XVIII

970 121 13
                                    

~Min YoonGi~

-Pójdę się ogarnąć, zanim przyjdzie ta banda - zaśmiał się Jungkook i ruszył w stronę łazienki.

Od pobytu w szpitalu minęło parę dni. Wszystko wróciło do normy, choć ja dalej nie mam pojęcia, co się wtedy działo.

Zaprosiliśmy z Kookiem chłopaków na jakieś piwo. Po za tym, trzeba w końcu ogłosić wszystkim radosną nowinę.

Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze. Wypadałoby się przebrać z dresów i brudnej koszulki. Szybko ruszyłem do szafy i wyjąłem czarne jinsy. Przy okazji szukałem koszulki, która mi się ostatnio spodobała... Taka szara z białą czaszką.

Po czasie, przypomniałem sobie, że Kookie ją pożyczał ostatnio. Bez pytania wszedłem do jego pokoju i otworzyłem szafę. Znalazłem to, czego szukałem, ale nie tylko. Między ciuchami schowany był jakiś zeszyt. Byłem pewnien, że to pamiętnik Kooka. Całą siłę włożyłem w to, aby nie zaglądać do środka. Jednak nie udało mi się. Zerknąłem jedynie na pierwszą stronę.

"To był jakiś koszmar. Zrobiłbym wszystko, żeby to nie miało miejsca. Nie chcę już żyć... Zabiłbym się, ale Suga jest ważniejszy... On nie może się dowiedzieć."

Byłem jednocześnie ciekawy i cholernie przerażony. Moje ręce zaczęły się trząść, a nogi były jak z waty. Muszę się dowiedzieć, co się stało, ale moje czytanie przerwał dzwonek do drzwi. Biegiem znalazłem się w swoim pokoju i schowałem pamiętnik Kooka w swojej szafce nocnej.

Otworzyłem drzwi, a przede mną stało pięć rozbawionych debili.
-Włazić - zaśmiałem się i otworzyłem szerzej drzwi. Cała banda weszła jak do siebie, i dobrze. Nie chcę, żeby czuli się skrępowani.

-Sam jesteś? - spytał Jin.
-Nie, Jungkook bierze prysznic - odpowiedziałem, otwierając każdemu po piwie.
-Od kiedy mówimy na niego Jungkook? - zaśmiał się Rapmon, a za nim cała reszta.
-Kookie pasuje lepiej... to jeszcze takie maleństwo - zawołał Hoseok, śmiejąc się jednocześnie.

-Cześć - powiedział Jungkook wchodząc do pomieszczenia. Bacznie obserwowałem każdy jego ruch. Był spięty, ale nic po za tym.

Cały dzień siedzieliśmy, na zmianę pijąc i paląc. Tematy naszych rozmów były różne, od tego co jadłem na śniadanie, po to, co odwalimy następnym razem na mieście.

Mimo, że nie byłem do końca trzeźwy, to dużą uwagę zwracałem na Jungkooka. Bardzo zdziwił mnie fakt, że sam brał kolejne butelki piwa. Zaczął nawet dorównywać chłopakom. O paleniu już nie wspomnę, półtorej paczki co najmniej pochłonął.

Martwiłem się o niego jak cholera, ale co ja mogłem zrobić? Przy chłopakach nie dam rady nawet powiedzieć mu, jak wiele dla mnie znaczy.

Za to z kolei Tae się uspokoił. Nie pochłaniał już alkoholu litrami, a po szluga nawet nie sięgnął.

-Idę do łazienki, zaraz wracam - powiedział Jungkook i wstał z miejsca. Od razu zacząłem szukać wymówki, dla której ja także mógłbym na chwilę odejść. Bingo! Puste paczki po papierosach.

Podniosłem jedną, udając, że chce zapalić i przybrałam minę zbitego psa.
-Przyniosę jeszcze - zaśmiałem się i ruszyłem w ślady Kooka.

Siedział na łóżku, a twarz miał schowaną w dłoniach. Usiadłem obok niego.
-Hej, jak się czujesz? - spytałem z wyczuwalną troską.
-Po prostu... zrobiło mi się niedobrze - powiedział i zaśmiał się bardzo nerwowo. W jego zachowaniu było coś nie tak...

~Jungkook~

-Nie musisz wracać, jeśli nie chcesz - zaproponował Suga. Kątem oka widziałem jak przybliża się do mnie. Pocałował mnie lekko w policzek i złapał moją rękę. Od razu mu się wyrwałem i pobiegłem do łazienki.

Bardzo chciałem bliskości z Sugą, ale gdy tylko mnie dotknął, zebrał mi się odruch wymiotny. Najgorsze było to, że nie przez alkohol. Uciekłem, bo bałem się, że to wszystko wróci w moich myślach.

Usłyszałem jak Suga wychodzi z pokoju, a po chwili w mieszkaniu rozlega się dzwonek do drzwi. Chciałem się zbunkrować w łazience, ale ciekawość zwyciężyła.

Gdy wszedłem do salonu, wzrok wszystkich zgromadzonych skupiony był na Sudze, który otwierał drzwi. Do środka weszła śliczna, młoda dziewczyna. Miała na sobie białą bluzkę ze złotym nadrukiem jakiś wzorów, układających się w kształt serca. Przez moment zastanawiałem się, gdzie to wcześniej widziałem.

No przecież! Ten sam symbol był na pudełku, które dostał Taehyung od Sugi.

-Chłopaki... poznajcie Kang - zawołał V i objął dziewczynę, po czym lekko ją pocałował.
-Najpiękniejszą istotę na ziemi - dodał cały się rozpromieniając.

-Kiedy zamierzałeś nam powiedzieć, że masz dziewczynę? - zapytał Jin.
-Właściwie, to od wczoraj już narzeczoną - zaśmiał się V i przybrał swój kwadratowy uśmiech. Szybko się zebrali i wyszli z mieszkania.

Gdy tylko zniknęli za drzwiami Suga stał jak wyryty. Dopiero po chwili oprzytomniał i zamknął się w swoim pokoju. Inni byli tak pijani, że nawet tego nie zauważyli i rozbawieni dalej obgadywali Taehyunga.

Let Us Live || Yoonkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz