8

472 45 6
                                    

Shizuka POV

Kierowałam się w stronę łazienki, gdy nagle ktoś zasłonił mi oczy.

- Czemu chciałaś zrobić mi krzywdę? Teddy'emu się to nie podobało - odezwał się głos.

- Kanato, zostaw mnie - powiedziałam poważnie, ledwo drżącym głosem.

- Odpowiedz na moje pytanie. - Poczułam coś w miarę grubego na szyi. To była... Lina?
Przestraszyłam się nie na żarty.

- Boisz się, prawda? - zapytał. Lekko zacisnął linę.

- K-kanato... Zabierz, t-to - wydusiłam. Wampir zaciskał linę coraz bardziej.

- Kanato! Zostaw ją! Mieliśmy jej nie zabijać! Reiji się wkurzy, jeśli to zrobisz. Zabierze ci miśka. - Przede mną stał... Shu. Złapał linę i odciągnął od mojej szyi. Upadłam na kolana.

- Haha! Jak ona zabawnie wygląda! - Kanato wybuchł śmiechem. Zacisnęłam dłoń na jego łydce i pociągnęłam w dół, przez co wampir się przewrócił, a po chwili się ulotnił.

- Nic ci nie jest? - Shu podał mi rękę.

- N-nie. - Złapałam ją i wstałam.

Misaki POV

- Gdzie ona jest? Musimy jej poszukać - oznajmiłam.

- Ja muszę. - Hazama podniósł się z łóżka.

- Idziemy razem, później się rozdzielimy - zaproponowałam.

- Lepiej będzie, jak zostaniesz tu - powiedział.

- W tej rezydencji nigdzie nie jestem bezpieczna. - Wyjęłam z mojej tajnej skrytki scyzoryk i wyszłam z pokoju, a Kuroo za mną.
Po drodze natknęłam się na Laito. No super!

- Hej Bitch-chan! Jak rączka? - spytał z tym swoim uśmieszkiem.

- Hej, wszystko dobrze - odwzajemniłam gest. Wampir podszedł do mnie, złapał mnie i posadził na parapecie.

- Laito, spieszę się - powiedziałam do podnieconego zielonookiego. On nic nie odpowiedział tylko złączył nasze usta, potem języki. Zaczęliśmy się całować i nawet nie zauważyłam, kiedy wgryzł się we mnie.

- Puść - warknęłam.

- Bitch-chan, nie denerwuj się. Shu ma drugą laleczkę pod opieką. Uratował ją przed Kanato. - Wampir odgarnął kosmyk moich włosów.

- To źle zabrzmiało. - Lekko cofnęłam głowę.

- Nie będzie z niej pił, raczej nie. - Uśmiechnął się i znowu mnie pocałował.

Shizuka POV

Siedzieliśmy u Shu w pokoju. Razem z nami był Hazama. Oglądał moją szyję.

- Wszystko w porządku, nawet śladu nie ma - stwierdził. Shu zrobił mi herbatę żurawinową jak poprosił Kuroo. Oczywiście tą herbatę, którą mój przyjaciel mi "przepisał". Tej od Reiji'ego nigdy nie wypiję.

- Będę się zbierać. Do zobaczenia. - Przytuliłam przyjaciela, po czym wyszedł. Spojrzałam na drzwi przez które Hazama wychodził. Poczułam dłonie na ramionach. Dłonie Shu.

- Nie. - Odsunęłam go.

- Nie możesz nam odmawiać. - Rzucił mnie na łóżko.

- A właśnie że mogę! I teraz to robię! - krzyknęłam. Jednak on tylko się zaśmiał i wgryzł się we mnie. Na chwilę się ode mnie oderwał.

- Wkurzę Ayato - zaśmiał się i zrobił mi dwie malinki na dekolcie. Odepchnęłam go i wyszłam z pokoju.

Misaki POV

W końcu uwolniłam się z objęć Laito. Szłam w stronę pokoju, gdy nagle zobaczyłam wkurzonego Ayato.

- Widziałaś Shziukę? - zapytał.

- Nie - odpowiedziałam i ruszyłam dalej. Chłopak złapał mnie za nadgarstek.

- Wiem, że coś wiesz. - Spojrzał na mnie.

- Poszukaj jej - powiedziałam i wyrwałam dłoń z jego uścisku.

- Szukałem, nie ma jej. - Znów złapał mnie za rękę.

- Była u Reiji'ego, prosił ją. - Uśmiechnęłam się a chłopak ruszył do pokoju brata. 

- Misaki, ty to masz łeb. - Shizuka przytuliła mnie.

- Wiem. - Odwzajemniłam gest. Zobaczyłam ślady kłów na jej szyi.

- Ugryzł cię - warknęłam.

- Próbowałam się wyrwać - westchnęła. - Idę do pokoju. -

Shizuka POV

Położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit. Po dłuższej chwili leżenia poczułam, że łóżko ugina się po mojej prawej. Gwałtownie się podniosłam.

- Gdzie byłaś?! - krzyknął Ayato.

- Nie twoja sprawa! - odgryzłam się. Wampir przygwoździł mnie do łóżka. Odchylił moją głowę i obejrzał ugryzienie. Potem złapał za dekolt koszulki i pociągnął w dół, odsłaniając ślady zostawione przez Shu.

- Zabiję go! - Chłopak zacisnął dłonie na moich ramionach i szarpnął mną. Zaczął krzyczeć i znowu mnie szarpać.

- Ayato przestań! - Pisnęłam, a po moich policzkach poleciały łzy. Zielonooki spojrzał na mnie, zaprzestając czynności.

- Ore-sama nigdy nie przeprasza - wyszeptał mi do ucha po czym wyszedł. Skuliłam się w kłębek i zaczęłam płakać. A jednak, nic dla niego nie znaczę. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ohayo! :3

Nowy rozdział <3

Podobał się?

Zostaw gwiazdkę i komentarz! <3

Ciao! :*

~ Hanako

Red Moon 1&2 || Diabolik Lovers *w trakcie poprawek*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz