~Jungkook~
Gdy wstałem Sugi już nie było. Odwróciłem się w stronę poduszki YoonGiego. Pachniała jego perfumami, a ja niekontrolowanie wtuliłem się w nią. Wtedy usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi wejściowych.
-Czyżby Suga poszedł na spacer, beze mnie? - zapytałem sam siebie, wstając jednocześnie z łóżka. Przedarłem się przez korytarz, prosto do salonu. Zauważyłem, jak YoonGi zdejmuje buty i idzie z siatkami do kuchni.
-Dzień dobry Suga - zaśmiałem się i lekko ziewnąłem.
-Dzień dobry - obrócił się w moją stronę, a z jego twarzy nie schodził uśmiech.
-Coś za wesoło ci - powiedziałem szczerze i przyjrzałem mu się uważniej.
-Zrobiłem zakupy, spotkałem Tae, a wracając do domu tak zamachnąłem ręką, że dwa jajka mi wypadły z torby.
-Jak to, dwa jajka ci wypadły? Przecież powinna polecieć cała wytłaczanka...
-No... wypadły mi z rąk i rozbiły się o okna twojego starego miejsca zamieszkania - zaśmiał się i zaczął rozpakowywać zakupy.
-Jesteś niemożliwy - parsknąłem śmiechem i udałem się do swojego pokoju.Założyłem na siebie czarne, podarte jinsy z łańcuchem, które ukradłem Sudze. Kiedy zdjąłem koszulkę, zobaczyłem swoje odbicie w lustrze. Wyglądałem żałośnie. Moje plecy poza starymi bliznami miały także dużą ilość zadrapań i parę siniaków. Podobnie jak brzuch. Mimo idealnych wręcz zarysów mięśni, brzydziłem się go pokazywać, ze względu na jego prawą stronę. Spojrzałem na te cholerne blizny. Wstydziłem się każdej mojej chwili słabości.
-Jebana ciota - zakpiłem sam, z siebie.Byłem tak pochłonięty swoimi myślami, że nie zauważyłem, jak Suga wchodzi do pomieszczenia.
-Nie mów tak - odezwał się i położył rękę na moim ramieniu.
-Gdybym nie był taką ciotą, nie miałbym tego wszystkiego - odezwałem się cicho, z trudem powstrzymując płacz.
-Gdybyś naprawdę był zerem, nikt by się tobą nie interesował - zauważył Suga i pocałował lekko mój policzek.-Śniadanie - zaśmiał się i ruszył w stronę drzwi. Poszedłem za nim i przycisnąłem go do ściany, zanim wyszedł. Położyłem ręce po obu stronach jego twarzy i spojrzałem głęboko w te brązowe tęczówki. Suga podniósł głowę i skierował ją w moją stronę, przybliżając nasze twarze. Bardzo wyraźnie słyszałem jego oddech i czułem, jak moje serce wrzuca szybszy bieg. Złączyłem nasze usta i zatraciłem się na moment. Suga złapał moją twarz w swoje dłonie i przysunął jeszcze bliżej siebie. Niekontrolowanie moje ręce zaplotły się na jego szyi. Wszystko byłoby cudownie, gdyby Suga nie odsunął się ode mnie w pewnym momencie. Wyrwał się z mojego uścisku i spojrzał prosto w moje oczy.
-Od kiedy to zaczyna się od deseru? - zaśmiał się i skierował swoje kroki w stronę kuchni. Kiedy był już przy drzwiach, spojrzał w moją stronę.
-Pasują ci te spodnie. Zatrzymaj je - zaśmiał się i wyszedł. Poczułem jak na mojej buzi pojawiają się małe rumieńce.Założyłem białą koszulkę i dołączyłem do Sugi w kuchni.
-Udało ci się wyspać? - zapytałem z lekkim zmartwieniem. Przez te nocne koszmary YoonGi jest bardzo wykończony, a to niedobrze.
-Nawet nie wiesz, jak cudownie mi się spało - zaśmiał się Suga i podał mi opakowanie z kurczakiem.-Dziękuję - uśmiechnąłem się i zacząłem jeść. YoonGi jedynie przyglądał mi się, czułem się lekko zestresowany.
-Czemu nie jesz? - spytałem.
-Już zdążyłem zjeść ze dwa śniadania - zaśmiał się głośno. Spojrzałem na zegarek w kuchence, 12:35. Jeszcze nigdy nie spałem tak długo.W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi, a Suga poszedł otworzyć. W drzwiach stał Taehyung. Ubrany był jak typowy bad boy. Czarne, podarte spodnie; biała koszulka; czarna, skórzana kurtka podwinięta do łokci i skórzane rękawiczki bez palców. Gdybym spotkał kogoś takiego na ulicy, na bank bym się przestraszył.
-Wejdź - zaprosił go Suga do środka.
-Masz? - powiedział tylko jedno słowo, a Suga kiwnął głową i poszedł do swojego pokoju.Wtedy Tae mnie zauważył.
-Spoko strój - zaśmiał się po cichu. Dopiero kiedy spojrzałem na siebie, zrozumiałem o co chodzi i zaśmiałem się razem z nim.
-Dzięki, kopiuję najlepszych - odpowiedziałem.-Jak się trzymasz? - spytał V, a ja nie wiedziałem, o co mu chodzi.
-No wiesz... Ty i Suga.
Na te słowa zakrztusiłem się jedzeniem. Przecież nie mógł wiedzieć, że YoonGi i ja jesteśmy parą. To wręcz niemożliwe ... a jeśli?-Hej młody spokojnie - zawołał Tae i poklepał mnie po plecach.
-Ale... jak to Suga i ja? Nie rozumiem - próbowałem udawać głupka. Może mi się poszczęści?
-No... mówię o tym cyrku wczoraj na kamieniu. O czym ty myślałeś? - spytał zaskoczony.
-O niczym - odpowiedziałem z dużą ilością pewności siebie, tak aby nic nie podejrzewał.
-Taak, jasne... - zmierzył mnie wzrokiem i głupio się uśmiechnął. No to mam przechlapane. Tae podszedł do mnie i wskazał palcem na kurczaka.-Mogę trochę? - spytał.
-Pewnie, że możesz - odpowiedziałem, śmiejąc się z niego. W tym czasie wrócił Suga z jakimś pudełkiem w ręku.
-Dzięki - powiedział Tae, zabrał paczkę i wyszedł.-Co to było? - spytałem.
-Prosił, żebym nikomu nie mówił...
-Ale to nie są narkotyki, prawda?
-NieSuga nie mógł powstrzymać śmiechu. Dusił w sobie całą falę, to było widać. Chciałbym wiedzieć, co go tak rozśmieszyło...
----------
A ja z chęcią dowiem się, jak minął Wam pierwszy dzień po wakacjach :v
CZYTASZ
Let Us Live || Yoonkook
FanfictionPozwólcie Nam Żyć. | Let Us Live. Opowiadanie pisane z dwóch perspektyw: Min YoonGi oraz Jeon JeongGuk -Gdzie on się szlaja!? -krzyknął Rapmon będąc już na granicy swojej cierpliwości. -Ktoś idzie -powiedziałem słysząc czyjeś kroki zza krzaków. -Moż...