- Dzięki za wybawienie wujku.- zaczynam temat gdy opuszczamy pomieszczenie.
- Nie ma za co, Kati.
- Wiesz, co chce ode mnie Ash?- zapytałam nieśmiało
- Nic mi o tym nie wiadomo. - odparł z rezygnacją.
- No nic.- mówię zatrzymując się w miejscu.- To ja lecę. Do zobaczenia na obiedzie.
- Pa!
Po rozstaniu się z wujkiem na korytarzu idę, prawie biegnę do gabinetu Ashtona.
Po drodze wpadam na kilka pokojówek i kamerdynerów ale szybko ich przepraszam i ruszam dalej. Po dotarciu do celu pukam do drzwi i wchodzę do środka.Za mahoniowym biurkiem siedzi mój brat, a na kanapie obok znajduje się Eryk. Pierwsza moja myśl to ,,co ja znowu takiego zrobiłam?".
- Wiesz dlaczego cię tu poprosiłem?- pyta.
- Nie mam pojęcia ale jeśli chodzi o ten incydent z krzesłem to należało ci się!- mówię nie wahając się.
- Nie, nie o to. Chodzi o to, że muszę wyjechać na parę dni.
- Ok ale co ja mam z tym wspólnego?
- Wyjeżdżam razem z ojcem i Dominiciem, a ty masz w tym czasie zaopiekować się naszymi gośćmi.- powiedział wskazując na Eryka.
- Dobra, a na ile tak dokładnie wyjeżdżacie i gdzie?
- Wyjeżdżamy na około tydzień i jedziemy na północ kraju.
- Ale przecież na północy jest tak niebezpiecznie. Ta cała rebelia i w ogóle...- mówię siadając naprzeciwko brata.- Przecież mogą was tam zabić i co ja zrobię?!
- W najgorszym wypadku będziesz musiała zostać królową.
- Co?! Przecież nie dla mnie samej rządzić krajem.- mówię z oburzeniem i w tym samym momencie słyszę cichy śmiech Eryka.
- Dla ciebie, dla ciebie. Ale kto powiedział, że samej. Przecież masz Eryka.- powiedział z udawaną słodyczą w głosie i za to dostał kopniaka w nogę- Ała! Dlaczego to zrobiłaś?
- Bo sobie na to zasłużyłeś.
- Eryk, ja ci mówię wiej póki możesz bo po ślubie będzie za późno, a ona to zło wcielone. Po ślubie zwrotów nie przyjmujemy, wszelkie reklamacje proszę zgłaszać do biura obsługi klienta.- wyrecytował udając głos pani z urzędu.
- Wielkie dzięki! Ty lepiej uważaj bo jak się ojciec za ciebie weźmie to będziesz prędzej żonaty niż ja urodzę pierwsze dziecko...- powiedziałam z uśmiechem świadczącym, że wcale nie żartuję.- A tak poza tym jak ci się układa z... jak ona miała na imię?
- Nie zaczynaj chyba, że szukasz guza!
- Czy ty mi grozisz braciszku?- zapytałam z sarkazmem.
- Ja? Ja ci wcale nie grożę siostrzyczko moja kochana.
- To udawanie kochanego braciszka słabo co wychodzi. Wiesz o tym?
- Domyślam się.
- To ja może nie będę wam przeszkadzał. Zobaczę co słychać u rodziców.- odezwał się Eryk.
- Siadaj i poczekaj, bo coś czuję, że Kat się dopiero rozkręca.
- Nie zaczynaj chyba, że guza szukasz. To jak miała na imię twoja ostatnia dziewczyna? Caroline? Anabeth? A...a... Alicja?
- Anastasia, geniuszko!
- A no tak jak mogłam zapomnieć. Ta blondynka, którą widziałam dzisiaj z jednym ze strażników. Przecież twoich dziewczyn było tak dużo, że nie gniewaj się jak czasami nie będę pamiętała niektórych imion.- po moich słowach wstał i tak po prostu wyszedł z gabinetu.
- To się wkurzył. Dlaczego on taki jest? - zapytał Eryk.
- Czasami nawet ja go nie rozumiem.
Do obiadu mu przejdzie. On nie potrafi się długo gniewać.
- To dobrze bo mój ojciec będzie chciał z nim rozmawiać.
- Pewnie na temat jego planów po koronacji?
- Raczej tak. A może wiesz kiedy ona nastąpi?
- Jeszcze nie, ale pewnie niedługo. A twoja kiedy będzie?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?- kiwnęłam głową na tak- Pewnie tego samego dnia co nasz ślub.
- Aha.- powiedziałam speszona.
- Może się przejdziemy? Z tego co wiem do obiadu jeszcze trochę czasu.
- Z miłą chęcią.
CZYTASZ
Znaleźć Czas Na Miłość
FantasíaObietnica mająca osiemnaście lat wiąże życia dwójki obcych sobie ludzi. Chociaż jest to od wieków znany i praktykowany sposób znalezienia sobie męża, Kate nie jest łatwo. Nastroje rodziny wokół są różne, a wrogowie nigdy nie śpią. Warto pamiętać o...