Ja tonę

25 9 0
                                    


Miłość to dwie dusze w jednym ciele, przyjaźń to jedna dusza w dwóch ciałach.


Rano obudziło mnie trzaśnięcie drzwi. Popatrzyłam na miejsce obok mnie i zobaczyłam, że Caroline również dopiero się obudziła. Popatrzyłyśmy na siebie zaszokowane i lekko przestraszone.
-Hej dziewczyny jesteście gotowe ? - odezwał się męski głos.
Po przebudzeniu mój mózg dalej działał w zwolnionym tempie. "Co ? Kto to ? Gotowe na co ?".
W tym momencie drzwi do naszej sypialni się otworzyły i stanął w nich Scott ubrany w białą koszulkę polo i jeansy a obok niego w bordowej koszulce i czarnych jeansach Dylan.
-Nie nie wchodźcie ! - krzyknęłam i schowałam się pod kołdrę.
Spod grubej tkaniny usłyszałam stłumiony śmiech chłopaków.
-Wyjdźcie do saloniku my się ogarniemy i zaraz do was przyjdziemy.-poprosiła Care.
Gdy niespodziewani goście wyszli ruszyłyśm sprintem do łazienki. Zrobiłam swój delikatny codzienny makijaż i udałam się w stronę szafy. Postanowiłam ubrać biały koronkowy kombinezon z odkrytymi ramionami. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Gdy byłyśmy gotowe poszłyśmy do kuzynów mojej przyjaciółki.
-Co tu robicie ? - spytała blondynka.
-Mieliśmy wam pokazać Londyn.- odpowiedział Dylan.
-Tak ale dopiero o 14.- powiedziała Caroline.
-No.
-A jest wcześnie rano !- zirytowała się moja przyjaciółka
-Nie jest 13;44.- powiedział Dylan i pokazał jej godzinę na telefonie.
Popatrzyłyśmy po sobie i zalałyśmy się rumieńcami. To wszystko przez to, że rozmawiałyśmy do 4 nad ranem.
-Ups.-powiedziałyśmy w tym samym momencie a chłopcy zaczęli się z nas śmiać. Po chwili rowniez wybuchłyśmy śmiechem.
-Dobra to gotowe ? - spytał Scott.
-Gotowe ! - krzyknęłyśmy.
Cała drogę w aucie śmialiśmy się i wygłupiali. Ja z Care siedziałyśmy z tyłu za to chłopacy z przodu. Prowadził niebieskooki i trzeba przyznać, że dobry z niego kierowca.
W pewnym momencie przyłapałam go jak patrzy na mnie w lusterku. Gdy nasze oczy się spotkały speszona spuściłam głowę.
Dojechaliśmy na miejsce. Kuzyni mojej przyjaciółki byli dobrymi przewodnikami. Po skończonej wycieczce udaliśmy się nad jezioro. Było one ukryte głęboko w lesie i nikt tam nie chodził. Woda była przepiękna tak jak oczy Scotta. W myślach skarciłam się za tę myśl. Co prawda nie byłam z Tobym i nasz kontakt się urwał ale ja wciąż o nim myślałam. Gdy ściągałam ubranie zobaczyłam, że blondyn na mnie patrzy i zrobiłam się czerwona. Chłopcy rozłożyli koc i poszli skakać z około 10 metrowej skałki. Chwilę późnij pojawiła się grupka składająca się z 4 osób - jedna dziewczyna o długich bląd włosach, dwóch bliźniaków o czarnych włosach i na czele nich dobrze zbudowany brunet o pogardliwym uśmieszku.
-No no kogo my tu mamy ? Można się przyłączyć ?- zapytał brunet.
Czułam jak wzrok lidera grupki jeździ po moim ciele. Zakryłam się rękami ten widząc to zaśmiał się. W tedy z wody wyszedł Scott i Dylan.
-Nie ma sprawy.- powiedział blondyn lecz widziałam, że podchodził d nich z dystansem.
Atmosfera trochę się rozluźniła. Chłopacy i dziewczyna poszli skakać do wody. Widziałam jak dziewczyna patrzy na Scotta i poczułam ukłucie w sercu. Czyżbym była zazdrosna ? Nie to nie możliwe na pewno nie. Dziewczyna zaczęła się do niego przymilać i popisywać. Nagle podszedł do mnie brunet i wziął na ręce.
-Co robisz ? Postaw mnie na ziemię.- zażądałam.
-No dalej mała choć się zabawić. -powiedział tylko i ruszył w kierunku skałki z której wszyscy skakali. Zaczęłam się wyrywać lecz chłopak trzymał mnie w żelaznym uścisku.
-Puść mnie. - powiedziałam przez zęby. Nikt nie zwrócił na nas uwagę ponieważ wszyscy łącznie z Care byli zajęci rozmową.
Chłopak stanął nad krawędzią skały.
-PUŚĆ MNIE !- krzyknęłam. Dopiero teraz reszta grupki na nas popatrzyła. Widziałam Scotta, który idzie w naszym kierunku i każe chłopakowi mnie odstawić oraz Care, która krzyczy, że nie umiem pływać lecz było już za późno.
Poczułam jak spadam a potem uderzam o zimną taflę wody. Poczułam jak woda wdziera mi się do płuc i powoli spadam na dno. Rozpaczliwie machałam rękoma i nogami lecz nic to nie dawało i czułam jak opuszczają mnie siły. Moje oczy powoli się zamykały i nastała ciemność...

Nobody is perfectOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz