Od: Nieznany
Witaj kochana 😘 Musimy pogadać. Dasz radę za 20min w Breadstix?
DouglasDo: My sexy teacher 😶
Pewnie! Nie ma sprawy. Widzimy się za 20 min 😄
W chwili wysłania odwiedzi Julie z prędkością światła wyskoczyła z łóżka i pobiegła do łazienki, aby zrobić się na bóstwo przed kochankiem. Miała jedynie 5 min na przygotowanie, gdyż samo dojście do restauracji zajmuje jej średnio 15 min. Uwinęła się szybko, założyła zwiewną spódniczkę oraz bluzkę na ramiączka. Przed wyjściem przejrzała się w lustrze i po zaakceptowaniu wyglądu, ruszyła na spotkanie.
Wchodząc, nie wiedziała gdzie on może siedzieć. Stanęła w przejściu i wypatrywała go. Po przeskanowaniu lokalu wzrokiem, nie znalazła go. Już miała zacząć krzyczeć jego imię, gdy nagle ktoś złapał ją za biodro. Poczuła że nachyla się do jej ucha i mówi:
- Seksownie wyglądasz w tej spódniczce.- od razu wiedziała że to Douglas, bo kto normalny by do niej podszedł. Uśmiechnęła się do siebie i odwróciła, aby spojrzeć mu w oczy. Kiedy miała go pocałować, w ostatnim momencie zatrzymała się, ponieważ przypomniała sobie, że są jednak w miejscu publicznym, gdzie mogą ich zobaczyć. Odchrząknęła więc, osiągnęła się na odległość trzech stóp i odpowiedziała:
- Mnie też miło pana widzieć, panie Douglas.- uśmiechnęła się znacząco, co on zrozumiał od razu. Kiwnął głową i zaprowadził ją do najbardziej zakrytego stolika w restauracji. Po drodze minęli chyba wszystkie stoliki, nie było wielu ludzi, więc nie muszą się martwić zdemaskowaniem.
- Miło panienkę widzieć w ten dzisiejszy poranek. Jak się panienka miewa?
- Ochhh, daj już spokój. Mów co masz mówić i chodźmy już do twojego samochodu. Stęskniłam się za tobą. - odpowiedziała Jul. Wiedziała że tym sposobem zadziała na jego wyobraźnię. Złapała go za rękę, a ten zaczął się wiercić. Nie wiedziała o co chodzi. Nigdy się tak nie zachowywał.
- Jul...jeżeli chodzi o to..- zaczął, ale w chwili kiedy miał mówić, do stolika podeszła starsza kelnerka, aby przyjąć zamówienie. Szybko zamówili dwie kawy oraz dwa talerze lasagne. Kiedy odeszła kontynuował- mam złe wieści. Tak to powiem...w zeszłym tygodniu pani Tucker widziała jak wychodzisz z mojego pokoju, po wiesz czym...- Jul ścisnęła jego rękę, gdyż obawiała się najgorszego- Obiecała że nie powie nic, jeśli zerwę z Tobą kontakty albo zmienię pracę...- stało się. To czego się obawiała. Zostawi ją, bo jakaś stara klępa chce go mieć dla siebie...- Dobrze wiesz że nie wytrzymałbym bez twojego dotyku, gdy byłabyś obok mnie...dlatego postanowiłem zmienić szkołę...nadal możemy się widywać, jako przyjaciele, albo przyjaciele od seksu. Jak wolisz. - uśmiechnął się i uścisnął jej rękę, którą ona od razu zabrała. - wiedz tyle, że seks był nieziemski.- Jul miała już łzy w oczach. Zostawia ją. Rozumie że nie chce mieć problemów, ale mógłby wymyślić coś lepszego...
- Nie..nie wiem....nie wiem co z tego będzie...- jąkała się- mu..mu...muszę to przemyśleć..- szybko wstała, mało nie wywracając stolika.
- Jul, wiedz że czuję coś więcej niż seks. Naprawdę. Weź tyle czasu, ile potrzebujesz. Poczekam. - wstał za nią, a gdy chciał ją przytulić, ona wywinęła się niezgrabnie i ruszyła szybko w stronę drzwi, zostawiając go samego.***
Julie nie znała lepszego sposobu na odstresowanie niż palenie zioła. Zawsze miała wraz z Barb wystarczającą ilość, chociażby na jednego skręta. Parę minut po zajściu w restauracji, Jul zadzwoniła do swojej przyjaciółki.
- Barb...weź jutro do szkoły zestaw kryzysowy...po szkole pójdziemy na plac i opowiem ci wszytko...
- Jul, ale kochanie co się stało? Nie mam nic przeciwko temu, ale lepiej wyrzuć to z siebie teraz...
- Poczekaj do jutra. Jeszcze za wcześnie teraz. To do zobaczenia jutro, papatki!- cmoknęła do mikrofonu i się rozłączyła. Pewnym krokiem ruszyła do domu, wyciągając po drodze papierosa. Zanim otworzyła frontowe drzwi, zdążyła wypalić cztery sztuki i nie miała wyrzutów sumienia. Szybko wyjęła miętówki i wzięła jedną, wchodząc do domu. Zdjęła buty i ruszyła w stronę salonu, gdzie kilkanaście minut temu siedziała jej mama. Przypuszczenia potwierdziły się.
- Julie, skarbie, gdzie byłaś? - zapytała z odczuwalną troską w głosie.
- Tylko na spacerze mamo- Jul dodała lekki uśmiech na końcu i usiadła na kanapie obok rodzicielki. W telewizji leciała właśnie powtórka Project Runway, więc matka co chwilę zerkała w tamtą stronę.
- Dobrze że wszystko ok- uśmiechnęła się i przytuliła córkę, co zdziwiło ją niemiłosiernie. Nigdy nie była w takiej sytuacji z matką. - Córciu..- zaczęła niepewnie- Jak wiesz, jestem już starsza. I mam prawo być szczęśliwa i mówię ci to, ponieważ...
- Tylko mi kurwa nie mów że mnie zostawiasz, albo że masz drugie dziecko, albo że znalazłaś sobie faceta! O nie! Tego bym nie wytrzymała chyba...za dużo facetów w życiu...mamo...oni nie są nam potrzebni...-spuściła wzrok, przez co nie mogła zobaczyć zdumionej, a zaraz po tym smutnej twarzy matki.
- Niee...wiesz co... zapomniałam co miałam ci powiedzieć. Ups, gapa ze mnie- zaśmiała się i odwróciła głowę oraz cały korpus w stronę ekranu, co oznaczało koniec rozmowy. Julie zrozumiała przekaz. Powiedziała jeszcze kilka minut na kanapie i kiedy zaczęły się reklamy, podniosła się z siedzenia.
- Idę do pokoju, po ten..pouczyć się! O!- nie wiedziała czy coś mówić czy nie. W odpowiedzi matka tylko kiwnęła głową i wymruczała coś, co miało oznaczać zrozumienie. Zdezorientowana Jul poszła do swojego pokoju, gdzie przygnieciona ciężarem spotkania z Douglasem, zaczęła płakać. Po dobrych 30 minutach uspokoiła się i włączyła sobie swój ulubiony serial GOT. Niestety włączyła go po 3 minutach, bo jednak wiązał się on z obiektem jej smutku. Chrzanić to. Włączyła AHS i zagłębiła się w fabule nowego sezonu.
CZYTASZ
Piaskownica | Dylan O'Brien
FanfictionOn- jeden z najprzystojniejszych aktorów. One- znudzone nastolatki, niemające planów na przyszłość . Oni- wspólna przeszłość, która da sobie we znaki. Poznajcie opowieść o przyjaźni dwóch dziewczyn z najbardziej rozchwytywanym aktorem XXI wieku, Dyl...