Rozdział 8. Niebieska łezka.

6K 316 2
                                    

Idziemy dobrze znanymi mi korytarzami. Mijamy wiele dzieł znanych artystów, bibliotekę, salon, gabinet taty, aż w końcu docieramy do wejścia pałacowych ogrodów. Gdy dochodzimy do drzwi łzy pojawiają się w moich oczach. To on zapewne wszystko przygotował. Ogród wygląda jak raj na ziemi. Na środku stoi wielki okrągły stół nakryty dla dwóch osób. Wszędzie są porozstawiane świece i lampiony. Do tego pobliskie drzewka są ozdobione tysiącami lampek świecących taj jasno jak gwiazdy na niebie. To dzięki nim w ogrodzie panuje taki nastrój. Razem z Erykiem podchodzimy do stołu i wtedy on się odzywa.

- Wpadłem na taki pomysł. Mam nadzieję, że ci się podoba.

- Tak i to bardzo mi się podoba. Z jakiej to okazji?

- Przy tej skromnej kolacji chciałem  dać tobie mój prezent urodzinowy.- i w tej chwili podaje mi mały pakunek.- to masz otworzyć dopiero jak będziesz sama w pokoju.- mówi z powagą.

- Dobrze dziękuje.- powiedziałam z uśmiechem gdy siadaliśmy do stołu.

- Nie ma za co.- oświadczył - Mam nadzieję, że ci się spodoba. Mam jeszcze z Tobą jedną rzecz do ustalenia.

- Jaką sprawę masz na myśli?- zapytałam.

-Moi rodzice chcą aby nasz ślub był jak najszybciej, a twój ojciec się z nimi zgodził.

-  To chyba dobrze. Jakie jak najszybciej masz na myśli?

- Zaklepali termin na przyszłą niedzielę.

- Co?! Przecież to o wiele za szybko!- prawie wykrzyczałam te słowa.

- Tu się muszę z tobą zgodzić.- powiedział dotykając mojej dłoni leżącej na stole.- Nie mamy wyboru. Jutro razem wyjeżdżamy do Avalon. Tam się odbędzie cała ceremonia. Krawcowa jest na miejscu i wszystko czego potrzebujesz również tam będzie. Myślę, że będziesz zadowolona.

- Skoro tak sądzisz nie może być inaczej.- po tych słowach zaczęliśmy jeść podane potrawy.

Po powrocie do pokoju usiadłam na skraju łóżka i zaczęła rozpakowywać prezent od Eryka. Po odwinięciu ozdobnego papieru ukazało mi się malutkie pudełeczko z ozdobnym napisem YES.
Otworzyłam prezent, a w środku znajdował się delikatny naszyjnik z niebieskim oczkiem w kształcie łezki. Był taki piękny, że aż się popłakałam. Wiem, że to dziwne płakać nad jakimś głupim naszyjnikiem ale on jest taki piękny! Dopiero po chwili zauważyłam, że idealnie pasuje do mojego pierścionka zaręczynowego.
Po tych wszystkich wydarzeniach postanowiłam położyć się spać bo przede mną długa droga do mojego nowego domu razem z moim narzeczonym. O boże ,,moim narzeczonym" jak to pięknie brzmi.

Znaleźć Czas Na Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz