Miłość jest pierwszą wśród nieśmiertelnych rzeczy.
Przebrane udałyśmy się do willi aby razem z resztą zjeść kolację. Gdy weszłyśmy do jadalni wszyscy już czekali. Care zajęła miejsce między swoją babcią a Dylenem więc nie pozostało mi nic innego jak siąść obok Scotta. Wszyscy zaczęli napełniać swoje talerze pysznościami ze stołu. Na początku atmosfera była dosyć niezręczna lecz po chwili zmieniło się to i wszyscy rozmawialiśmy i śmialiśmy się w niebogłosy.
Zaczęło się robić późno i kuzyni Car postanowili się zbierać do domu.
-Ciociu bardzo dziękujemy za kolację.- powiedział Dylan.
-Racja była przepyszna.-pochwalił zdolności kulinarne pani Elizy niebieskooki.
-Och nie ma za co dziękować. Ach zapomniałabym, chłopcy może zabralibyście jutro dziewczyny do Londynu i pokazali im wszystko ?
-Hmm chyba nie mamy nic jutro do roboty więc bardzo chętnie.-odpowiedział uśmiechnięty Scott. Poczułam na sobie jego wzrok i patrząc w podłogę modliłam się aby się nie zarumienić. Niestety moje modły nie zostały wysłuchane i poczułam jak moje policzki się czerwienią.
-To będziemy po was o 14. Pasuje wam ?- zapytał nas brunet.
-Oki.-odpowiedziałyśmy w tym samym czasie z moją przyjaciółką i zaśmiałyśmy się pod nosem.
-W takim razie do jutra.-powiedzieli i ruszyli w stronę stojącego na podjeździe srebnego ferrari. Tak następni bogacze.
CZYTASZ
Nobody is perfect
Teen FictionJestem zwykłą nastolatką pragnąca wielkich przygód i miłości. Mam dwójkę oddanych przyjaciół, swoje hobby i marzenia. Krótko mówiąc jestem jak każda z was...