykać. Zacisnąłem dłonie w pięści słysząc dzwoneczek przy drzwiach infromujący o kliencie. Lubiłem tą pracę, ale dzisiaj miałem straszny dzień i jedyne o czym marzyłem to łóżko.
Przeniosłem wzrok na nowego przybysza i momentalnie odebrało mi mowę (możliwę że wpatrywałem się w niego z otwartymi ustami). Ten chłopak wyglądał jak anioł, miał ciemne krótko ścięte włosy postawione na jeża, sarnie oczy, które skanowały całe pomieszczenie póki nie zatrzymał się na mnie, przez co lekko się zarumieniłem.
Uśmiechnął się nieśmiało w moją stronę, przez co spaliłem większego buraka.
- Przepraszam, jest jeszcze otwarte? - zapytał głębokim głosem - przez co poczułem zimny dreszcz przebiegający wzdłuż mojego kręgosłupa - podchodząc do lady za którą stałem.- Ohh, t-tak jasne. - próbowałem powstrzymać drżenie mojego głosy, co jednak nie do końca mi wyszło. - Więc co Pan sobie życzy? - zapytałem, opanowując już swój głos.
- Drożdżówkę z serem i kawę z mlekiem.
Pokiwałem twierdząco głową, bojąc się że palnę jakąś gafę. Czułem jego wzrok na sobie, przez co moje ręce zaczęły się pocić i trząść. Odetchnąłem głęboko, próbując nad sobą zapanować.
Na szczęście nie wylałem kawy, nie potknąłem się przez własne nogi, czy nie spotkało mnie inne nieszczęście. Chłopak zjadł pośpiesznie posiłek patrząc czasami w moją stronę. Parę razy przyłapałem go na wpatrywaniu się we mnie, przez co odwracał wzrok speszony.
Po paru minutach zostałem w kawiarni sam.
~*~
Nieznajomy brunet, przychodził do kawiarni od tamtego czasu codziennie od całego tygodnia, a ja nie miałem w sobie odwagi i nie zapytałem go ani razu o imię...a co dopiero o numer!Wczoraj zdałem sobie sprawę, że chyba zakochałem się w nieznajomej osobie, a najgorsze było to że byłem zbyt nieśmiały aby wykonać jakiś krok. Niestety założyłem się ze swoim współlokatorem Zayn'em, że dzisiaj COŚ zrobię.
Napisałem na odwrocie paragonu (chyba bojąc się go zapytać o numer): "235 543 352 Niall, jeśli chcesz to zadzwoń xx"
Przygryzłem nieśmiało wargę, pisząc całuski na końcu, po czym podałem posiłek i paragon, nieznajomemu.
- Wiesz, nie podziękowałem jeszcze Zayn'owi za to, że mnie do tego zmusił.