#10

63 7 0
                                    

- Nie no gadasz!- wykrzyczała zdezorientowana Julie.
- Wiem, że to nie do pomyślenia, że takie ciacho jak ja to tak naprawdę ten mały grzybek, ale niestety, albo i stety jak na was patrzę, to ja.- swoją wypowiedź zwieńczył uśmiechem oraz dwuznacznym spojrzeniem na nie obydwie.
- Jezu, ale kiedy to było. .. Ile? Z 8 lat temu...w cholere dużo czasu..- myślała głośno Bar.
- No wiem. I widzicie co zaprzepaściłyście wtedy?- powiedział machając rękami wzdłóż tłowia.
- Uważaj, bo jeszcze to- Jul machała między sobą a Bar rękami - stracisz. Teraz. Kiedy jesteśmy bardziej przydatne.
- Jeju, na żartach się nie znasz.
- Dobra. Luz. Jak sie w ogóle tu znalazłeś? Nasłali Cię czy co?
- Miałem ciekawe spotkanie z nową przyjaciółką u mojej ciotki. Po zwiedzeniu domu postanowiłem pospacerować i miałem takie de ja vou. Wiedziałem gdzie iść po prostu o zaszedłem tutaj, do was.
- Ciekawe. Od tamtej pamiętnej chwili dość często tu przychodzimy. Nie madz prawa nam go zabierać! Rozumiemy się? !- nagle ze spokojnego tonu Jul przeszła na agresywny. Dokładnie jak pies który najpierw widzi właściciela a potem kota.
- Laska! Luzik! Podszedłem tylko pogadać! I tak miałem się zbierać. Muszę poszukać jakiegoś klubu nocnego. Muszę sobie dać coś od życia. Macie może jakiś godny polecenia, gdzie nie sprawdzają dowodów?
Jul i Bar uśmiechnęły się do siebie porozumiewawczo i wiedziały już co powiedzą.
- W sumie mamy takie miejsce...i to nie jest klub. Nasz przyjaciel, w sumie przyjaciel Bar, zaprosił nas dzisiaj na imprezę, którą wyprawia z bratem studentem. Wiesz. Będzie duuuużo alkoholu, przystojnych studentów oraz specjalnie dla ciebie gorących lasek - powiedziała uśmiechając sie Jul. W tym momencie kiedy skończyła dostała kuksańca od Bar za to, że insynuuje cokolwiek pomiędzy nią, a Oliverem.
- Hmmm... Brzmi nieźle, pójdę o ile będę mógł wziąć moją nową przyjaciółkę ze sobą.
- A co mi tam. Jedna w te czy we wte. Zgoda. Ale masz być. Bo inaczej sobie pogadamy- pogroziła palcem Jul.
- Oho, dobra. Na 100 przyjde. Macie mój numer. Napiszcie mi adres to po was wpadnę.
- Masz to jak w banku! Dobra my się zbieramy, bo wiesz, studenci na naturalne piękno się nie wyrwą.- zakończyła Jul. Obydwie podeszły do Dylana, dały mu całusy w oba policzki i poszływ stronę domu Bar.

***

- I co o nim myślisz Bar? - spytała Jul nakładając ostatnią warstwę makijażu na swoją i tak nieskazitelną twarz.
- No wiesz....- Bar zarumieniła się - to aktor. Wiadomo że gdybyśmy go jednak nie znały skakałabym i piszczała jak opętana...więc  tak. Podoba mi się, ale o ile dobrze pamiętasz,  nie chcę sie w nic angażować.  A teraz kończ już, bo musimy jeszcze coś zjeść przed wyjściem.
Dziewczyny schodząc na dół, żartowały która ile wypije i ilu chłopaków uda im się poderwać.
- Nie no Bar to tylko żarty...Na razie mam Alexa, on mi wystarczy jeżeli chodzi o strefy sexualne. Ale niewinny flirt wchodzi w grę!  - szybko dodała gryząc jabłko. Gdy Jul oglądała swoje paznkocie i narzekała na nauczycieli, Bar kompletnie skupiła się na wiadomości którą dostała. Pobladła i jak najszybciej napisała Dylanowi, żeby po nie przyszedł.
- Ej słuchasz co do Ciebie w ogóle mówię? - poskażyła się  Jul.
- Yyy...taaak- odparła nerwowo- wiesz co, Dylan napisał że na 3 minuty będzie,  ubierzmy się i idźmy już w jego stronę, ok?
- Dobra, ale najpierw pójdę siku, bo nie wiadomo kogo spotka się na imprezie w łazience...
Bar z wyrazem strachu na twarzy szybko pokiwała głową i poprosiła żeby się pośpieszyła. Sama zaczęła zakładać buty. Gdy Jul schodziła z piętra nagle usłyszała trzask drzwi i jakieś dziwne jęczenie (?). Przyśpieszyła i już chyba wiedziała dlaczego Bar była taka zdenerwowana...na dole schodów stał nie kto inny jak Alex i jej nauczycielka od chemii.
- Co ty kurwa odpierdalasz?!- zdołała jedynie tyle z siebie wyrzucić - ona jest od ciebie chyba z dwa razy starsza!
- Ale za to jak seksownie pociągająca- odparł Alex, łapiąc nauczycielkę za tyłek, na co ona zapiszczała i przyssała się do jego szyi.- idź już lepiej, niech dorośli zostaną sami w domu.
- Nie odzywaj sie do mnie więcej! - wykrzyczała i pchnęła chłopaka tak mocno, że odczepił się od jego dzisiejszej zdobyczy i spojrzał jej w oczy- Ja pierodle! Ciebie do końca popierdoliło żeby ćpać?!
- Nie twoja sprawa, a teraz spiepszaj do Bar, czeka na ciebie, jak widzisz czekają mnie lepsze zajęcia, niż gadanie z tobą - odwrócił sie od niej, przycisnął nauczycielkę do klatki piersiowej i udał się chwiejnym kroki na górę. Tam gdzie dzień wcześniej kochał się z Jul i to kilkakrotnie.
Ze łzami w oczach Jul chwyciła buty w ręce i wybiegła na dwór.
- Jul chciałam temu zapobiec....chcia..
- Już spokój.  Idziemy się napierdolić, tak że nic nie będę pamiętać.  I ty tego dopilnujesz.
Bar pokiwała głową na zgodę i w tym samym momencie zauważyły Dylana z jakąś panną przy boku.
- Witajcie prześladowczynie- uśmiechnął sie Dylan do obu- to jest Mia i będzie nam dzisiaj towarzyszyć, ale czekaj....Jul czy coś się stało. ..?
- Nie, wszystko super. Chodźmy się już napierdolić!- wykrzyczała wycierając łzy. Pozostała trójka poparła jej entuzjazm i ruszyli w stronę domu Olivera.

***


-Jeszcze!- krzyczała już 6 raz w ciągu pół godziny Jul. Nie przeszkadzał jej już szum w głowie. Liczyła się tylko zabawa.- Czy może masz coś ciekawszego?- usmiechnęła się do wysportowanego studenta i przytuliła do niego.
- Hmm..jak ładnie mi podziękujesz to może coś ogarnę- zaciekawiony nastolatką uległ jej namowom i wyjął ze spodni małe pudełeczko. Wziął do ręki dwie małe, niebieskie tabletki. Jedną połknął szybko i popił piwem, a drugą dał Jul. Ona bez skinienia palcem powtórzyła ten proces. Siedziała na swoim miejscu póki narkotyk nie zaczął działać.

Piaskownica | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz