Psycholog

16 8 0
                                    


Doceniaj ból, spalaj go jak paliwo na swojej drodze.



Przez tydzień nie wychodziłam z domu, nie odbierałam telefonu mimo, że Josh i Care wydzwaniali do mnie po około 10 razy dziennie. Brunet wiedział o całej sytuacji. Nie umiałam się uporać z tym co się zdarzyło. Mama martwiła się o mnie i próbowała ze mną pogadać wiele razy ale jej próby zdawały się na nic. Nie chciałam żeby wiedziała. Nie chciałam żeby ktokolwiek o tym wiedział. Sama chciałam o tym zapomnieć ale nie potrafiłam.

Pewnego wieczoru usłyszałam hałas na balkonie. Ukazała się mi sylwetka mojego najlepszego przyjaciela przekraczającego barierkę. Wstałam z podłogi i otworzyłam drzwi balkonowe wpuszczając go do środka.

-Co tu robisz ?- zapytałam gdy tylko postawił stopę w moim pokoju.

-Co ja tu robię ?! Nie odbierasz telefonu, nie dajesz znaku życia ! - chłopak był zdenerwowany lecz po chwili ściszył głos. - Martwiłem się o ciebie, z resztą Carolnie też...

-Chciałam być sama.

-Ali nie odtrącaj nas. Chcemy ci pomóc.

-JOSH MI NIE DA SIĘ POMÓC OK ?! DAWNEJ ALI JUŻ NIE MA ! NIE MA JEJ OD-Od tamtego dnia. Gdy zamykam oczy widzę jego twarz...przypominam sobie jego słowa...gdy patrzę w lustro brzydzę się sobą...

-Ali nie jesteś sama.- zrobił krok w moją stronę chcąc mnie dotknąć lecz ja się odsuwam. Widząc moją reakcje na jego ruch staje w miejscu i w jego oczach pojawia się żal.- Proszę cię chodź do psychologa, może on ci pomoże skoro nie chcesz naszej pomocy.

-Dobrze...

-Bądź gotowa jutro o 14 przyjedzie po ciebie Care.

Po tych słowach wyszedł. Żałowałam, że się zgodziłam ale wiem, że jeśli powiedziałabym nie to nie daliby mi spokoju.

Następnego dnia tak jak zapowiedział to Josh równo o godzinie 14 na podjazd wjechało białe audi blondynki. Zeszłam na dół oznajmiłam mamie, że wychodzę i wsiadłam do pojazdu.

-Hej.- przywitała mnie z uśmiechem niebieskooka.

-Cześć.

-Gotowa ?

-Nie ale jedźmy już.- odpowiedziałam zapinając pas.

Na początku dziewczyna próbowała ze mną rozmawiać lecz po czasie stwierdziła chyba, że ie ma sensu i zamilkła.

-No to jesteśmy. - powiedziała parkując na parkingu przed nowoczesnym wieżowcem.

Nobody is perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz