Rano obudziły mnie pocałunki składane na mojej szyi. Miałam zamiar jeszcze troche poudawać, że śpię ale Eryk mi na to nie pozwolił całując mnie w moje czułe miejsce za uchem.
- I tak wiem, że nie śpisz cukiereczku.- powiedział z poranną chrypką.
- Eryyyyyk- mruknęłam ciągle nie otwierając oczu.
- Cooooo?- odpowiedział próbując naśladować mój głos.
- Bądź tak dobrym mężem i daj mi jeszcze trochę pospać, bo z tego co pamiętam w nocy nie mogłam przez kogoś oka zmrużyć.
- Ale przyznaj, że ci się podobało.- po jego słowach momentalnie otworzyłam oczy.
- Nie no było całkiem spoko.
- Tylko tyle?
- A czego byś więcej chciał?
- No na przykład Eryk, jesteś boski i jaki romantyczny.
- Chciałbyś.
- No właśnie, chciałbym. Dobra koniec tego dobrego. Wstawaj Kat, śniadanie podano- powiedział po czym postawił przede mną tacę z naszym śniadaniem. Na niej były między innymi: truskawki, maliny, świeże bułeczki, twarożek i wiele innych smakowitości.
- To. Jest. Pyszne.- zdołałam powiedzieć między kolejnymi kęsami swojej kanapki.
- Cieszę. Się. Że. Ci. Smakuje. - powiedział przedrzeźniając mnie Eryk.
- Jakie plany na dziś ma mój mąż?
- Kilka niespodzianek mam zaplanowanych.
- Zdradź chociaż jedną.
- Dobra. Będziemy na plaży.
- Fajniee.
- Cieszę się, że ci się to podoba.
Po zjedzonym śniadaniu ubieram się w przygotowane przez mojego męża ubrania. Mam na sobie: jasno niebieską sukienkę w kwiaty i sandały na koturnie w kolorze białym. Włosy spięłam w wysokiego kucyka. Po wyjściu z hotelu udajemy się na plażę. Gdy dotarliśmy na miejsce błękitna toń oceanu wyglądała przepięknie. Z moich rozmyślań wyrwał mnie Eryk mówiący, że w tym miejscu co stoimy możemy rozłożyć nasz ręcznik. Za nim się zorientowałam mój mąż wziął mnie na ręce i biegiem ruszył w kierunku wody. Nie zdążyłam nawet krzyknąć, a już byłam pod powierzchnią. Po chwili wynurzyłam się z wody i pociągnęłam Eryka za rękę, przez co on też był cały mokry. Moja sukienka zrobiła się ciężka i przykleiła się do mojej skóry. Gdy mąż mnie zobaczył nie mógł oderwać wzroku od mojego biustu.
- Kochanie, oczy mam wyżej.- delikatnie zwróciłam jego uwagę. Podniósł wzrok i spojrzał mi głęboko w oczy.
Po czym jego wzrok przesunął się na moje usta. Nie minęła chwila, a jego usta znalazły się na moich. Eryk przesunął swoje ręce wzdłuż mojego kręgosłupa, po czym złapał nie za tyłek i podniósł do góry. Instynktownie objęłam go nogami w pasie pogłębiając jednocześnie pocałunek. Gdy zabrakło nam już tlenu oderwaliśmy się od siebie niechętnie. Eryk patrząc mi ciągle w oczy powiedział dwa piękne słowa.
- Kocham cię.
Następnie pocałował mnie ale już nie tak namiętnie lecz tym razem z czułością i miłością. Po wyjściu z wody ruszyliśmy w kierunku naszego ręcznika. Zdjęłam przemoczoną sukienkę i zostałam w samym stroju kąpielowym w arbuzy.
- Serio? Arbuzy?- powiedział Eryk.
- Sory kochany, sam mi taki wybrałeś.
- A no tak.- powiedział drapiąc się po głowie
Przewróciłam oczami, a potem położyłam się na ręczniku. Mam zamiar opalić się, bo jestem biała jak śnieg.
Mamy szczęście, bo kolega Eryka udostępnił nam jego prywatną plażę, więc nie musimy się martwić, że jakiś turysta nam przeszkodzi.
Po kwadransie było mi tak gorąco, że pot płynął po mnie tak jakbym przed chwilą przebiegła maraton. Po minucie najpierw na mojej skórze poczułam chłodne krople wody, a następnie byłam cała mokra, bo Eryk wylał na mnie całe wiadro wody i jeszcze szczerzy się jak głupi do sera.
- Co cię tak bawi, że się tak śmiejesz?!- powiedziałam z namacalną złością w głosie.
- Twoja mina była bezcenna, kotku.- powiedział, a ja rzuciłam się na niego ale on w odpowiedniej chwili odskoczył i zaczął biec wzdłuż brzegu.
Ja wciąż na niego zła zaczęłam go gonić i po chwili był na wyciągnięcie mojej ręki. Dotknęłam jego ramienia mówiąc
- Mam cię.- Ale po chwili Eryk kucnął, złapał mnie za nogi, przerzucił sobie przez ramię i niósł mnie jak worek kartofli!
- Nie, to teraz ja mam ciebie.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
- Puść mnie albo zażądam rozwodu.- wykrzyczałam w złości chociaż i tak bym się z nim nie rozstała. Za bardzo go kocham.
- Dobrze, jak sobie chcesz.- powiedział po czym znowu zostałam wrzucona do wody.
Po jeszcze paru godzinach wzajemnego przekomarzania się postanowiliśmy wrócić do hotelu. Trzymając się za ręce udaliśmy się w kierunku budynku przed którym było wielu dziennikarzy. Weszliśmy ciągle trzymając się za ręce do hotelu, bo blask fleszy był tak jasny, że gdyby nie Eryk na pewno bym się przewróciła na oczach tych dziennikarzy.
Po dotarciu do naszego pokoju do razu rzuciliśmy się na łóżko zmęczeni całym dniem. Po chwili Eryk postanowił przerwać tę błogą ciszę.
- Idę się wykąpać, a ty masz sobie przygotować sukienkę, bo wieczorem wychodzimy.
- A dokąd idziemy?
- Dostaliśmy zaproszenie na kolację od mojego znajomego. Tego, który nam udostępnił plażę
- Aha. Czyli po krótce mówiąc mam nałożyć suknię wieczorową, bo idziemy na kolację.
- Dokładnie.- powiedział po czym cmoknął mnie przelotnie w usta i zamknął się w łazience.
Pozostało mi tylko jedno pytanie.W co ja się ubiorę?
I jest kolejny rozdział. Co o nim myślicie. Proszę o szczere opinie.
CZYTASZ
Znaleźć Czas Na Miłość
FantasyObietnica mająca osiemnaście lat wiąże życia dwójki obcych sobie ludzi. Chociaż jest to od wieków znany i praktykowany sposób znalezienia sobie męża, Kate nie jest łatwo. Nastroje rodziny wokół są różne, a wrogowie nigdy nie śpią. Warto pamiętać o...