Anonim said: Ziam, dużo fluff, Liam nie może sobie poradzić z jakąś potrawą, a Zayn mu pomaga (obejmowanie z tyłu, nieśmiałe gesty) Ogólnie Liam jest zakochany w Zaynie ale jest zbyt nieśmiały, a Zayn mu pomaga(również go kocha) 1D istnieje ;) x
Ziam - "Kolacja"
marehullam: no nie wiem, nie jestem co do tego pewna, nie jest to takie słodkie. ale opinię zostawiam wam!
- Li, pamiętaj że wygrałem zakład. Obiecałeś zrobic mi kolację. - wyszeptałem mu do ucha, lekko ściskając jego kolano. Kątem oka zauważyłem jak chłopak rumieni się. Wyglądał tak słodko z lekkim różem na policzkach.
Właśnie jechaliśmy w piątkę z próby dźwięku, a mój żołądek domagał się jedzenia. Harry z Louis'em mówili coś do siebie, patrząc w naszą stronę. Zignorowałem ich wszystko wiedzące uśmiechy, które były posyłane w naszym kierunku i ponownie spojrzałem na Liam'a.
- Dobra, ale pamiętaj że moje zdolności kucharskie są równe tym Louis'a. - powiedział cicho, chcąc aby wspomniany Lou go nie usłyszał, co jednak mu się nie udało, bo posłał mu piorunujące spojrzenie i burknął coś pod nosem w jego stronę.
Uśmiechnąłem się nieśmiało do Liam'a, co odwzajemnił rumieniąc się jeszcze bardziej.
~*~
Usiadłem za stołem, patrząc na lekko niezdarne poczynania Liam'a w kuchni. Miał na sobie fartuszek w żółte kwiatki, chyba żonkile. Najchętnie zdjąłbym go z niego i ... uspokój się. Nie jesteś tutaj sam.
Spojrzałem na Liam'a który próbował obrać marchewkę, lecz niestety nie wychodziło mu to zbyt dobrze. Wstałem z krzesła i podszedłem do niego, obejmując go od tyłu, chwytając za jego dłonie (albo sie mi wydawało, albo poczułem jak przechodzi go dreszcz).
- No no, Li obrałeś marchewkę z moją pomocą, to już jakiś postęp. - zaśmiałem się po wykonanej czynności, odsuwając się od niego niechętnie.
- Ohh, wal się.
- Bardzo chętnie, ale tylko z tobą.
Payne spalił buraka i zaczął kroić marchewkę. Uśmiechnąłem się szyderczo w myślach i wróciłem na swoje miejsce, podziwiając jego bicepsy (i tyłek).
Po przypaleniu dwa razy ryby na oleju, skalaczeniu się trzy razy przez Liam'a z moją małą pomocą, w końcu mogliśmy zjeść. Był to całkiem zwykły posiłek, ale całkiem smaczny, jak na jego marne możliwości.
- Umm.. wybacz Liam, ale muszę ci to powiedzieć, bo rozerwie mnie to od środka. - powiedziałem, gdy nasz talerze były puste. Liam przeniósł na mnie wzrok, próbując przewiercić moją głowę wzrokiem. - Chyba, się w tobie zakochałem. - powiedziałem na jednym wydechu i szybko udałem się w stonę wyjścia, chcąc cofnąć swoje słowa. Nie zobaczyłem nawet jego reakcji, bo stchurzyłem. Wyszedłem z jego domu, trzaskając drzwiami.
- Zaynie! Poczekaj! - wybiegł za mną, w skarpetkach. Spojrzałem na niego, smutnym wzrokiem, czując że będzie chciał przyłożyć mi z liścia. Lecz nic takiego nie nastąpiło. Wpił się w moje wargi zachłannie. Przygryzłem lekko jego wargę, przez co jęknął cicho w moje usta, co wywołało u mnie mentalny uśmiech.
- O co zakład że to będzie jutro na pierwszych stronach gazet? - zapytał, gdy oderwaliśmy się od siebie.
- O kolację.