XIV

440 57 4
                                    

Ogłoszenia:
Rozdziały dwa dziennie potwierdzam.
Brak Love Story
potwierdzam.

Wind

Nocna przygoda z dziewczętami nawet mi się podobała. Mia była trochę zestresowana, co mi przeszkadzało, bo nie wiedziałem skąd ten stres. Przecież nie chciałem zrobić jej krzywdy. Dlatego jak chciała pojechać szybciej nie wytrzymałem i wkurzyłem się, podskakując na prostych nogach. Dziewczyna zleciała z siodła, lądując na piachu. Nie chciałem, żeby spadła. No ale stało się. Grzecznie poczekałem, aż się pozbiera z ziemi. Na szczęście nic jej się nie stało i po chwili znów siedziała w siodle, tym razem bez pomocy Caroline. Jeszcze chwilę pojeździliśmy stępa, po czym starsza z dziewczyn zdecydowała o końcu jazdy. Mia odprowadziła mnie do boksu, wyczyściła kopyta, pożegnała się ze mną i wyszła ze stajni. W międzyczasie Caroline przyprowadziła Fab i także opuściła stajnię.
-Bardzo miły byłeś dziś dla Mii. Ale dlaczego ją zrzuciłeś?-zapytała klacz.
-Nie chciałem, żeby spadła. Była zestresowana i nie wiedziałem, co robić.-odparłem.-A jak tobie podobały się skoki z Caroline?
-Było super! W końcu nikt nie okładał mnie batem i nie musiałam biec nie wiadomo jak szybko. A teraz wybacz, ale...-ziewnęła przeciągle.-...idę spać.
-Ja też. Dobranoc.-po chwili już smacznie spaliśmy.

Caroline

Żeby mój plan mógł się powieść, potrzebowaliśmy pomocy. Mia potrzebowała kogoś, kto w krótkim czasie nauczy ją galopu i skoków i ma pojęcie, jak pracować z młodymi końmi. Znałam tylko jedną taką osobę. Jako dziecko, jak jeszcze żyła moja mama, mieszkałyśmy w Niemczech. W sąsiedztwie mieliśmy rodzinę z dwojgiem dzieci. Jeden z nich znał się na tym. Sięgnęłam po telefon i wybrałam odpowiedni numer. Miałam nadzieję, że jest aktualny. Po kilku sygnałach telefon został odebrany.

Mia

Cieszyłam się bardzo,  że tak dobrze dogadywałam się z Windem. No i oczywiście na noc u Carli. Wracałam właśnie spod prysznica, gdy usłyszałam, że Caroline kończy rozmawiać przez telefon.
-Z kim rozmawiałaś?-zapytałam, wchodząc do pokoju.
-Z przyszywanym kuzynem. Przyjedzie z bratem pojutrze i pomoże Ci opanować wszystko do zawodów, ja w tym czasie zajmę się Fabienne.
-Ok.
Po tej wymianie zdań, poszłyśmy spać. Była 3.00 w nocy. Dobrze, że Pan Jack śpi na innym piętrze i ma mocny sen.

Kochani, mam nadzieję, że mnie za tych kuzynów nie zlinczujecie. Jak się domyślacie, kto to jest, a ich nie lubicie, to zmieńcie sobie ich imiona. Nie będzie Love Story. Tematyka tylko końska.

Na grzbiecie wiatru. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz