Pożegnanie

16 8 0
                                    


Ludzie maja usta - kłamią,

mają nogi - uciekają,

tylko prawdziwi przy tobie zostają.



Od tamtego zdarzenia zamknęłam się w sobie. Brzydziłam się samą sobą. Nie poszłam na policję choć wszyscy mnie do tego namawiali. Nie pozwoliłam się dotknąć żadnemu mężczyźnie, nawet Scottowi pomimo, że wiedziałam ile bólu mu sprawiam tym jak go odrzucam. Do końca pobytu u pani Elizy nie wychodziłam z naszego domu nawet na posiłki. Cały dzień spędzałam w łóżku płacząc w poduszkę lub gapiąc się pusto w ściany.

Nadszedł dzień wyjazdu. Pakowałam się gdy usłyszałam silnik motoru. Moje serce stanęło. "C-co on t-tu ro-robi ?". Odetchnęłam z ulgą gdy usłyszałam głos Scotta i Dylana.

-Opiekuj się nią Care, namów ją żeby poszła do psychologa.

-Postaram się ale do niej jakby nic nie dociera, jest nieobecna. Ostatnio widziałam jak stała w samej bieliźnie przed lustrem.

-Co ? - zapytał brunet.

-No właśnie to. Stała i po prostu patrzyła, aż w pewnym momencie po prostu walnęła rękoma w lustro tak, że się rozbiło.

Blondyn przechadzał się nie spokojnie po pokoju.

-Obiecaj, że będziesz mnie na bieżąco informować o jej stanie.- poprosił kuzynkę niebieskooki.

-Obiecuję.

W tym momencie wyszłam z pokoju z walizką.

-Jestem gotowa.- oznajmiłam bezbarwnym tonem.

-Pomogę ci.- zaoferował Scott.

-Nie !- wykrzyknęłam a w moich oczach tak szybko jak znikło pojawiło się przerażenie. - Dam sobie radę.- powiedziałam wracając do poprzedniego obojętnego tonu.

-Trzymaj się Ali.- odezwał się Dylan z bladym uśmiechem.

-Wy również.

Udałyśmy się do willi aby pożegnać babkę Caroline. Na chwilę założyłam maskę. Nie chciałam aby staruszka wiedziała co się stało.

-Bardzo dziękuję za gościnę pani Elizo.- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem przytulając kobietę.

-Och kochanienka to ja dziękuję, że do mnie przyjechałyście,

Gdy Care pożegnała się ze wszystkimi wsiadłyśmy do auta i ruszyłyśmy w drogę powrotną do domu.

Nobody is perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz