Rozdział 19

167 16 0
                                    

Mike i Ethan, chłopak, który zaprosił Jane, czekali na nas przed wejściem do sali.

Mike miał na sobie dopasowany granatowy garnitur, a włosy ułożone w artystycznym nieładzie. Powitał mnie szelmowskim uśmiechem i pocałował wierzch mojej dłoni.

Ethan był szatynem o czekoladowych oczach i przyjaznym spojrzeniu. Był wyższy od Jane, co przy jej wzroście nie było znowu takie trudne, ale był wyższy ode, mnie o pół głowy, w szpilkach.

- Idziemy? - zapytał tamten i złapał Jane pod ramię. Skinęłyśmy głowami i weszliśmy do sali.

Sala była przystrojona błękitnymi serpentynami i tego samego koloru balonami. Ściany sali balowej były pomalowane na arktyczny błękit, a podłoga wyłożona białymi kafelkami.

W trakcie balu kafelki miały przemienić się w łąkę pełną kwiatów, a ściany w bezchmurne niebo wraz z sufitem, natomiast balony i serpentyny - stopnieć. Jest to wspaniały widok, ponieważ wszystko to zmienia się za naszym dotykiem, o ustalonej przez dyrektora godzinie, więc jest to niespodziewane.

- Zatańczymy? - spytał Mike, gdy rozbrzmiały pierwsze nuty. Uśmiechnęłam się.

- Z miłą chęcią. - odpowiedziałam.

Przetańczyłam z Mikem trzy piosenki, gdy u mojego boku pojawił się ktoś inny.

- Mam nadzieję, że poświęcisz mi choć ten jeden taniec? - zadał mi pytanie Zack, na co skinęłam mu głową i uśmiechnęłam się niepewnie.

Fisher ujął mnie delikatnie za rękę i poprowadził na środek parkietu. Położyłam mu rękę na ramieniu, a on swoją na mojej talii, drugą chwytając moją.

Zaczekaliśmy na pierwsze takty muzyki i  zaczął mnie prowadzić, jak zwykle, po mistrzowsku. Patrzyłam jak zaczarowana w oczy Zacka, tak jak on w moje, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Gdyby nie "Och", wypowiedziane przez jakąś uczennicę, nadal bym patrzyła na niego jak w jakiś obrazek. Jak się okazało, nikt poza nami nie tańczył, a po każdym naszym kroku, w tamtym miejscu biel zamieniała się w łąkę, nawet dzięki delikatnemu dotykowi mojej spódnicy. To było po prostu magiczne. Patrzyłam jak oczarowana na to co tu miało miejsce. Zack delikatnie ujął mój podbródek i tym samym zmusił do popatrzenia mu w oczy. On wiedział, który to będzie taniec!, pomyślałam, a jego wzrok tylko to potwierdzał. Jeśli o to chodzi, to Fisher był mistrzem w sztuce uwodzenia.

Chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie na mój policzek skapnęła woda z zapewne topniejącej serpentyny gdzieś nad nami. Zabrał rękę z mojej talii i starł kroplę z mojego policzka, a wykorzystując moment, pogładził mój policzek trochę dłużej niż trwałoby wytarcie kropli wody.

- Jak się podoba? - zapytał, nie przerywając tańca i kładąc rękę na poprzednim miejscu. Uśmiechnęłam się zadziornie.

- Nie wiem o czym mówisz. Zwykły taniec. - uśmiechnął się figlarnie, dając mi do zrozumienia, że zrozumiał przekaz.

Nie odpowiadając, zakręcił mną i objął przytulając do swojej piersi, po czym znowu zakręcił i wrócił do poprzedniej pozycji.

- Na prawdę? Jeszcze nie widziałem, żebyś z kimś tak tańczyła. - droczył się dalej.

- Zapewne dlatego, że pan na mnie nie patrzy, panie Fisher. - zaśmiał się cicho.

- Chyba pani nie wie, o czym mówi, panno Collins.

- Och, doprawdy? - spytałam, czując rumieńce na policzkach. Wspaniale, nie dość, że jestem w centrum uwagi, to jeszcze do tego wyglądam jak burak.

- Daj spokój, wyglądasz uroczo. - odpowiedział, a ja wytrzeszczyłam oczy.

- Błagam cię, powiedz, że czytasz mi w myślach i nie powiedziałam tego na głos. - poprosiłam, ale ten tylko się roześmiał - Eh, dzięki. Nie pomagasz, Rybo. - puściłam mu oczko, a ten spiorunował mnie wzrokiem, ale nadal się uśmiechał.

- Wiem, Inna. - przewróciłam oczami i w tym momencie taniec się skończył, a cała sala była już przemieniona.

Uczniowie zaczęli klaskać, ale Zack nie zwracał na nich uwagi, patrząc mi w oczy i nie pozwalając tym samym odwrócić wzroku.

- Dziękuję za taniec, Ino. - powiedział, po czym skłonił się i złożył pocałunek na wierzchu mojej dłoni cały czas patrząc w moje oczy, na co poczułam przyjemny dreszcz. Zack odwrócił się i zniknął wśród tłumu, a miejsce którego przed chwilą dotykał, zrobiło się nieprzyjemnie chłodne.

Uczniowie wróciło do swoich lat i dalej tańczyli, tylko raz na jakiś czas rzucając spojrzenie mnie lub Zackowi.

Po tym tańcu, Mike zaproponował kolejny, na co bez wahania się zgodziłam.

Przez cały czas rozmawialiśmy na jakieś głupie tematy i zapomniałam o ukradkowych spojrzeniach innych i Zack'a. Kiedy Mike mnie obrócił, przez tę sekundę zauważyłam, że za nami tańczy Jane z Ethanem, więc posłałam jej uśmiech. Chciałam coś powiedzieć, ale wtedy poczułam, że Jane trąca mnie biodrem tak, że poleciałam prosto na Mike'a. Wiedziałam, że zrobiła to specjalnie. Mike popatrzył na mnie, a nasze twarze były bardzo blisko. Nie zdążyłam zareagować gdy złożył na moich ustach krótki pocałunek. Patrzyłam na niego w osłupieniu.

- Ino, powinienem zapytać cię o to dawno temu, ale pytam dopiero teraz... Czy będziesz moją dziewczyną? - zapytał i patrzył na mnie oczekując odpowiedzi.

Wtedy nagle zrozumiałam: te wszystkie spojrzenia, dziwne zachowania w towarzystwie Zack'a oraz domysły Fishera i Bond.

Przez chwilę pomyślałam o szarookim. Zaczęłam się zastanawiać czy mogłabym Mike'a przez to stracić, ale nie chciałam o tym myśleć.

Odpowiedz była prosta.

Wysłanniczka AniołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz