~Jungkook~
Siedziałem w kuchni, kiedy do naszych drzwi zadzwonił dzwonek. Wstałem powoli, jednocześnie bardzo zaciekawiony. Nie spodziewaliśmy się żadnych gości. Byłem cholernie zmęczony, dlatego w pierwszej chwili nie wiedziałem o co chodzi.
Przede mną stało czterech policjantów. Wyglądali mega groźnie.
-Pan Min YoonGi? - spytał jeden z nich i pomachał odznaką przed moją twarzą.- N-nie - powiedziałem cicho, kręcąc głową na boki i spojrzałem w głąb mieszkania. W salonie stał Suga, już ubrany. Policjanci od razu weszli do środka, odpychając mnie na bok. Powalili Sugę na ziemię i założyli mu kajdanki.
-Jest pan aresztowany, za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
Na te słowa moje nogi zrobiły się jak z waty, a do oczu napłynęły łzy. Nie rozumiałem, o co chodzi. Gdy podnieśli Sugę, złapałem jego wzrok. On też płakał. Przez moment ogarnął mnie mały paraliż, ale gdy zaczęli iść w stronę wyjścia, szybko się ocknąłem.
-Błagam! Czy mogę z nim chociaż porozmawiać przez pół minuty? - wykrzyczałem, głośno szlochając. Policjanci spojrzeli po sobie i widząc mój stan, zlitowali się.
-Macie 20 sekund.-Suga... - powiedziałem, uwalniając kolejne łzy.
-Ukradłem ci coś. Jest w mojej szafce nocnej... przepraszam - powiedział i spojrzał w podłogę.-Wystarczy tego - warknął jeden z nich i wyciągnęli Sugę z mieszkania. Nie musieli nawet się starać, sam z nimi szedł.
Nie wierzyłem, że on jest czemukolwiek winny. Po prostu nie docierała do mojej świadomości ta informacja. Suga, to najcudowniejszy człowiek na tej ziemi. To musi być pomyłka.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie telewizor.
-Wczoraj w nocy doszło brutalnego morderstwa w dzielnicy Gangnam. Dziś rano odnaleziono ciało Hadonga J. na jednym z bogatszych osiedli. Funkcjonariusze złapali już sprawcę.-Nie... - powiedziałem do siebie i złapałem się za głowę.
-NIE - krzyknąłem, upadając na kolana. Płakałem na zmianę wyrywając sobie włosy i uderzając pięściami w podłogę.
Nie było mi szkoda tego chuja, ani trochę. Nadal chcę mi się rzygać, kiedy sobie przypominam jak on mnie dotykał. A gdy wspomnienia wracają, chce wypalić wszystkie te części ciała. Chciałem się zabić, ale Suga...
To najważniejsza osoba w moim życiu. Muszę coś zrobić. To nie może się tak skończyć. Tylko on mi został. Nie chcę go stracić.
Zerwałem się na równe nogi i przetarłem rękawem twarz. Pobiegłem do pokoju Sugi, potykając się o własne nogi. Dopadłem szafkę nocną i znalazłem w niej to, czego się dokładnie spodziewałem. Wziąłem mój pamiętnik do rąk i rzuciłem nim ścianę.
-Po chuj ja to gdziekolwiek pisałem!? - wydarłem się na całe pomieszczenie i głośno płacząc, upadłem na podłogę. Byłem na siebie wściekły, gdybym niczego nie zapisał, dalej by było wszystko po staremu.
Wybiegłem z domu w cienkiej bluzce, nie patrząc nawet, że na dworze jest może jakieś 8 stopni Celsjusza. Biegłem, jakbym właśnie toczył wyścig o moje życie.
Wpadłem na komisariat, jak torpeda. Wszystkie głowy momentalnie zwróciły się w moją stronę. Musiałem coś zrobić...
-Szukam osoby o nazwisku Min YoonGi - powiedziałem zdyszany do jednej z pań przy informacji. Obie spojrzały po sobie i od razu przestały się uśmiechać.
-Ten człowiek jest niebezpieczny, wie pan o tym? - spytała jedna z nich.
-To mój przyjaciel, muszę się z nim widzieć - wyszeptałem, uwalniając jedną łzę. Widząc to recepcjonistka westchnęła i sprawdziła coś na komputerze.
-Pan Min YoonGi przebywa na komisariacie w Hakdong, dwie ulice dalej.Biegłem przez miasto, nie patrząc nawet na kolor świateł. Musiałem powiedzieć wszystko, co mogłoby pomóc Sudze. Praktycznie leciałem nad chodnikiem modląc się, żeby nie było za późno.
~Min YoonGi~
-Czy przyznaje się pan do morderstwa ze szczególnym okrucieństwem?
Spuściłem głowę w dół i zacząłem bawić się rękami. Byłem cholernie zdenerwowany, nie wiedziałem, co mam robić. Kłamać, czy mówić prawdę? Tak bardzo chciałbym umieć cofnąć czas.
-Mamy zeznania świadka, który potwierdził pana tożsamość. Proszę odpowiedzieć na pytanie.
-Tak - odpowiedziałem ledwo słyszalnie.
-Jaki był pana motyw?
-Nie chciałem go zabić... chciałem mu dać nauczkę za to, co zrobił swojemu synowi. Pan nie zdaje sobie sprawy, co tam się działo. On zniszczył swojemu synowi życie... - w połowie wypowiedzi mój głos załamał się, a ja robiłem wszystko, aby się nie popłakać. Na marne.
-Co dokładnie ma pan na myśli mówiąc, że zniszczył mu życie?
-JeongGuk był bity od małego. Nigdy nie miał lekko, gdyby zobaczył pan jego blizny na plecach... Ten zboczeniec odważył się nawet dotykać go ostatnio. Nie mogłem tego tak zostawić.
W tym momencie do pomieszczenia ktoś wszedł. Zauważyłem tylko, jak policjant, z którym rozmawiałem kiwnął głową.
-Resztę opowie pan przed sądem.Dwaj ochroniarze podeszli i na nowo założyli mi kajdanki.
-Jaka kara mi grozi? - spytałem nie ukrywając płaczu. Policjant spojrzał się na mnie i odezwał się ze współczuciem.
-To może być nawet dożywocie.
CZYTASZ
Let Us Live || Yoonkook
FanfictionPozwólcie Nam Żyć. | Let Us Live. Opowiadanie pisane z dwóch perspektyw: Min YoonGi oraz Jeon JeongGuk -Gdzie on się szlaja!? -krzyknął Rapmon będąc już na granicy swojej cierpliwości. -Ktoś idzie -powiedziałem słysząc czyjeś kroki zza krzaków. -Moż...