Leila's POV
Kiedy weszłam do domu, od razu pobiegłam do siebie na górę. Nie chciałam w takim stanie pokazywać się mamie. Ona ma swoje problemy, nie chcę obarczać jej jeszcze swoimi. Jakoś sobie poradzę, muszę być silna. Nie wpakuję się znowu w depresję, zawiodłabym tylko najbliższych. Tego właśnie nie chcę.
***
Minął już tydzień, od kiedy wpadłam na Nialla. A żeby jeszcze bardziej mi wtedy dokopać, to Kelly musiała wracać już do domu, bo jej rodzice wrócili wcześniej. Zaraz jak przyjechała od Dylana, zadzwoniła do niej mama z informacją, że już wrócili i żeby szybko przyszła. Więc tyle, co się z nią widziałam to 5 minut tego dnia. Do tej pory nasze jedyne rozmowy są w szkole i jak wracamy. Brakuje mi jej, ale nie chcę się narzucać na siłę. Od kiedy jest z O'brienem jest bardzo szczęśliwa. Sama nie pamiętam, kiedy ostatnio taka była. Nie chcę psuć jej szczęścia, dlatego staram się, nie okazywać przy niej, że coś się stało.
Poza tym bardzo zbliżyłam się z Clary i Lukiem Price'em, którego poznałam przypadkiem w bibliotece, kiedy przyłapałam go między półkami jak całuje się z Michal'em z równoległej klasy, Luke chodzi ze mną do tej samej. Zaraz po tym, jak ich ujrzałam, uciekłam lekko speszona całym zajściem, ale Luke mnie dogonił i zaczął za wszystko przepraszać (nadal nie wiem, za co) i poprosił abym nikomu nie mówiła, że on i Clifford (Michael) są innej orientacji, bo starają się utrzymać to jeszcze w tajemnicy. Powiedziałam mu, że może mi zaufać, ale on chyba nie dowierzał, więc zaproponowałam, że może spędzić kilka dni w moim towarzystwie, aż się upewni, że jestem zaufaną osobą, a on na to przytaknął. Zapytałam jeszcze, jak to się stało, że go nawet nie kojarzę, w końcu przez rok jesteśmy w tej samej klasie, a on tylko odpowiedział mi niepohamowanym śmiechem. Zaczęłam się w tamtej chwili zastanawiać, dlaczego on się śmieje, ale po chwili ogarnęłam, że z mojego głupiego pytania i sama zaczęłam się śmiać razem z nim. Luke powiedział mi już po pierwszym dniu, że mi ufa i nie chce tak tego skończyć, chciałby się zaprzyjaźnić. Szczerze? Bardzo się ucieszyłam, kiedy blondyn mi to zaproponował. Spędziliśmy już kilka fajnych chwil i go polubiłam, więc jeśli straciłabym z nim kontakt, brakowałoby mi tego głupka.
***
Piątek, ostatni dzień tygodnia. Ostatni dzień katorgi, nauki i unikania Niall'a szerokim łukiem. Jednym słowem? Ulga i to niesamowita. Wiem, ze to może głupie, ale w niektóre dni potrzebuję, poleżeć i pomyśleć. I właśnie dzisiaj też jest taki dzień, więc kiedy się obudziłam o 5.30 i już nie mogłam, zasnąć na te 30 minut, to się pogrążyłam w myślach. Zastanawiałam się, jakby to było, kiedy po tej imprezie z Kelly i Liam'em wszystko wróciłoby do normy. Chodzi mi głównie o przyjaźń z Horanem, bo większość się zmieniła. Ja się zmieniłam, stałam się bardziej otwarta na ludzi. Szczególnie że już nie jestem tylko nieśmiałą dziewczynką, chociaż nadal jestem nieśmiała, to już nie w tak wielkim stopniu co wcześniej. Samo to, że nie znałam chłopaka, który chodzi ze mną do klasy! W tym momencie chodzi mi o Price'a. Zawsze się wstydziłam do kogoś podejść, zagadać. Teraz to nie jest już problemem, ponieważ mogę podejść prawie do każdego i z nim zacząć rozmowę o jakichś głupotach. Jednak "odpyskowanie" komuś, bo mnie obraził, to już musi ktoś mnie naprawdę wkurzyć, inaczej po prostu się odwrócę i pójdę w swoją stronę. Poza tym, gdybym czegoś ze sobą nie zrobiła, wciąż siedziałabym sama, nie miałabym nikogo. A teraz? Mam dwie najlepsze przyjaciółki - Clary i Kelly oraz przyjaciela Luke'a. Mam też świetny kontakt z Liam'em i Zaynem, którzy poznali mnie z Harrym i Louisem, którego w sumie poznałam już kiedyś, ale oboje prawie nic z tej imprezy nie pamiętaliśmy. Poza nimi Clary wczoraj poznała mnie ze swoim chłopakiem - Jace'em, jednak nie sądzę, że się zaprzyjaźnimy. Wydawał się zamknięty dla obcych, tym bardziej zauważyłam, że nie chce się na mnie otwierać, bo sama traktowałam tak kiedyś innych, by się do mnie nie zbliżali. Nie będę się przecież narzucać. To jego sprawa i w pełni to rozumiem i akceptuję.
Ugh, ok. Trzeba wstawać i się ogarnąć jakoś. Po otworzeniu szafy doszłam do wniosku, że muszę iść na jakieś zakupy. W mojej szafie są prawie same czarne ubrania i chciałabym chociaż trochę to zmienić.Po głębokim zastanowieniu wybrałam czarne rurki z przetarciami na kolanach, czarny t-shirt i szary, niezapinany, długi sweter, który uwielbiam. Dobrałam dodatki i poszłam do łazienki, żeby szybko się umyć, ubrać, pomalować i uczesać. Mój makijaż nie był jakiś przesadny, tylko zrobiłam kreski i pomalowałam rzęsy tuszem. Po wykonanych czynnościach wyszłam i zbiegłam szybko na dół, by coś zjeść. Byłam strasznie głodna, ale nie chciało mi się nic długo przyrządzać. Tak więc na śniadanie zrobiłam sobie płatki z mlekiem, oczywiście zimnym. Nie ogarniam, jak można, jeść z gotowanym. Raz się na takie skusiłam i to był mój ostatni, fuj. Nigdy więcej.
Clary mieszka kilka domów dalej, więc umówiłyśmy się jeszcze wczoraj, że ona po mnie wpadnie i pójdziemy później w trójkę razem z Kells do szkoły. Trochę obawiam się atmosfery, jaka będzie wtedy panować, w końcu dziewczyny za sobą nie przepadają. W ogóle nie rozumiem Kells, bo to ona to wszystko zaczęła, jednak nie zamierzam nikogo na siłę, do siebie ciągnąć. Mam nadzieję, że w końcu obie się ogarną i zaczną dogadywać.
Kiedy odstawiłam miskę po miodowych płatkach do zlewu, usłyszałam jak ktoś, zapukał kilka razy do drzwi. Szybko się zerwałam i pobiegłam w ich stronę, by otworzyć przyjaciółce, jeszcze nie wiedząc której. Kiedy je uchyliłam, w moje ramiona wpadła Clary, a za nią zauważyłam podchodzącą do nas pannę Smith, którą widziałam pierwszy raz w tak okropnym humorze od samego rana. Jej mina była tak skwaszona na widok brunetki, że wolałam nie zaczynać jej dogryzać z powodu humorków. Chociaż miałam przeczucie, że ma okres, albo miesiączka przyjdzie do niej w pobliżu kilku następnych dni.Nawet nie zauważyłam, kiedy znowu pogrążyłam się w myślach i całkowicie wyłączyłam. Dopiero ocknęłam się, kiedy Kelly z Clary starały się mnie, przywrócić do życia, czyt. machając rękami przed moją twarzą. Kiedy wreszcie na nie spojrzałam, wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem, a one patrzyły na mnie, to na siebie i z powrotem na mnie, po czym same zaczęły się śmiać.
Kiedy wreszcie się opanowałyśmy, zabrałam swoje rzeczy i cały czas się śmiejąc, ruszyłyśmy w stronę szkoły, mając nadzieję, że pani Davies zachorowała. Dlaczego się łudziłyśmy? Dzisiaj miała być kartkówka z biologii i to powinno już wszystko wyjaśniać.
***
CZYTASZ
Please, stay with me • horan ✔ ━ 𝗋𝖾𝗆𝗈𝗇𝗍
FanficUKOŃCZONE✔ Jak potoczą się losy dwojga przyjaciół, którzy zobaczą się pierwszy raz po wieloletniej rozłące? Czy wyznają sobie to, co ukrywają głęboko, na dnie siebie? Czy w końcu los zdecyduje, że oni złączą siły, by walczyć razem przeciwko temu okr...