2

917 63 8
                                    

Starałam się go ominąć, lecz chłopak złapał mnie za nadgarstek.
– Ayato puść! – krzyknęłam i wyrwałam się, jednak on nie dawał za wygraną. Tym razem złapał mnie w talii i przysunął do siebie.
– Czego chcesz? – zapytałam z pogardą. – Nie dam ci krwi.
– Jeszcze się przekonamy. – Otworzył usta i chciał się wgryźć, gdy nagle ktoś pociągnął mnie do tyłu, wypuszczając z uścisku chłopaka. Jedną ręką trzymał moje ramię, drugą obejmował w talii.
– Hazama – warknął niezadowolony Ayato.
– Sakamaki – odpowiedział równym tonem Kuro. Ścisnęłam dłońmi jego rękę.
– Spadaj stąd. – Zielonooki machnął ręką. – Po co przyszedłeś?
– Spotkać się z Shizuką. – Spojrzałam na Ayato z gniewem w oczach i poszłam z Hazamą do mojego pokoju. Usiedliśmy na łóżku, a chłopak od razu obejrzał moją szyję.
– Nic mi nie zrobił. – Złapałam jego dłoń, którą odchylał moją głowę.
– Ale mógł. – Chłopak zabrał rękę. Zaczęliśmy rozmawiać.

Misaki POV

Kierowałam się w stronę łazienki, kiedy zobaczyłam Ayato opierającego się o ścianę. Podeszłam do niego.
– Hej, coś się stało? – zapytałam z troską. On nic mi nie odpowiedział tylko przygwoździł mnie do ściany. Próbował się wgryźć, ale kopnęłam go w brzuch i uciekłam. Przebiegałam obok parapetu, gdzie często siedział Subaru. Poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek i ciągnie do tyłu.
– Gdzie uciekasz? – spytał Subaru.
– Nie wiem, na pewno gdzieś z dala od Ayato! – krzyknęłam. Jak na zawołanie, podbiegł do nas. Złapał mnie w talii i rozchylił wargi, lecz znowu mu przerwano. Subaru odepchnął go ode mnie.
– Uciekaj! – Pobiegłam do pokoju Shizuki. Zobaczyłam ją z Hazamą.
– Hej Hazama. – Uśmiechnęłam się, jednocześnie strasznie dysząc.
– Misaki, co się stało? – Podeszła do mnie moja przyjaciółka.
– Ayato się stał – wysapałam.

Shizuka POV

Obejmowałam moją przyjaciółkę. Chciałam, by czuła się bezpiecznie.
– Zostaję na noc – powiedział Hazama. Spojrzałam na niego zdziwiona.
– Kuro, nie przesadzaj... – Podrapałam się po karku.
– Nie przesadzam. Mam ze sobą książki i ubrania, przygotowałem się na taką sytuację –powiedział pewnie. Westchnęłam.
– Poradzę sobie. – Spojrzałam na niego stanowczo.
– Idę się ogarnąć – zaśmiał się i wyszedł.
– Ja z kolei pójdę już do siebie. – Misaki uśmiechnęła się. – Miłej nocy! – Zaczęła się śmiać i wyszła z pokoju.
Odwróciłam się w stronę łóżka. Zobaczyłam leżącego na nim Ayato. Wstał, a ja odruchowo cofnęłam się. Wystraszyłam się. Zrobił kilka kroków do przodu, ja do tyłu. Poczułam opór. Głupia ściana.
Chłopak nie patyczkował się. Podszedł, złapał mnie za nadgarstki i wgryzł się w moją szyję. Strasznie bolało, nic się nie zmieniało. Czułam że słabnę. Pił i nie przestawał. Widziałam mroczki przed oczami, a po chwili zemdlałam.

Nie wiem, jak długo spałam. Gdy się obudziłam, zobaczyłam Hazamę obok, bez koszulki. Szybko usiadłam, wykonując gwałtowny ruch szyją.
– Auć – syknęłam z bólu. Kuro złapał mnie za ramiona i przywrócił do pozycji leżącej.
– Odpoczywaj – powiedział z troską. Wstał na chwilę, podszedł do mojego biurka. Wrócił z herbatą. – Masz, napij się.
– Reiji ją przyniósł? – spytałam.
– Nie, wziąłem ją z domu i sam przygotowałem. To herbata żurawinowa. – Spojrzałam na niego. – Nie chcę, byś dostała anemii. Ten dupek wypił bardzo dużo twojej krwi. Miałem cię ochronić... – Chłopak zacisnął powieki i odwrócił głowę w bok. Złapałam jego ramię.
– Gdyby nie ty, prawdopodobnie bym umarła. – Uśmiechnęłam się ciepło. Brązowooki spojrzał na mnie. – Dziękuje. – Upiłam łyk herbaty.
– Laleczka się obudziła! Pić mi się chce. – Laito podszedł do mojego łóżka, ale Hazama szybko go odepchnął.
– Ej, daj się zabawić – zaśmiał się zielonooki.
– Ona prawie umarła przez twojego głupiego brata! Trzymaj go z dala od niej! – wrzasnął Kuro, a Laito zaniemówił. Po chwili zniknął.
– Co ja bym bez ciebie zrobiła? – zapytałam mojego przyjaciela i dopiłam herbatę.
– Nie wiem – zaśmiał się. – Powinnaś się już położyć. –

Promienie słońca zawitały mój pokój. Chciałam się przeciągnąć, gdy zobaczyłam rękę Hazamy na mojej talii. Uśmiechnęłam się pod nosem i delikatnie opuściłam łóżko. Wyjęłam ubrania z szafy i udałam się w stronę łazienki. Wyszłam z niej odświeżona. Gdy wróciłam do pokoju, Kuro czytał książkę.
– Hejka. – Uśmiechnęłam się. – Co czytasz?
– Hej. – Odwzajemnił gest. – Książkę o medycynie.
– Nie boisz się, że Reiji zaraz tu wejdzie? –Usiadłam obok przyjaciela.
– Nie – odpowiedział, zamykając książkę.
– Witam panienkę. Co on tu robi? – zapytał okularnik, stając w drzwiach. – Nie pytałaś o zgodę a propo jego pobytu tutaj.
– Wiem, przepraszam, ja-
– Wybacz najście. Już idę. Do zobaczenia w szkole. – Posłał mi ciepły uśmiech i minął Reiji'ego.

Misaki POV

Po mojej porannej rutynie postanowiłam udać się do Reiji'ego. Miałam do niego pewną sprawę. Wyszłam z pokoju i szłam długim korytarzem.
– Gdzie tak pędzisz? – Usłyszałam znajomy głos.
– Hej Subaru. – Uśmiechnęłam się. – Idę do okularnika. –
Chłopak podszedł do mnie i dał mi srebrny sztylet. Spojrzałam na niego pytająco.
– Reiji dawno nie pił krwi. W razie czego, broń się tym – powiedział i zniknął, tak po prostu. Wzruszyłam ramionami i poszłam przed siebie.

– Witam. – Przywitałam się, gdy weszłam do gabinetu.
– Witam. Co cię tu sprowadza? – Chłopak poprawił okulary.
– Chciałabym wybrać się z Shizuką do kafejki, dzisiaj. – Zachowałam poważny ton.
– Zgadzam się. – Okularnik wstał z fotela i przygwoździł mnie do biblioteczki. Złapał moje nadgarstki i zaczął pić moją krew. Udało mi się wyrwać jedną rękę. Wyjęłam sztylet który dostałam od Subaru. Ugodziłam Reiji'ego w brzuch. On tylko się zaśmiał.
– Jesteś żałosna. Wyssę z ciebie całą krew. – Chciał znów się we mnie wgryźć, jednak nie dałam mu za wygraną. Zaczęłam kręcić sztyletem w jego brzuchu. Chłopak poluzował uścisk, musiało go to zaboleć, dlatego nie zaprzestałam czynności.
– Zaraz złamię ci tą twoją rączkę. – Zaśmiał się i znów bardzo mocno zacisnął dłoń na moim nadgarstku. Krzyknęłam najgłośniej jak umiałam.
– Zostaw ją! – Okularnik poleciał w bok, a na nim znajdował się Subaru. Wybiegłam gabinetu. Cały nadgarstek był siny i bardzo bolał.
– Misaki! – wrzasnęła Shizuka i podbiegła do mnie. – Twoja r-ręka... – Dziewczyna była przerażona.
– Spokojnie, nic mi nie będzie. – Wymusiłam uśmiech, jednak to na nic, bo po chwili moja przyjaciółka rozmawiała z Hazamą przez telefon.

***

– Auć! – krzyknęłam, gdy Kuroo dotknął mojej ręki. Obejrzał ją dokładnie, jednocześnie badając nadgarstek dotykiem.
– Możesz nią ruszyć? – zapytał. Wykonałam delikatny ruch. Usłyszeliśmy trzaśnięcie.
– Boli jak cholera – syknęłam. Shizuka próbowala zachować powagę, przyglądając się uważnie.
– Stwierdzam skręcenie. – Po policzkach mojej przyjaciółki popłynęły łzy. Jest bardzo wrażliwa, ale stara się zgrywać twardzielkę.
– Shizuka, nie płacz. – Objął ją. Oni tak do siebie pasują. – Zaczekasz przed drzwiami? – Dziewczyna przytaknęła i wyszła.

Shizuka POV

Czekałam przed pokojem. Nerwowo bawiłam się palcami. Usłyszałam przeraźliwy krzyk z pokoju. Zaniepokoiłam się, ale w dalszym ciągu czekałam.
– Ej, Chichinashi! Czemu nie wchodzisz? – zapytał Ayato podchodząc do mnie. Spojrzałam na niego gniewnie.
– No co? – Głąb nie wiedział, o co mi chodzi. Zdenerwowana uderzyłam go pięścią w twarz.
– A to za co?! – krzyknął zdziwiony, wycierając dłonią krew lecącą z jego nosa. Nie wytrzymałam.
– Za to, że prawie mnie zabiłeś! – wrzasnęłam, a więcej łez spłynęło po moich policzkach. Stanął za mną i objął mnie w talii. Próbowałam się wyrwać.
– Przepraszam – wyszeptał mi do ucha. W jego głosie słyszałam żal.
– Mam to w dupie!
– Shizuka, przyniesiesz mi lód? – spytał Hazama uchylając drzwi. Spiorunował zielonookiego wzrokiem. Szybko się wyrwałam i pobiegłam do kuchni.

***

Yōkoso! 🍡

Jak wam się podoba wątek z Hazamą i Ayato? Dajcie znać w komentarzu!
Nie zapomnijcie o gwiazdce pod rozdziałem 💋

Papa! 🥰💕

~ Hanako

Red Moon 1&2 || Diabolik Lovers *w trakcie poprawek*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz