Epilog

84 8 1
                                    

Przeciągnęłam się i ziewnęłam. Obudził mnie głos mojej mamy.
- Dlaczego tak długo spałaś? Pewnie znowu usnęłaś o 4 nad ranem. Ty wiesz, że za miesiąc szkoła prawda? - mówiła do mnie tak strasznie szybko, że zrozumiałam tylko połowę.
Z niechęcią wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam różowy crop top i białą spódniczkę. Swoje krótkie, blond włosy tylko szybko przeczesałam. To wystarczyło, żeby wyglądały naprawdę dobrze. Stałam przed swoim dużym lustrem jeszcze chwilę zdając sobie sprawę, że przecież to jestem prawdziwa ja.
Wzięłam do ręki swój telefon i zeszłam po schodach na dół. W salonie zobaczyłam Aleksandra bawiącego się z Leną.
- Dobrze, że tak szybko zeszłaś. Właśnie skończyłam obiad.
Mama ułożyła wszystko na stole i cała rodzina razem z Alexem zasiadła do posiłku.
- Cieszę się, że was wszystkich znowu widzę. Całych i zdrowych.
- Zuzia? Na pewno wszystko z tobą w porządku? - zapytał tata.
- Długi sen jej nie służy - odpowiedziała mama.
- Co ci się takiego śniło? - zwrócił się do mnie Alex.
- Może później ci opowiem - speszyłam się, gdy przypomniałam sobie o obecności młodszej siostry.
Razem skończyliśmy jeść śmiejąc się z żartów taty i wygłupów Leny. Ciężki kamień spadł mi z serca i ucieszyłam się, że wszystko tak naprawdę jest w porządku, że to był tylko długi, okropny sen.
Wracałam właśnie do siebie, kiedy telefon zawibrował. Odebrałam połączenie i po drugiej stronie usłyszałam znajomy głos.
- Widzimy się dzisiaj prawda Zuz? - zapytał Abraham
- No tak, a co?
- Bo już czekam na Ciebie. Przed twoim domem.
Zastanawiałam się chwilę i odpowiedziałam mu
- Daj mi pięć minut zaraz będę
Szybko zabrałam się za makijaż, spakowałam torebkę i w mgnieniu oka byłam już na zewnątrz.
- Było dziesięć minut - powiedział i dał mi buziaka w policzek.
Co... czyli
- Abe bo... gdzie my jesteśmy?
- Hiszpania. Cadiz. Przed twoim domem. Sprowadziłaś się tutaj z rodziną miesiąc temu. Nie pamiętasz?
- Ah... tak. Przepraszam. Miałam okropnie dziwny sen. Musiałam przypomnieć sobie pewne fakty.
- Jaki sen?
Odpowiedziałam mu wszystko. Zaczynając od opisu swojego dziwnego wyglądu kończąc na próbie samobójczej.
- To okropne! Co ty brałaś przed snem?!
- Chyba zjadłam za dużo cukierków oglądając serial.
- Powiem twojej mamie, żeby je przed tobą chowała.
Westchnęłam głęboko i powoli ułożyłam sobie wszystko w głowie.
Do Hiszpanii sprowadziliśmy się miesiąc temu. Rodzina Aleksandra tydzień temu. Nigdy nie było żadnych wypadków. Ani tatuaży i kolczyków. Nie było żadnego konkursu. Żadnej nocy z Alexem. Wszystko jest w porządku. Przytuliłam się do swojego chłopaka i odgoniłam z myśli wszystko związane z tym snem.
Abraham ma rację. Mama powinna chować przede mną cukierki.

#TDMC  || A/\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz