#6

60 7 0
                                    

No i następny dzień bezczynnego siedzenia. Sceny nakręcone- spokój na pół roku, Tyler pojechał do matki- nie ma z kim pić. Kurwa chyba zaczynam żałować że zerwałem z Britt...nie, ja wale, co ja gadam?! Ogarnij się, bo jeszcze do niej wrócisz...
Przemyślenia Dylana przerwał dzwonek telefonu. Na ekranie pokazało się zdjęcie kobiety o pięknych rysach twarzy.
No MAMA dzwoni, chyba sobie o mnie przypomniała -pomyślał.
- Dyl, kochanie, czy to ty?- po drugiej stronie słuchawki zabrzmiał miły i kojący dźwięk słów jego rodzicielki.
- Tak mamo, a któż by inny?
- Och jak dobrze ciebie słyszeć, jesz zdrowo? Wychodzisz na świeże powietrze? Posprzątałeś pokój?
- Mamo mam ludzi od tego, jem to co powinienem, przecież wiesz że wyglądam bosko. Nie muszę wychodzić na dwór, w domu mam inne rozrywki- uśmiechnął się pod nosem na wspomnienie pięknej szatynki, która była u niego zeszłej nocy.
- A co u Britt? Jak się trzymasz po wszystkim? Bo wiesz, czytałam gazety, szkoda że to się skończyło, uroczo razem wyglądaliście.
- Mamo nie chce mi się o tym gadać, to zamknięty rozdział.
- Dobrze, już dobrze. Dzwonię bo mam wieści.  Niezbyt dobre...
- Słucham - Dyl momentalnie usiadł na kanapie.
- Pamiętasz ciotkę Scarlett? Ta u której byłeś  gdy miałeś 9 lat, coś ci to mówi?
- No nie bardzo...chociaż coś pamiętam. ..gdzie to było? Powiedz mi jeszcze raz.
- Phoenix, bardzo ładnie się tam bawiłeś. Wracając do tematu, ciotka zachorowała i nie ma kto jej pomóc w domu,wiesz samotność na swoje minusy- podkreśliła ostatnie słowa specjalnie żeby  dać chłopakowi do myślenia, że oczekuje iż w najbliższym czasie znajdzie sobie jakąś kobietę.
- Więc co z tym? Mam do niej jechać?  Mamo wiesz przecież, że mam pracę - skłamał, tak naprawdę od tygodnia siedział na kanapie i nic nie robił, nie licząc przygód z dziewczynami.
- Dyluś, zrozum ją, a ja dobrze wiem, że nic nie masz teraz do roboty , ponieważ rozmawiałam z Julia mi wszystko powiedziała po tym jak zadzwoniła do ciebie.
Pobierając czoło chłopak rozważał wszystkie za i przeciw. Doszedł do wniosku, że spróbowałby czegoś nowego.
- No dobra niech będzie, jutro zamówię lot, prześlij mi zaraz adres.
- Wiedziałam że mogę  na ciebie liczyć - rozradowana matka wykrzyczała do słuchawki - zaraz wyślę, pamiętaj że ona Cię bardzo lubi, lecz nie za bardzo będzie wiedziała jak traktować.
- Spokojnie, przecież nie mam 9 lat jak kiedyś - powiedział śmiejąc się do ściany.
- Dobra, muszę kończyć bo Pongo chce na spacer, jeszcze raz wielkie dzięki, trzymaj się, całuski, papa!
Dylan rozłączył się wywracając oczami. Cóż nudziło mu się w domu, lecz nadal zastanawiał  się, dlaczego to jego tam wezwano.
Dobra koniec. Może będą tam jakieś fajne dziewczyny do zbajerowania, będę miał o czym gadać Tylerowi. Niech ma żal, że mnie zostawił.
Zaraz po tym usłyszał dźwięk wiadomości,  już  myślał że to SMS z adresem, ale mylił się.  Napisała do niego owa szatynka, z którą spędził cały ranek.

Od: Numer nieznany 15:45

Hejka,pamiętasz mnie? Kiedy spałeś wzięłam sobie twój numer,chyba się nie gniewasz? Jeżeli tak, to może to coś zmieni?

Hejka,pamiętasz mnie? Kiedy spałeś wzięłam sobie twój numer,chyba się nie gniewasz? Jeżeli tak, to może to coś zmieni?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dylan gwałtownie wciągnął powietrze. Dobra, wyjazd jest jutro, ostatni raz może być. Nie myśląc, odpisał żeby wpadła do niego.

Do: Czarująca szatynka 😈
Masz dużą siłę perswazji. Czekam, wchodź bez pukania.

Szybko odłożył telefon na stolik i ruszył w stronę sypialni, aby wszystko naszykować. Niestety musiał zawrócić w połowie drogi gdyż przyszedł nowy SMS. Tym razem od matki.

Od: MAMA 😣 15:50

Synuś, masz adres ciotki w linku, klikniesz i ci wyskoczy.

Do: MAMA 😣

Dzięki mamo, nie musisz mnie pouczać, jeszcze umiem wykonywać takie rzeczy.

Po tym wyciszył telefon, żeby w niczym mu nie przeszkodził znowu. Zadowolony z obrotu spraw, wręcz pobiegł do sypialni. No bo przecież musiał zapamiętać te dwa ostatnie dni, ponieważ nie wiadomo co go spotka w Phoenix...

####

Witamy :D ! Cieszymy się, że doszedłeś aż tutaj czytając nasze opowiadanie :D. Raduje nas myśl, że nasze wypociny trafiają do coraz większej ilości osób :)

Jeśli to czytasz i ci się podoba, to możesz zostawić gwiazdkę, bądź skomentować ! :D Pozdrowienia, do następnego ! ^^

Piaskownica | Dylan O'BrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz