Na holu głównym było tyle martwych ciał naszych gwardzistów i wojsk Marryweadera, że aż mi się niedobrze robi, a do tego jeszcze ten okropny zapach. Na twarzy ojca maluje się tyle emocji, że nie zdołam wszystkich odczytać. Złość, gniew i bezradność biorą górę nad innymi. Mogę dać sobie rękę uciąć, że ten atak nie był ostatnim. Cieszy mnie jedna rzecz, a mianowicie to, że ojciec odwołał wyjazd na północ. Martwię się też o to, że do tego zdrajcy, Marryweadera, mogą dołączyć inni lordowie.
- Katherine!- woła ojciec.
- Przepraszam, zamyśliłam się. Możesz powtórzyć?
- Rozumiem. Pytałem czy wszystko dobrze, bo jesteś strasznie blada.
- Tak, raczej tak.
- Cieszę się, a teraz idź do siebie. Ja muszę porozmawiać z Aaronem. Obiad zjesz u siebie w pokoju.
- Dobrze ojcze.
Po tych słowach ruszyłam w kierunku swojej komnaty. Mam taką cichą nadzieje, że nie rozwalili mi pokoju. Po dojściu do odpowiednich drzwi aż boję się je otworzyć, jednak zdobywam się na odwagę i to czynię. W środku nie jest aż tak źle jak na początku myślałam. Obeszłam wszystkie pokoje i raczej jest OK. Idę w kierunku mojej oazy spokoju- łazienki i przygotowuję się do kąpieli. Zdejmuję sukienkę i wkładam ją do wiklinowego kosza tak samo jak resztę mojej garderoby. Zostawiłam tylko szpilki, które stawiam na podłodze i wchodzę do ciepłej wody. Na uspokojenie dodałam do niej mojego ulubionego olejku różanego. Nie wiem ile tak siedziałam w wodzie ale raczej dość długo bo stała się ona zimna.
Wychodzę z wanny i biorę dwa ręczniki, jednym zawijam włosy, a drugim okrywam swoje ciało. Po wytarciu głowy rozczesuję splątane włosy i mam już nałożyć na nie odżywkę gdy słyszę, że ktoś wchodzi do mojej sypialni. Nagle drzwi do łazienki się otwierają, a w nich staje nie kto inny jak Eryk. Uśmiecha się do mnie i podchodzi zmniejszając dystans między nami. Coraz mocniej zaciskam rękę na ręczniku aby mi się nie zsunął. Gdy jest on już bardzo blisko mnie i mogę poczuć jego piękne perfumy, od których mi nogi w kolanach miękną, odzywa się swoim uwodzicielskim głosem.- Przyszedłem zobaczyć czy nic ci się nie stało i zjeść razem z tobą obiad. Pomyślałem, że może jesteś głodna.
- Tak, strasznie zgłodniałam po ostatnich wydarzeniach, ale czy mógłbyś wyjść, bo chcę się ubrać.
- A, tak już wychodzę.- powiedział rumieniąc się lekko.
- Dzięki!- krzyknęłam zanim całkowicie zamkną drzwi.
Po tym jak zniknął mi z oczu zaczynam się jak najszybciej ubierać. Całe szczęście, że w łazience mam swój zestaw ,,awaryjny" składający się z grantowych jeansów z wysokim stanem oraz białej, luźnej bluzki. Wygodne ale eleganckie, a poza tym dobrze wyglądam w spodniach. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone, a na nogi zakładam kremowe szpilki i wychodzę stawić czoła obiadowi, albo Erykowi. Kto jak woli.
CZYTASZ
Znaleźć Czas Na Miłość
FantasyObietnica mająca osiemnaście lat wiąże życia dwójki obcych sobie ludzi. Chociaż jest to od wieków znany i praktykowany sposób znalezienia sobie męża, Kate nie jest łatwo. Nastroje rodziny wokół są różne, a wrogowie nigdy nie śpią. Warto pamiętać o...