--Ciociu, jesteśmy!
-A ja się stąd nie ruszam od trzech lat! Chodźcie, mam kotlety.
Wtedy usłyszeli niesamowity huk, jakby ktoś urządził walki w kisielu, ale zamiast kisielu użył patelni ze stali nierdzewnej. Mia i Dylan spojrzeli na siebie porozumiewawczo i Dylan z rozbawieniem krzyknął:
-Już ich nie masz, prawda?- nie słysząc odpowiedzi przestraszył się trochę i wrzasnął: Ciociu?!
Kiedy odpowiedziała im cisza oboje bez zastanowienia rzucili się w stronę kuchni. Ciocia Scarlet leżała na kuchennych płytkach nieprzytomna, a jej twarz stała się biała jak kartka papieru.
-Ja pierdole! Dyl sprawdź jej puls! Idioto jebany, szybko!
O'Brien schylił się i przyłożył dwa palce do szyi kobiety. Z ulgą powiedział poinformował Mię, że serce kobiety wciąż bije.
-Pilnuj jej, dzwonię po pogotowie- powiedziała spokojnie dziewczyna i wykręciła numer.- Na Oak Steet, proszę. Starsza kobieta jest nieprzytomna, nie wiemy, co się stało. Oak Street 36, tylko błagam niech pan się pospieszy.***
Dwadzieścia minut później jechali za karetką samochodem Dylana.. Oboje trzęśli się z nerwów, a Dylan miał w głębokim poważaniu światła i ograniczenia prędkości.
--Dałeś jej leki dziś rano?
-Jakie leki?
-Te, które jej kurwa miałeś dawać co rano? Co jest w tym do chuja trudnego?!
-A może nie pomyślałem, bo ktoś dostał ataku histerii przez jebanego psa?!
-Aha, czyli to, że właśnie prawie zabiłeś swoją ciocię to moja wina?!
-Tak, bo wyłaś jak głupia, bo zdechł ci kundel od mamusi!
Mia spojrzała na niego nagle, kompletnie zszokowana. W jej oczach zalśniły łzy, a usta zacisnęły się w wąską kreskę. Patrzyła na niego z bólem na twarzy, zraniona jakby właśnie uderzył ją w twarz.
-Hej, Mia. Nie chciałem, słońce. Przepr..
-Po prostu jedź- ucięła.
Resztę drogi przebyli w milczeniu i akompaniamencie syreny na dachu karetki.***
Cisza między nimi trwała, gdy siedzieli na skrzypiących, plastikowych krzesełkach pod oddziałem intensywnej terapii. Ciocia Scarlet zniknęła za drzwiami, a jej lekarz prowadzący kazał czekać. Więc czekali. Każde pogrążone we własnych myślach, wstrząśnięte i przytłoczone poczuciem winy.
-Mia, posłuchaj...- kiedy chciał znów ją przeprosić, drzwi sali operacyjnej otworzyły się, a oni zerwali się jak oparzeni.
Wyjechała z niej jednak młoda kobieta, przykryta zielonym płótnem. Za nią biegł chłopak, w którym Dylan rozpoznał brata Barbry. Alexa zatrzymała pielęgniarka, a on zrezygnowany zwiesił głowę. Kiedy jednak dostrzegł znajome twarze uśmiechnął się smutno i ze zmęczeniem i podszedł do nich.
-Co tu robicie?
-Ciocia miała atak- odparł krótko Dyl.
-Przykro mi. Jestem pewny, że z tego wyjdzie.
-A ty? Kim była ta dziewczyna?- odezwała się Mia.
-To... matka mojego dziecka. A właściwie była matka. Był wypadek, jakiś pijak wjechał jej w auto, kiedy skręcała.
Mia bez słowa przytuliła chłopaka, a on po chwili wahania mocno oddał uścisk. Widząc to O'Brien, choć był świadomy okoliczności, zacisnął mocno zęby.
-Alex, wiesz już... Co wy wszyscy tu robicie?- przez drzwi z klatki schodowej weszła Barb.
-Długa historia- mruknął Dyl, a widząc jej pytające spojrzenie dodał: moja ciocia miała atak.
-Rozumiem. Masz dzieciaku, choć i tak uważam, że powinieneś jechać do domu się przespać- powiedziała cicho podając bratu kawę.
On tylko pokręcił głową i siadł na jednym z krzeseł, trochę dalej od reszty.
-Pójdę poszukać lekarza i zapytam o panią S- wyszeptała Mia i jak w transie poszła korytarzem w stronę dyżurki.
Bar i Dylan usiedli i przez chwilę tępo wpatrywali się w przeciwległą ścianę. Po chwili ciszę przeszył szloch Barbry.
-Dylan, mam dość. Wszystko się dzieje za szybko. Każdemu coś się sypie, a ja patrzę na to wszystko i mi po prostu przykro. Kiedy wreszcie będzie dobrze? Wszystko, tak od początku do końca.
-Prawdopodobnie nigdy, ale po takiej ilości gówna musi zrobić się lepiej, Bar.
-Tak wygląda pierwsza faza dorosłości? Bo jak tak to ja dziękuję.
-Ale wiesz co? Dzięki temu wszystkiemu naprawdę czuję, że żyję. Tam wszystko było monotonne. Wywiady, nagrania, dwie godziny snu. Były chwile, kiedy dobrze się bawiłem, ale przez większość czasu czułem się jak w klatce.
-Ja czuję się tak teraz.
-Co ty na to, że kiedy to wszystko się trochę uspokoi, zrobić coś szalonego? Tak, żeby poczuć, że żyjemy i jesteśmy wolni? Możemy kąpać się nago w jeziorze albo skoczyć na bungee.
-Możemy spróbować nawet bez bungee.
-Ej, będzie dobrze. Obiecuję.
I wtedy po raz kolejny tego dnia drzwi otworzyły się i wpadła przez nie zdyszana Jul.
-Mia dzwoniła, tak mi przykro, Dyl- wysapała i przytuliła chłopaka. –Barb, ty tutaj?
Na dźwięk jej głosu Alex gwałtownie podniósł głowę i zerwał się z miejsca. Nim Barbra zdążyła cokolwiek powiedzieć o porwał jej przyjaciółkę w ramiona. Ona natomiast zamarła na chwilę, a potem wkładając w to całą swoją siłę, odepchnęła od siebie chłopaka.
-Czego ty kurwa chcesz?
-Porozmawiać... Eh, przeprosić, okej? Zachowałem się jak dupek. Julie, wybaczysz mi? Zależy mi na tobie?
-Ah tak? Zależało ci na mnie przed czy po tym, jak posuwałeś moją nauczycielkę? Bo może mamy trochę inne pojęcie o tym, ale jak ci na kimś zależy to mu do chuja nie łamiesz serca!
-Julie, obiecuję, że już nigdy cię nie skrzywdzę, tylko wróć do mnie.
-Wiesz co? Gadać to sobie możesz. Było się namyślić wcześniej. Teraz mam kogoś, a ty nie możesz nic z tym zrobić.
-Jak to masz kogoś? Mimo twojego złamanego serca zdążyłaś się już puścić? A może tych innych jest więcej?
Dziewczyna nie wytrzymała i uderzyła Alexa w twarz z pięści. W jej oczach pojawiły się łzy. Zacisnęła zęby, żeby nie szlochać, a w rezultacie wydała z siebie dźwięk podobny do jęku rannego zwierzęcia.
-Przepraszam, ale nie mogę zostać. Muszę być sama, jutro napiszę- wyszeptała załamującym się głosem i wybiegła.
-No to chyba tyle w kwestii uspokojenia sytuacji- mruknął Dylan.

CZYTASZ
Piaskownica | Dylan O'Brien
FanficOn- jeden z najprzystojniejszych aktorów. One- znudzone nastolatki, niemające planów na przyszłość . Oni- wspólna przeszłość, która da sobie we znaki. Poznajcie opowieść o przyjaźni dwóch dziewczyn z najbardziej rozchwytywanym aktorem XXI wieku, Dyl...