4. Skazana na cholernego piłkarzyka

442 47 20
                                    

- Soph, obudź się - Luke głaskał mnie po twarzy, a ja przez to miałam jeszcze większy problem, żeby podnieść się z łóżka.

- Jak mnie pocałujesz, to wstanę - uśmiechnęłam się i poczułam jego pocałunek.

Chciałam wszystkiego, co mogłoby odciągnąć mnie od myślenia nad swoją beznadziejną sprawą. Nie chciałam się bać, bo to wywoływało większy strach, że to uczucie będzie towarzyszyło mi już zawsze.

- Jesteś kłamczuchą, małą, przebiegłą kłamczuchą - śmiał się ze mnie, a ja pokazałam mu język. - Okej, więc nie chce ci się jeszcze wstawać? - Zapytał, ja pokiwałam twierdząco głową. On położył się obok mnie i przytulił.
I takim sposobem spaliśmy do dwunastej.
Niestety, po tym już musieliśmy wstać. Luke nie odpuścił sobie widoku mnie bez ubrań. Dopiero kiedy się przebrałam, zszedł na dół.

- Co tam? - Zapytałam i przeczesałam włosy dłonią.

- Mama wysyła nas do sklepu, bo ona musi zostać z Karlie - westchnął z rezygnacją.

- Dobrze, kochanie, teraz ja sobie popatrzę, a ty się przebieraj - powiedziałam z uśmieszkiem godnym największej łobuziary, a on przewrócił oczami śmiejąc się.

Po tym, jak obydwoje się wygłupialiśmy, ja komentowałam jego ciało jakbym była jurorką w "Top model" i mówiliśmy głupie rzeczy, w końcu się zebraliśmy i pojechaliśmy do jakiegoś supermarketu.

Chodziliśmy wzdłóż półek z żywnością z wózkiem na zakupy i wkładaliśmy do niego produkty. Kiedy skończyliśmy, podeszliśmy do kasy. Lekko się w niego wtuliłam, bo kolejka była ogromna, a ja nie miałam co robić.

[12:14] Numer nieznany:

Zobaczyłam nasze zdjęcie sprzed kilku chwil, kiedy stałam przodem do niego i rozmawialiśmy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zobaczyłam nasze zdjęcie sprzed kilku chwil, kiedy stałam przodem do niego i rozmawialiśmy. Szybko rozejrzałam się po sklepie, a mój wzrok na pewno wyrażał strach, bo inni klienci patrzyli na mnie jak na głupią.

- Co się stało? - zapytał mój zdziwiony chłopak, kiedy gwałtownie się od niego odsunęłam.

[12:15] Numer nieznany: Co zwykle sprawdzacie? Koła, hamulce czy coś jeszcze innego?

- Ktoś nas śledzi - wyszeptałam, a przez moje ciało przeszły dreszcze.

- Co ci napisał? - Zapytał widząc mój stan.

- Musimy sprawdzić auto - ponownie powiedziałam ściszonym głosem.

W totalnym roztargnieniu zapłaciliśmy za zakupy i jak najszybciej wyszliśmy. Największe zdziwienie spotkało nas, kiedy ujrzeliśmy za wycieraczką kartkę, na której wyklejony był napis "nie pomagaj tej suce, bo sam staniesz się celem"

Patrzyłam na to i nawet nie zwróciłam uwagi na to, że łzy zaczęły toczyć się po moich policzkach. W tym czasie Luke sprawdzał, czy nikt nie chciał spowodować naszego wypadku...

Calm My LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz