Leila's POV
Kilka godzin później..
Cieszę się, że przewieźli go akurat do tego szpitala, przynajmniej zaraz po szkole będę mogła go odwiedzać. Placówka, w której teraz znajduje się Niall, jest oddalona od naszej szkoły ok. 200 metrów. Zresztą mniejsza o to, mam nadzieję, że blondyn w końcu się wybudzi.
W tej chwili stoję przed drzwiami do sali Dylana, trochę się stresuję i mam wyrzuty sumienia, że wcześniej nie wpadłam. Zresztą sytuacja z blondynem, zbytnio mi nie pozwalała. Musiałam być przy nim, bałam się, że go stracę. Na szczęście wszystko się ustabilizowało, ale to nie zmienia faktu, że on nadal się nie wybudził i wciąż mam pewne obawy.
Ok, raz się żyje. Wchodzę tam, ale nic nie poradzę na to, że stres mnie zżera od środka. Gdy drzwi lekko się uchyliłam, wyjrzałam zza nich..
- Hej, mogę? - zabrzmiało to dość niepewnie, ale właśnie tak się teraz czułam. W pomieszczeniu znajdowali się prawie wszyscy moi najbliżsi przyjaciele. Zayn, Liam, Harry, Clary, Kelly, Jace i Dylan, który siedział, oparty o ramę łóżka szpitalnego.
- Jasne, wchodź. Brakowało mi Ciebie mała. - Zaśmiał się O'brien. Tęskniłam za tym idiotą, chociaż minęły dopiero trzy dni, odkąd się nie widzieliśmy.
- Mi Ciebie też idioto. - Również się zaśmiałam, podchodząc przy tym do niego.
- Leila, wiem, że dopiero przyszłaś, ale mam pytanie.. Co z Niall'em? - W jego głosie wyczułam nutkę niepewności.
- Jest o wiele lepiej niż wcześniej, na początku nie wiadomo, było, czy przeżyje.. - Po tych słowach po moim policzku spłynęła jedna, samotna łza, ale ciągnęłam dalej - ale jego stan się ustabilizował, chociaż to nie zmienia faktu, że wciąż się nie wybudził ze śpiączki.
- Będzie dobrze, w końcu wstanie na nogi. Zobaczysz. - Posłał mi pokrzepiający uśmiech, który odwzajemniłam.
- A ty jak się czujesz?
- Ja? Świetnie! Mam już dość tego zapyziałego szpitala, chciałbym już wrócić do siebie.. Poza tym to łóżko jest cholernie niewygodne. - Po tych słowach na jego twarzy zagościł wielki grymas, na co tylko się zaśmiałam i zanim zdążyłam coś powiedzieć, wyręczyła mnie pielęgniarka MacCal.
- Już niedługo Dylan, zostaniesz wypisany za jakiś tydzień.
- Nie ma możliwości, tego przyśpieszyć? A tak w ogóle to, co tam u Scott'a? - Dopytywał zaciekle, ale przy ostatnim zdaniu, jakby.. Posmutniał?
- Nie ma możliwości. - Zaśmiała się, po czym dodała. - Myślę, że powinniście sami porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko. - Chłopak tylko skinął jej głową. Nikt więcej się nie odezwał, Melissa zmieniła mu tylko kroplówkę i wyszła.
- Dylan ja już chyba pójdę. Odwiedzę jeszcze Niall'a i lecę do domu, by się przebrać. - Było mi przykro, że muszę, już iść, ale naprawdę muszę wrócić do domu, by porozmawiać z mamą i wszystko jej wyjaśnić. Chyba już przyjechała z tego wyjazdu, nie jestem pewna, ale mam taką nadzieję.
- Jasne, rozumiem. - Po jego słowach, odwróciłam się w stronę drzwi, ale gdy już prawie wyszłam i trzymałam już klamkę, usłyszałam krzyk Zayn'a.
- Mason! Czekaj, zapomniałbym na śmierć. Też muszę wpaść do Horan'a.
Dopiero kiedy doszliśmy pod salę blondyna, zauważyłam, że Malik trzyma w dłoni pluszowego królika, a na jego twarzy widoczny był ogromny uśmiech. Mulat, wchodząc do sali, zadarł się:
- Siema stary! Wiem, że lubisz spać, ale nie uważasz, że to lekka przesada? - Lekko się uśmiechnęłam, słysząc to, co mówi Zayn, ale wciąż jestem cicho, by usłyszeć to, co ma jeszcze do powiedzenia chłopak. Ciągnął dalej:
- A tak w ogóle to maam coś dla Ciebie. - Słowo *mam* słodko przeciągnął, na co jeszcze głośniej się roześmiałam, zwracając tym na siebie jego uwagę, ale tylko na minutkę. W tej samej chwili zresztą wyciągnął do góry pluszaka, którym wesoło pomachał w górze, po czym przyciągnął go do siebie, mówiąc:
- Ale wiesz, musisz być odpowiedzialny i się nim zająć, bo milusiński potrzebuje opieki, ale by to zrobić - musisz się obudzić. A jak się nie obudzisz, to ja się nim zajmę. Chętnie go zaadoptuję. - Kolejny raz się zaśmiałam, łapiąc się przy tym za brzuch, bo już nie mogłam wytrzymać.
- Kochanie, słuchaj się lepiej Zayn'a. Dobrze wiesz, że on nigdy nie żartuje. - Udało mi się to powiedzieć poważnie, ale kiedy napotkałam rozbawiony wzrok mulata, ponownie się roześmiałam, a on razem ze mną. Malik położył pluszaka na stoliku obok łóżka, pożegnał się z przyjacielem i wyszedł, a ja wciąż mówiłam do blondyna.
- Byłam dzisiaj jeszcze u Dylan'a, ma się lepiej i również za tobą tęskni. Zresztą jak my wszyscy. Cieszę się, że podjąłeś decyzję, by zostać, ale chciałabym, byś już się wybudził. Brakuje mi rozmów z tobą, a nie mieliśmy zbyt dużo czasu na nadrobienie straconych lat, przez te ciągłe kłótnie. Poza tym minęły już 3 miesiące, niedługo święta, matura, koniec szkoły i wyjazd na studia. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale czuję potrzebę, by Ci to przekazać teraz. Chciałabym wyjechać do Australii albo NY, by tam kontynuować naukę. Boję się, że kolejne miesiące miną nam równie szybko i będę musiała Cię tu zostawić. Cholernie tego nie chcę i wciąż się zastanawiam, co zrobię, jeśli wciąż się nie wybudzisz. Mam zostać, czy wyjechać? Mimo że mam jeszcze kilka miesięcy, to pytanie mnie męczy i nie daje spokoju.
Ni, co ja mam zrobić?
***
I bum! 32 rozdział, a ja nie mogę w to uwierzyć, że tak to szybko leci. Jednak z nową częścią.. nowe problemy. Ostatnio mam napływ weny i ogromnie się z tego cieszę. Wreszcie jestem zadowolona z tego, co tworzę i mam nadzieję, że Wam też się to podoba.
+ Dziękuję za 2k wyświetleń! To jest dla mnie ogromna motywacja, że jest tu Was coraz więcej i liczę, że Was nie zawodzę. ❤
Miłego!
CZYTASZ
Please, stay with me • horan ✔ ━ 𝗋𝖾𝗆𝗈𝗇𝗍
أدب الهواةUKOŃCZONE✔ Jak potoczą się losy dwojga przyjaciół, którzy zobaczą się pierwszy raz po wieloletniej rozłące? Czy wyznają sobie to, co ukrywają głęboko, na dnie siebie? Czy w końcu los zdecyduje, że oni złączą siły, by walczyć razem przeciwko temu okr...