#18

33 3 0
                                    

Od zajścia w szpitalu minęło dopiero kilka godzin, a Barbra już  czuła się jakby ktoś wypruł jej żyły. Dobrze wiedziała,  że nie jest to jeszcze koniec jej katuszy, ponieważ jako dobra siostra, musi poczekać z bratem na ostateczną diagnozę. Do tej pory wiadomo było jedno. Dziecko nie przeżyło. Nikt nie odczuł ulgi po tych informacjach. Tak naprawdę każdy się z tym pogodził.  Nawet Alex, który miał zostać ojcem, z kobietą "na jedną noc". Kiedy  głowa Barb samowolnie opadała na ramię brata, z sali operacyjnej wyszedł lekarz w zakrwawionym fartuchu. Barb momentalnie stanęła do pionu i lekko kopnęła brata w piszczel, aby się ocknął.
- Witam. Jestem doktor Shane Greenberg. Mam dla pana dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że udało nam się ocalić pana dziewczynę. Miała wylew wewnętrzny,  wstrząs mózgu, pęknięte jelito oraz złamany obojczyk. Na początku było trudno,  ale teraz jej stan jest stabilny. Zła jest taka, iż niestety dziecko nie przeżyło. Przykro mi.
- Czy.. Czy mogę się z nią  zobaczyć? - spytał Alex drżącym głosem wybierając łzy ulgi.
- Tylko na krótko. Pani Brown musi teraz dużo spać,  aby wyzdrowieć.
- Dziękuję panu za wszystko!- powiedział Alex, znowu znosząc się płaczem oraz ściskając dr. Greenberga.
- Już leć do niej, póki Cię jeszcze puszczą. - zaśmiał się doktor, poklepał chłopaka po ramieniu i ruszył wzdłuż korytarza.
Po wejściu do sali do uszu dobiegał tylko nieprzyjemny dźwięk maszyn pikających, które informowały o pulsie kobiety. Wokół jej rąk i głowy plątały się przeróżne kabelki. Bar zacisnęła pięści,  ponieważ ten widok coś już jej przypominał.
- Hej. Wszystko będzie dobrze. Będę przy tobie do końca.- wyszeptał kobiecie do ucha Alex i ucałował jej skroń. Bar podeszła i przytuliła brata za rękę. Stali tak kilka minut w ciszy, którą co chwilę zakłócał odgłos aparatury. Nie wiadomo kiedy w sali zjawiła się pielęgniarka, która uprzejmie wygłosiła ich z sali. Alex ostatni raz spojrzał na śpiącą dziewczynę i wyszli. Uznawszy, że nie ma już sensu siedzieć i się katować w poczekalni, udali się do samochodu. Jechali w ciszy, oglądając widoki samochodów w deszczu. W reszcie zajechali pod swój dom i wyszli. Zaraz po przekroczeniu progu Alex zsunął się pod drzwi i zaczął płakać.
- Ejej, co się dzieje. Mów do mnie.- prosiła Barb, gładząc go po włosach.
- Ja..ja- głos mu się łamał- nie wytrzymałbym tego drugi raz...po tym co się stało rodzicom...gdyby ona zginęła w wypadku jak mama, lub w szpitalu jak tata, to zabiłbym się...
- Schhhh...nie mów tak...zawsze jest wyjście. Ona żyje i my też. To znak, że powinniśmy żyć dalej i zapomnieć o przeszłości.
- Ale czy ty też nie miałaś tego wspomnienia?  Wspomnienia ojca leżącego spokojnie na łóżku w szpitalu. Śpiącego z uśmiechem na ustach? A zaraz po tym ten dźwięk,  który będzie nasz prześladował...?
- Tak, ale starałam się o tym nie myśleć. Zrobiłam to dla pani Smitch oraz dla siebie. Nie żyjmy już przeszłością.
- W sumie masz rację..- otarł łzy, spojrzał na nią i wstał - idę się napierdolić. Zapomnę.  Nie czekaj na mnie.
- Ale uważaj...i nie jedź potem...
- Nie jestem głupi. Idę piechotą. Przenocuję u jakiejś dziewczyny pewnie. Dobranoc.- ucałował ją w czoło,  założył kurtkę i wyszedł na dwór.
Barb zostało tylko zjedzenie tony słodyczy, gorąca kąpiel i randka z Teen Wolf. Jak postanowiła, tak zrobiła.  Już po 1h leżała w  łóżku i oglądała 5 sezon. Śmieszne. Dylan na ekranie jest mniej przystojny niż w rzeczywistości.
- Cholera! Ciocia Scarlett!
Bar nie mogła sobie wybaczyć,  że bez    żadnych wiadomości od przyjaciela na temat ciotki, opuściła szpital. Nie miała sił na rozmowę,  więc  tylko napisała. Czekając na odpowiedź,  zasnęła w 10 minucie odcinka.

***

- Julie! Wychodzę!  Zostajesz sama na noc, jedzenie w lodówce.  Kocham Cię!   Paa!- tyle usłyszała Jul od wychodzącej z domu matki. Przewróciła tylko oczami i wstała,  aby zamknąć drzwi domu. Nigdzie się nie spieszyła, więc żółwim tempem wzruszyła na dół. W chwili gdy położyła rękę na kluczu, ktoś zapukał. Zmarszczyła brwi i bez patrzenia przez wizjer kto to, otworzyła. Na początku nie zauważyła kto to, ponieważ na wysokości jej linii wzroku nikogo nie było. Dopiero gdy spojrzała w dół,  ujrzała Alexa, leżącego na wycieraczce. Miała ochotę go kopnąć, za to że ma jeszcze czelność tu przychodzić. Gdy już się zamachnęła, w ostatniej chwili ujrzała łzy w jego oczach. Momentalnie zniżyła się do jego poziomu i pomogła mu wstać. Przytłoczona ciężarem chłopaka, ledwie doszła do sofy, znajdującej się w salonie. Chłopak położył się głową na poduszce, a Jul uklękła nad jego głową.
- Co się stało, że przyszedłeś do mnie? Nie zrozumiałeś że zraniłeś mnie tak bardzo, że nie chcę Cię widzieć? - powiedziała drżącym głosem. Aby powiedzieć te dwa pytania musiała się  bardzo wysilić, aby się nie rozpłakać.
- Mhhhhhh...- wymruczał.
- Super. Do tego jesteś pijany. Zajebiście. Kurwa,  idź stąd. Póki jeszcze mam siły. - łzy zebrały się już w kącikach jej oczu. Wstała na nogi i w momencie kiedy zrobiła krok, Alex złapał ją za rękę. Nie odwróciła się i próbowała wyszarpnąć rękę,  ale nic to nie dało,  a po jej nieudanych próbach chłopak tylko lekko pociągnął ją na przegub i tym sposobem upadła na jego klatkę piersiową.
- Kurwa puść mnie! - krzyczała oglądając go pięściami po mięśniach. On tylko się uśmiechnął.  Jedną ręką złapał jej nadgarstki,  a drugą przytrzymał ją w talii.
-Proszę. Nie zostawiaj mnie. Tylko ty mi zostałaś. - powiedział, zatapiając noc w jej włosy. Ona znieruchomiała. Nie wiedziała o co mu chodzi. Przecież miał siostrę, która zawsze fo wspierała i wzajemnie. Chciała go o to zapytać, ale w odpowiednim momencie ugryzła się w język i powiedziała :
-A czy kiedyś Cię zostawiłam? - wtuliła się w jego obślinioną bluzkę. Chłopak uśmiechnął się smutno i złożył pocałunek na jej skroni. Przez kilka minut Julie wsłuchiwała się w odgłos galopującego serca Alexa. Po jakimś czasie jego serce i oddech unormowały się, co wiąże się z tym,  że zasnął, obejmując ją. Uświadomiła to sobie i z niechęcią próbowała się wydostać z jego objęć, nie budząc go przy tym. Niestety nie udało się,  więc została w tej pozycji i zasnęła.

Piaskownica | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz