✨Właśnie takich ich zapamiętam. Szczęśliwych. 38.✨

990 50 1
                                    

  10 miesięcy później / 30 Czerwca / Dzień wyjazdu

Leila's POV

Najgorszy w życiu dźwięk? Oczywiście, że alarm ustawiony w telefonie, już nawet nie ten zwykły budzik. Dlaczego? Ten standardowy mogłam, wyrzucić przez okno, gdy mnie zaczynał irytować i skorzystałam z tej opcji kilka razy.. Aż skończyły mi się w domu budziki. Z komórką już nie mogę, tak zrobić. Na nową musiałabym później, sama sobie zarobić, a jeśli znajdę pracę w NYC, to wolałabym zostawić te pieniądze na życie, niż na coś zbędnego co, już mam. Poza tym mieszkanie mam już tam załatwione dzięki dziadkom, którzy jak się dowiedzieli kilka miesięcy temu, że zdecydowałam się na uniwerek w Nowym Yorku, postanowili mi kupić mieszkanie, by na początek trochę mi pomóc. Jestem im ogromnie wdzięczna, ale wciąż jestem zdania, że sama mogłam jakieś wynająć i rozmawiałam z nimi o tym, ale oni sądzą, że i tak mają jeszcze sporo oszczędności, więc nie powinnam się, tym zamartwiać.

Gdy usłyszałam moją ulubioną melodię, czyli głos mojego ulubionego youtubera, który od czasu, do czasu wrzuca na swój kanał własne kawałki - Shawna Mendes'a, zerwałam się z łóżka. Uwielbiam go, jest cudownym człowiekiem, nie ma milionów subów, ale nie przejmuje się tym i robi swoje. Wierzę, że kiedyś się wybije i będzie niesamowitym artystą, chociaż? On już nim jest, a jego nowy utwór - Mercy, to cudo i, pomimo że ma dopiero dwa dni, już znam to na pamięć. Wolno podchodząc do szafy, zaczęłam się zastanawiać, jak to dalej będzie. Ten rok był okropny, tyle ile przeżyłam w te 10 miesięcy, chyba nikt nie doświadczył. Zresztą, to już za mną. Dzisiaj odebranie wyników, później wpadnę do domu, szpital i... Lotnisko. Najlepsze, a przy tym najgorsze, bo muszę zostawić w Londynie chłopaka, który odmienił moje życie, chłopaka, który pokazał mi, że powinnam się za siebie wziąć. Chłopaka, który jest sensem mojego istnienia i pierwszą, ostatnią miłością. Nie wierzę w to, że kiedyś zakocham się w kimś innym. To Niall jest i zawsze będzie tym jedynym, ale muszę myśleć o swojej przyszłości, nie mogę stać w miejscu, chociaż wiem, że mogę tego kiedyś żałować.

Z szafy wyciągnęłam czarną sukienkę, sięgającą przed udo rozkloszowaną u dołu na cienkich ramiączkach. Do tego wybrałam jeszcze moje ulubione lity i zakolanówki, bo na polu, pomimo że był czerwiec wciąż, było chłodno i padał deszcz. Z ubraniami weszłam do łazienki, położyłam wszystko na koszu na pranie, rozebrałam się z piżamy i weszłam pod prysznic.

Gdy znajdowałam się pod dość chłodnym strumieniem wody, wspomnienia spadły na mnie, niczym wodospad. Zamknęłam oczy, a obrazy wypadku, snu, w którym Ni się ze mną widział, chwile spędzone z przyjaciółmi, pierwszą rozmowę z Ashtonem, przeprowadzka Derek'a do naszego domu, oraz kłótnia z Kelly.. Działo się jeszcze o wiele więcej, ale nie mam już siły, o tym wszystkim myśleć. Dzisiaj odbierak wyniki, a później? Wylatuję w kierunku moich marzeń i nic nie stanie mi na drodze.

Szybko umyłam jeszcze swoje ciało i wyszłam spod ciepłego strumienia. Wytarłam się, ubrałam, a teraz czas na makijaż. Dzisiaj postawię raczej tylko na rzęsy, czyli w sumie nic nowego.

Gdy już skończyłam, wyszłam z łazienki i zabrałam z komody małą torebkę, w której mieścił się tylko portfel, telefon i klucze od domu. Zbiegłam w dół po schodach i trafiłam na moją mamę w ramionach jej narzeczonego, do którego już się przyzwyczaiłam, ale to nie zmienia faktu, że brakuje mi mojego biologicznego ojca. Nie widziałam go, od czasu, gdy zabrał od nas swoje rzeczy, które spakowałam razem z moją rodzicielką...


***


Schodziłam po schodach na dół, by dołączyć do mamy i razem z nią czekać na ojca, kiedy drzwi wejściowe lekko się uchyliły i po cichu przez nie wszedł Mark - mój kochany tatuś. Wszystkie światła w domu były zgaszone, dlatego, kiedy mama je zaświeciła w przedpokoju, lekko się wystraszył. Miałam być poważna, ale kiedy zobaczyłam jego minę, nie mogłam powstrzymać się od parsknięcia, przez co jego zdezorientowany wzrok z mamy, przeniósł się na mnie. Nie trwało to długo, później spojrzał na walizki i pierwszy raz się odezwał. - Co to tu wszystko robi? Mamy gości?

Please, stay with me • horan  ✔ ━ 𝗋𝖾𝗆𝗈𝗇𝗍Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz