Anonim said: ja chcę prompta:). Ziall. Niall i Zayn są małżeństwem kilka lat i wychowują razem 2 letniego synka i spodziewają się kolejnego dziecka, kótóre urodzić ma Perri . I ja chcę żebyś opisał mi to jak Niall bawi się z synkiem, a Zayn wraca z ich małą córczką do domu:)
Ziall - Nowy członek rodziny
marehullam: "żebyś opisał", nie wiem czy to przejęzyczenie, czy nie ale tak dla pewności, jestem dziewczyną.. Nie jestem z tego zadowolona, schodzę na psy. Jak ktoś ma jakieś pomysły skrzynka jest otwarta na wasze propozycje :))Przekroczyłem próg drzwi niosąc na rękach małą Juli, na którą nie mogłem się napatrzeć na małą Julie. Była ona tak bardzo podobna do Niall'a, miała głębokie niebieskie oczy. Byłem pewnien, że gdy będzie nastolatką będę musiał odpychać od niej chłopaków kijem.
Pamietam dzień w którym wraz z Niall'em, zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Było to w kawiarni gdzie pracuje nasza przyjacióła - Perrie, podsłuchała naszą rozmowę i zaczęła nalegać aby ona została drugą surygatką. Po paru krępujących rozmowach z nią, ulegliśmy jej, na końcu stwierdzając że to wcale nie będzie zły pomysł.
Wszedłem do salonu, gdzie Niall bawił się z Edwardem samochodzikami. Gdy zobaczyłem te uśmiechy na ich twarzach, w moim sercu rozlała się fala ciepła. Był to typowy rodzinny obrazek. Nie mogąc się powstrzymać, wyjąłem z kieszeni telefon drugą ręką szczelnie trzymając naszą córeczkę. Zrobiłem im zdjęcie, zapominając wyłączyć lampę błyskową. Gdy światło padło na dwie radosne i roześmiane twarze, ich głowy od razu uniosły się do góry, spoglądając na mnie.
Przeszyli mnie zdziwionym wzrokiem, aż spojrzeli na Julie. Niall od razu poderwał się do góry, po czym podniósł Ed'a z ziemi, który wyciągał rączki w jego stronę.
Szybko stanęli przy mnie, wpatrując się w śpiącą dziewczynkę w moich ramionach.
- Ohh, jaka ona słodka. - wyszeptał Niall, głaszcząc kciukiem jej drobny policzek. - Widzisz Eddie, to twoja nowa siostrzyczka. Będziesz się nią opiekował, tak?
Chłopczyk pokiwał energicznie główką, przez co omal nie spadł z podtrzymujących go rąk mojego męża.
- Wiesz co Zaynie?
- Hmm?
- Zawsze marzyłem o takiej rodzinie.
- Czyli jednak marzenia się spełniają, kochanie. Kocham was, wszystkich.