4.

899 43 1
                                    

Dzień za dniem mijał, dzięki Luke'owi wyzdrowiałam, bo cały czas mnie pilnował. Odnowiliśmy swoje kontakty i chyba znowu zaczęłam się w nim zakochiwać. Ale to by nie miało przyszłości, On wyjeżdża w trasy, a ja studiuję. To logiczne, że znalazł by sobie lepszą: ładniejszą, mądrzejszą z pięknymi oczami, niesamowitą figurą. Ma teraz miliony fanek, które Go chcą. Nie mam szans z milionami lub miliardami. Wszyscy są szczęśliwi, właśnie patrzę na Ash'a jak gdzieś się szykuje. 

-Gdzie idziesz?- zapytałam.

-Coś ty taka ciekawska- zaśmiała się- Umówiłem się z kimś

-Imię, wiek, wygląd, charakter i skąd

-Freya, 23 lata,ciemna blondynka, zielone piękne oczy, jasna karnacja, ma 1,75 wzrostu, miła, lekko wstydliwa, ale to da się naprawić, ma śliczny uśmiech, jak coś tłumaczy lub jest zdenerwowana to chaotycznie macha rękami, czasami strasznie dużo mówi, ale lubię ją słuchać, jest niesamowitą osobą. Poznałem ją kiedy graliśmy koncert  w Kanadzie. Znamy się 3 miesiące i niedawno napisała mi, że przyjeżdża do New'ego York'u, więc... postanowiliśmy się spotkać- po zakończeniu swojego monologu szeroko się uśmiechnął- dobra to ja lecę- cmoknął mnie w czoło, założył ciepłą kurtkę i wyszedł z domu. 

Dzisiaj jest 20 grudnia, okazało się, że wszystkie loty zostały odwołane z powodu śnieżycy w poszczególnych krajach więc, dziewczyny zostają w NY, Mike i Cal się z tego powodu bardzo cieszyli. 

Właśnie teraz Mike, Wiktoria, Julia i Cal są na zakupach świątecznych, ja pomyślałam wcześniej i mam prezenty dla wszystkich, no cóż tylko nie dla tej Freya'y, nie znam jej ale tak głupio nie dać prezentu, czy Ona w ogóle tu zostaje? Wyjęłam telefon i wystukałam wiadomość do brata. 

Ja: Ta Freya spędza z nami święta, czy gdzieś jedzie? 

Ash: Nie spędzi :( Niedługo jedzie do Canady do rodziny

Ja: Okey

Czyli nie muszę kupić prezentu. 

Odłożyłam telefon i spojrzałam na blondyna który rozłożył się na kanapie wcinając popcorn. Wydęłam wargi i podeszłam do niego, usiadłam na jego biodrach i wtuliłam się w klatkę piersiową, chłopak okrył mnie swoją ręką i gładził nią moje plecy. 

-Co się dzieje?- zapytał. 

-Teraz, tak, uświadomiłam sobie, że wy przecież na początku stycznia wyjedziecie i będzie tak jak było przez 3 lata. 

-Ej, nie mów tak, wszystko się ułoży, będziemy korespondować, obiecuje ci to- chłopak mnie przytulił. 

-Nie będziesz miał czasu i ja też zbytnia nie, ja nam studia, ty karierę. Na pewno znajdziesz wspaniałą dziewczynę i będziesz się zajmować nią.

-Jedyną wspaniałą dziewczyną w moim życiu jesteś ty- powiedział i zgarnął moje włosy za ucho i patrzył cały czas w moje oczy- Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało- nie mogłam oderwać oczu od tych niebieskich tęczówek. 

Nagle otworzyły się drzwi i dało się słyszeć śmiechy dziewczyn. 

Zamrugałam kilkakrotnie i zeszłam z bioder chłopaka, siadając obok niego. Tan nic mi nie powiedział tylko niepewnie chwycił mnie za rękę i pocałował w zewnętrzną część dłoni. Uśmiechnęłam się na ten gest. Chłopak wstał z kanapy i gdzieś poszedł, a ja zaczęłam wpatrywać się w okno, nie obchodziło mnie to, że właśnie ktoś obok mnie przechodził, czy coś do mnie mówił, ja po prostu wpatrywałam się w prószący śnieg. 

Po chwili usłyszałam dźwięk powiadomienia. Z niechęciom sięgnęłam po telefon. Powiadomienie z twitter'a. 

Luke Hemmings @Luke5SOS ~ 2 min.
Ciekawe o czym ta nasza Grace tak myśli :)

Ciekawe o czym ta nasza Grace tak myśli :)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-O niczym szczególnym- uśmiechnęłam się. 

-Nie wiadomo co w tej głowie siedzi- zaśmiał się, a ja z nim. 

Wherever you are || L.H (✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz