Rozdział 13. List od braci.

5K 259 3
                                    


Przez cały tydzień trwały przygotowania do naszego ślubu. Nikt nawet nie pomyślał o tym, że podczas wesela możemy zostać zaatakowani przez lorda. Już jutro mój wielki dzień. Musze przyznać, że mam pewne obawy co do tego ale przecież będzie dużo strażników więc raczej nie ma powodu do obaw. Moje rozmyślania przerwał kamerdyner wchodzący do komnaty.

- Wasza książęca Wysokość- powiedział kłaniając się nisko co wywołało uśmiech na moich ustach, ponieważ to wyglądało przekomicznie- przyniosłem list do Waszej Wysokości z Genovii.

- Dziękuje. Możesz odejść.

Po zamknięciu drzwi usiadłam wygodnie na sofie i otworzyłam list od rodziny. Od razu rozpoznałam pismo Dominica.

***

Kochana Kate,

       Bardzo się cieszymy z twojego szczęścia i z chęcią potwierdzamy nasze przybycie na twój ślub. Mamy nadzieję, że będzie tak cudowny jak to sobie wymarzyłaś. Chcemy cię również poinformować, że Ashton nie chce pozostać z tyłu więc też ma zamiar znaleźć sobie miłość swego skromnego i poukładanego życia. Dobrze wiesz, że jestem strasznym leniem i nie chce mi się pisać tego co ojciec dyktuje, więc streszczę ci mniej więcej co on tam nawija. Mówi coś o posługiwaniu się rozsądkiem i o tym abyś za wcześnie nie zaszła w ciążę, chociaż nie ukrywałby, że byłby zadowolony z wnuka ale jak mówi wnuczka też może być. Dalej nie mam zamiaru pisać więc opowiem ci co teraz robimy. Ja siedzę i opisuję ci to wszystko jednocześnie słuchając muzyki na moich nowych słuchawek bezprzewodowych. Aston pisze ze swoją dziewczyną i udaje, że słucha taty oraz głupkowato uśmiecha się do telefonu. Bezcenny widok. Kris jak na razie gdzieś zniknął, pewnie znowu robi jakieś żarty dla służby. Wczoraj wsadził dla pokojówki do wazonu petardę z samozapłonem. Biedna tak się wystraszyła, że aż przytomność straciła, a ja nie chwaląc się, przechodziłem akurat obok i gdy mdlała złapałem ją i zaniosłem do skrzydła szpitalnego. Już wiem gdzie jest Kris. Kate, lepiej usiądź. Jak już siedzisz to czytaj uważnie. Nasz kochany młodszy braciszek kąpie się w fontannie, a jego pokojówka próbując go złapać sama wpadła do niej. A jak się pewnie domyślasz u nas jest zima i na zewnątrz jest około 30 stopni mrozu. Teraz właśnie tata zauważył, że nie piszę tego co on mówi i raczej przejmie moje poczynania Ashton. Kate, przygotuj się na nudę.

       Moja najukochańsza siostro (czujesz ten sarkazm?) to ja twój ulubiony starszy brat- Ashton. Pewnie sądzisz, że będę pisał to co tato mówi ale ja cię zaskoczę. Nie mam takiego zamiaru. Powiem ci tylko tyle: Bądź szczęśliwa z Erykiem, a jakby cię skrzywdził odeślij go pod mój adres. Mam taką cichą nadzieję, że uczynisz mnie szczęśliwym wujkiem.

Z pozdrowieniami i najlepszymi życzeniami :-/

Ashton, Dominic, Kris( który aktualnie gdzieś się szwenda) i
kochający cię( nie tak bardzo jak ja) tata.

***

Po przeczytaniu całego listu zaczęłam się niekontrolowanie śmiać. Mało z sofy nie spadłam, ale w ostateczności złapały mnie silne ramiona Eryka.

- Z czego się moja królewna śmieje?- zapytał również nie kryjąc rozbawienia.

- Twoja królewna śmieje się z głupoty jej kochanych braci, którzy przysłali jej list i potwierdzili przybycie na uroczystość.

- Ach tak. Zapomniałem.

- Widzisz, czyli nie tylko ja mam taką słabą pamięć.- powiedziałam udając powagę i starając się nie wybuchnąć śmiechem.

- Jak widzisz ja też się z tym borykam. Wracając do tematu, co ci takiego bracia napisali, że aż stoczyłaś się z łóżka?

- Co tu opowiadać, lepie sam przeczytaj.- po tych słowach wziął ode mnie list i zaczął go czytać.

- Nie miałem pojęcia, że mam takich zabawnych przyszłych szwagrów.

- No widzisz. Jeszcze potrafię cię zaskoczyć na starość.

- Wiem, przecież mam 60 lat.

- Nie przesadzaj nie jesteś aż taki stary.

- Aż?!! Czyli uważasz, że jestem stary.- powiedział z uśmiechem powoli zbliżając się do mnie, a ja odruchowo zaczęłam się cofać w stronę łóżka.

- Tak, tak uważam.- powiedziałam pewna siebie.

- A więc dobrze. Teraz czeka cię kara za obrażanie przyszłego króla.- oznajmił, a następnie rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać, a ja nie mogłam się wyrwać, ponieważ był o wiele silniejszy ode mnie.

Po skończonych torturach ze strony mojego narzeczonego musiałam (czytaj: zostałam zmuszona i zaciągnięta siłą przez Eryka) pójść na ostatnią przymiarkę mojej sukni ślubnej.

Znaleźć Czas Na Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz