- Wiesz co? Mam dość zupek chińskich - rzucił Ethan i pokazał odruch wymiotny.
- To zacznijmy jeść w jakimś Macu - oddałam monotonnie zagłębiona w ulubionej grze.
- I straćmy miliony? Nie, dzięki. Może po prostu zaczniesz gotować? - zapytał.
- Co? Chyba ci się coś przegrzało.
- Nie, mówię całkiem poważnie. Co z ciebie za dziewczyna, skoro nie umiesz gotować?
- Co z ciebie za psycholog, jeśli jesteś po prostu tępy? - warknęłam i usiadłam na sofie w salonie.
- Okej, nie ma sprawy. Ugotuję - krzyknął z kuchni, a ja wystawiłam przed siebie środkowy palec, którego nie miał prawa zauważyć. Zaczęłam oglądać "Superwoman", jednak przerwał mi Drake. Tak. Drake, gdyż Ethan rozgłosił jego piosenki na całe mieszkanie.
- Ścisz to, debilu! - wrzasnęłam, jednak pieprzenie Drake'a o Gorącej Linii* nie ustawało. W końcu wstałam z całkiem wygodnej sofy i wparowałam do kuchni.
- Jesteś głupi czy głupi?!- Muszę się jakoś nastawić na walkę z garami - rzucił całkiem serio, a ja parsknęłam śmiechem.
- To zrób to trochę ciszej, bo chcę obejrzeć telewizję - zaśmiałam się.
- Jesteś na przegranej pozycji, mała - uśmiech zagościł na jego głupiutkiej twarzyczce, a ja zmrużyłam oczy.
- Robimy sobie na złość, blondynku? - zapytałam i uniosłam brwi.
- Już od kilku dni, królewno - nie przerywał naszej mało inteligentnej wymiany zdań.
- Dobrze, głupolku. Więc ja położę się spać jak księżniczka, a ty jak kura domowa rób obiad - uśmiechnęłam się. - I oczywiście jak skończysz, to mnie powiadom - rzuciłam na odchodne, a za sobą usłyszałam śmiech.
Położyłam się na łóżku, ale ten debil nie pozwolił mi spać przez swoją głupią muzykę. Leżałam więc z telefonem w dłoni i czytałam jakąś książkę. Kiedy usłyszałam jego kroki, momentalnie zablokowałam telefon i zamknęłam oczy. Jakoś nie chciałam mu dać satysfakcji, że ten hałas nie dał mi spać. Dziwni ludzie mają czasem satysfakcję z dziwnych rzeczy...
- Sophie, wszystko już zrobiłem - rzucił do mnie, a ja postanowiłam się trochę podroczyć.
- Soph, wstawaj - poruszył mną, a ja szybko się podniosłam. Nachylony nade mną blondynek dostał w czoło, a ja nabiłam sobie guza przez ten ruch.
- Dlaczego się śmiejesz?! - warknął na mnie, trzymając się za czoło i patrząc na mój gromki śmiech.
- Bo... Jak coś cię boli... To jesteś taki zabawny... - rzucałam poprzez salwę śmiechu a on krzywo na mnie spojrzał.
- Dobra, zbieraj się śmieszku, bo będziesz jadła zimne - syknął z bólu i wyszedł. Podniosłam swój szanowny tyłek z łóżka i ruszyłam w kierunku kuchni.
- Co jemy? - zapytałam w futrynie i zajrzałam do garnka. To coś wyglądało... Jak wymioty.
- Ryż z papryką, pomidorem i piersią z kurczaka - oddał. To brzmiało dobrze, ale wcale tak nie wyglądało. Miałam nadzieję, że chociaż mi zasmakuje. Wzięłam z szafki talerz i nałożyłam na niego papkę. Z szufladki wyjęłam widelec i usiadłam obok blondynka.
- O Boże Przenajświętszy! - krzyknęłam i wyplułam na talerz wszystko z moich ust. - Wiesz, jak się gotuje ryż?! - warknęłam i poczułam odruch wymiotny. Ethan też grzebał widelcem w swojej porcji.
- Eee, no niby skąd mam wiedzieć? - zapytał i uniósł brwi.
- Na opakowaniu pisze, kretynie! A Pomidory dodaje się na sam koniec, bo rozpadają się i robi się z nich papka!
- Skoro jesteś taką znawczynią, to trzeba było gotować! - zdenerwował się.
- Nie będę ci gotować, przydupasie!
- To ty jesteś moim przydupasem!
- To po co się godziłeś na to wszystko?! - przekrzykiwaliśmy się i dobrze, że nie mieliśmy sąsiadów, bo moglibyśmy mieć przerąbane.
- Wychodzę! - rzucił tak głośno, że myślałam, iż jest w stanie wypluć przeponę.
- Idź się spotkaj z jakąś idiotką! - krzyknęłam wbrew sobie. Popatrzył na mnie, a między nami zapadła dziwna cisza.
- Jesteś zazdrosna, skoro nazywasz ją idiotką? - zaśmiał się.
- Tak, jestem zazdrosna o przygłupiego piłkarzyka, który studia to musiał zdać z fartem - warknęłam.
- Dobra. Przestań już krzyczeć. Jestem głodny - powiedział, po czym nalał dużo wody do czajnika elektrycznego i pokruszył makaron do zupki chińskiej. - Zgaduję, że też chcesz? - zapytał spokojnie, a ja tylko pokiwałam głową.
- Jutro gotujemy razem. Może uda się jakoś przełknąć to jedzenie - poinformowałam i oparłam się łokciami o stół.
***
Po wzięciu odprężającej kąpieli i założeniu na siebie dużej koszuli i czystej bielizny, zaczęłam się nudzić. Siedziałam na sofie i czytałam książkę, jednak miałam już jej dość. Naprawdę.
Z braku laku włączyłam telewizor i zaczęłam szukać jakichś programów. W końcu trafiłam na odcinek "Scream Queens". Zwiększyłam głośność i ułożyłam się wygodnie. Oglądałam czujnie, ale zaczęły się reklamy. Niestety, do salonu wszedł Ethan w swoich dresach do spania i spojrzał na telewizor.- Oh, nic nie oglądasz? To dobrze, dzisiaj leci mecz Borussi i Volfsburgu - rzucił się na sofę i zmienił kanał.
- Właściwie to oglądam serial, ale są reklamy - warknęłam.
- No to już nie oglądasz - uśmiechnął się i położył pilot między nas.
- Ty już też nie - uśmiechnęłam się szerzej, złapałam w dłoń urządzenie i przełączyłam na serial.
- Sophie, to mój telewizor! - krzyknął rozjuszony, jednak dla mnie wyglądał jak małe dziecko, które chce odzyskać cukierka.
- No to masz problem! - zaśmiałam się. Chciał zabrać przełącznik z moich dłoni, więc uniosłam rękę, w której trzymałam pilota do góry. Zaczęliśmy się sprzeczać i zabierać sobie urządzenie, co chwila zmieniając kanał.
W końcu skończyło się na tym, że on wyrwał mi kępkę włosów, a ja podrapałam go po twarzy.- Oglądaj sobie to gówno - strzeliłam focha.
- Nie, teraz to ty sobie oglądaj - syknął.
- No proszę, tyle sprzeczania, to weź sobie pilota! - rzuciłam nim w jego klatkę piersiową.
- Nie, nie będę oglądał, bo idę spać. Ty sobie możesz oglądać, bo śpisz dziś na sofie - warknął i wyszedł.
Próbowałam zacząć powoli oddychać, ale nie udawało mi się. Ten koleś potrafił mnie złościć jak nikt inny. W dodatku był tak głupi, że ostatnią rzeczą, którą bym stwierdziła, to to, że jest psychologiem.
Chwilę zastanawiałam się, co robić, a po tym wyjęłam pościel z półki w sofie. Rozłożyłam ją na miejscu spania i popatrzyłam przez chwilę na telewizor. Mój serial już się skończył, a ja nie miałam nic do obejrzenia, więc przełączyłam na mecz i położyłam się. Nawet mi się spodobał, a później zastanawiałam się, po co tak naprawdę była ta walka o pilota.
// *Gorąca linia - chodzi oczywiście o Hotline Bling Drake'a.
CZYTASZ
Calm My Life
FanfictionJak to jest być mną? Mogę śmiało odpowiedzieć, że nie jest łatwo. Zbyt szybko straciłam wiele rzeczy. Udawałam spokój, próbowałam zwyczajnie funkcjonować, ale co czułam, wiedziałam tylko ja. Kiedy padłam ofiarą stalku, byłam w niebezpieczeństwie. Po...