Nowy początek

16 9 0
                                    

 Od tamtego dnia na imprezie nie rozmawiałam ze Scottem. Próbowałam do niego zadzwonić i przeprosić ale nie odbierał telefonu. Czułam się okropnie ale nie było sensu go oszukiwać. Skończyły się wakacje i nadszedł czas studi. Nie mogłam się doczekać, aż zacznie się nauka. Wreszcie odciągnęłabym myśli od wydarzeń z wakacji. Dostałam się na Harward. Moja mama była ze mnie dumna ale smuciła się ponieważ było daleko od domu.

-Nie martw się mamo dam sobie radę.-powtarzałam jej to już po raz setny.

-Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to od razu dzwoń.-powiedziała odprowadzając mnie do samochodu.

-Dobrze mamo.

-I nie wplątuj się w żadne szemrane towarzystwo. I dbaj o siebie.-gadała dalej.

-Mamo.-popatrzałam na nią z uśmiechem zamykając bagażnik. 

-Och no dobrze.-powiedziała i mocno mnie uścisnęła.

-Kocham cię.-szepnęła mi do ucha.

-Ja ciebie też mamusiu.-odparłam odrywając się od niej i wsiadając do samochodu. Odpaliłam silnik i odjechałam zostawiając za sobą mamę na podjeździe ze łzami w oczach. 

Wzięłam głęboki oddech. Włączyłam radio i wjechałam na autostradę. 

Gdy dotarłam na miejsce zaparkowałam na wielkim parkingu gdzie było już pełno aut, wzięłam jedno ze swoich pudeł i już miałam iść do akademika gdy nagle usłyszałam jak ktoś woła moje imię.

-Ali!-odwróciłam się i zobaczyłam moją przyjaciółkę biegnącą w moją stronę z torbą.

-Caroline.-rzuciłam się dziewczynie na szyje.

Porozmawiałyśmy jeszcze przez chwilę i udałyśmy się na poszukiwanie naszego loku ponieważ jak się okazało miałyśmy mieszkać razem w pokoju.

-Nie mogę uwierzyć, że tu jesteśmy.-powiedziałam z szerokim uśmiechem na ustach, radośnie podskakując.

-Ja też. Cieszę się, że jesteśmy razem. 

-Nie uwierzysz. Josh też będzie tutaj chodził.-powiedziałam do niej z uśmiechem.

Na jej twarzy spostrzegłam ekscytację lecz zaraz potem odchrząknęła i przybrała na powrót wcześniejszą minę.

-Oj już nie udawaj wiem, że ci się podoba. Mnie nie oszukasz.- powiedziałam ze śmiechem.

-Ciii...Jeszcze ktoś usłyszy.-skarciła mnie przyjaciółka rozglądając się wokoło.

-I tak nikt cię tu nie zna.-odpowiedziałam bagatelizując sprawę.

-Ale nie wszyscy muszą wiedzieć. Nawet jeśli mnie nie znają.-powiedziała.

-Och no dobra.-odparłam i w tej samej chwili spostrzegłam mojego przyjaciela rozmawiającego z jakimiś chłopakami.-O wilku mowa.-powiedziałam do blondynki i stawiając pudło na ziemi zaczęłam biec w kierunku mojego przyjaciela wołając jego imię.

-Alison!-powiedział uciszony chłopak kiedy rzuciłam się na niego. 

Przytulił mnie mocno obracając nami jak w filmach.

-Tak się cieszę, że cię widzę.-powiedział stawiając mnie na ziemi. Po chwili doszła do nas Care.

-Hej Josh.-powiedziała z lekkim uśmiechem.

-Hej Care.-odezwał się a jego twarz rozpromieniała na co ta zawstydzona spuściła wzrok.

-No no no Josh nie mówiłeś nam, że masz takie fajne koleżanki.-odezwał się jeden z chłopaków, który rozmawiał z moim przyjacielem.

-Chłopaki to Care i Alison.-przedstawił nas.- A to Mike, Theo, Danny, Leo i Chris.-powiedział po kolei pokazując wysokiego, postawnego chłopaka o jasno brązowych włosach, bruneta o zielonych oczach, chłopaka w czarnych okularach, przystojnego blondyna i umięśnionego chłopaka o czarnych włosach w białej koszulce.

-Miło nam.-powiedział jeden z nich.

Posłałyśmy tylko uśmiechy.

-Musimy już iść. Właśnie szukamy naszego akademika.

-Jaki numer?- zapytał blondyn.

-Momencik..budynek numer 6.-powiedziałam wyciągając kartkę z kieszeni spodni.

-To ten sam co nasz.- odezwał się Leo.

-Chodźcie zaprowadzimy was.-zaproponował Josh.

-Oki. Poczekajcie momencik.-zwróciłam się do grupki i pobiegłam szybko po wielkie pudło z swoimi rzeczami po czym wróciłam do zebranych.- Ok możemy iść.


Hej mam nadzieję, że się wam podoba i zapraszam do głosowania i wyrażania swojej opinii w komentarzach i obserwacji :)


Nobody is perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz