Rozdział 9

185 11 3
                                    

*Merry*
Charlie zabrał mnie do parku.
Poszliśmy nad mostek.
Zaczełam gapić się w taflę wody.

-śliczna jesteś! -popatrzyłam w jego oczy.

-dziękuję -zarumieniłam się.

-to co gramy w pytania? -zaśmiał sie.
-no ok-udawałam obojętną.

-ja zadaje pierwszy trzy pyatna, a następnie ty!

-Charlie wiem oco w tym chodzi. -zaśmiałam się.

-Czy ty jesteś córka Adele?

-jak ty się domyśliłeś?

-Merry to widać! Piękny głos, twoja uroda no i nazwisko.

-ale nazwisk może być mnóstwo takich samych-przewróciłam oczami.

-ale to nazwisko się nie powtarza. Dlaczego nie traktujesz ją jak swojej mamy?

-ona nie wie o tym, że jestem jej córką. Wychowywałam się w domu dziecka. Chce jej o tym powiedzieć i zapytać się dlaczego mnie zostawiła.
-kochasz Leo?

-być może...

Chwilę zamilkł.

-a kochasz mnie?

-a miały być tylko trzy pytania!

Zaśmialiśmy się razem.

-Taraz ja! Jesteś gwiazdą?

-ty jesteś moją gwiazdeczką!

-ja mówię poważnie!

-a czemu tak uważasz?

-EJ ty swój limit pytań wyczerpałeś! -szturchnełam go w ramię.

-no dobra dobra! Tak jestem! -uśmiechnął sie.

-wiedziałam, że te nazwisko z skąd mi się kojarzy. -powiedziałam sama do siebie.

-co tam mamroczesz księżniczko? -uśmiechnął się.

-a nic. To teraz drugie pytanie! Dlaczego tak kłócisz się z Leo?

-ah o pierdoły! A co skarżył ci się?

-Charlie to widać i słychać! -zaśmiałam się. -ok trzecie pytanie... Czy ty mnie kochasz?

-myślałem, że nigdy nie zapytasz! -pokazał swoje białe zęby. Złapał mnie za biodra.
Przesunął mnie do siebie.

-tak księżniczko! Kocham cię do szalenstwa!

Uśmiechneliśmy się razem.

-mogę cię pocałować? -zapytał.

-myślałam, że nigdy nie zapytasz! -uśmiechnęłam się.

Charlie zaczął całować namiętnie moje usta.

Odsuneliśmy pd siebie nasze twarze aby zaczerpnąć powietrza.

-dlaczego twoje usta muszą być takie smaczne! Im dłużej cię całuje tym bardziej cię pragnę!

-też cię pragnę -znów zaczęliśmy się całować. -chodźmy do mnie!

-myślę, że to dobry pomysł -uśmiechnął się a następnie musnął moje usta.

Po chwili poczułam uderzenie w brzuch.
Akurat w moją bliznę.
Moim napastnikiem była Chole.

-co dziwko chcesz bzykac mojego faceta?!

-nie jestem z tobą!

Nie zwracałam na nich uwagi.
Zwijałam się z bólu.

-patrz co narobiłaś Chole! -krzyczał.

Próbował mi pomóc.

-zostaw mnie Charlie! Zajmij się swoją dziewczyną!

Odeszłam od niego.
Wsiadłam do mojego mercedesa i ruszyłam.
Przyznam, że prowadzenie auta z bolącym brzuchem jest to nie lada wyzwanie.

Dotarłam na miejsce.
Wysiadłam z auta.
Szkoda tylko, że nie miałam siły dalej iść.

-Merry co ci?!-Podtrzymał mnie Leo.

-co ty tu robisz?!

-przechodziłem niedaleko. Chodź pomogę ci! -podniósł mnie na swoje ręce.
Wszedł do mojego domu.
Położył mnie na moim łóżku.
Cud, że udało mu się mnie wnieść na górę po tych krętych schodach.

-czemu trzymasz się za brzuch?

-przynieść maść z szafki, jest w łazience.

-dobrze-szybko pobiegł w wyznaczone miejsce. -to ta fioletowa tubka?!

-tak!!

Po chwili przyszedł z maścią.

-możesz nasmarować mi moją bliznę? Ja nie mam sił .

-oczywiście kwiatuszku! -uśmiechnął się.

Podwinął moją sukienkę do góry.
Spojrzał na bliznę a następnie na mnie.
Zrobił smutną minę.
Po chwili zabrał się do nacierania maścią.
Robił to z delikatnością tak abym nic nie poczuła.

-Leo nie bój się! Musisz przycisnąć.

Zrobił przestraszone oczy.
Złapałam za jego dłoń.
Zaczęliśmy smarować razem.

-moja biedulko. Charlie wspominał mi, że to masz.

-mówił ci?! A obiecał! -po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. -on mnie strasznie rani.

-nie martw sie on taki jest, ale pamiętaj ja cię nigdy nie zranie! -zwiasł na de mną.

-dziękuje!-uśmiechnełam sie.

Leo wbił się w moje usta.
Swoją dłonią straciłam jego czapkę szmatkę z głowy.
Palce wplątywałam w jego bujne włosy.
Czułam na swoich majtak jak jego członek nie mieścił się w spodniach.

-Leo nie możemy....

-nigdy tego nie robiłaś?

-tak... -zasmuciłam się.

-ja też nie! Ale jesli nie chcesz to ja nienarzucam.

-miło, że mnie rozumiesz -lekko podniosłam swój kącik ust.

-jestem twój księżniczko! -wepchnął swój język do moich ust.

Podobało mi sie to.
Ugrayzłam za niego.
On jedynie słodko zamruczał.

><><><><><><><><><><><><

Hymm... Dziś taka scena trochę dziwna.
A co tam wena mnie poniosła :)

Dozobaczonka!

Córka Adele || CH.L & L.D || Cz1 & Cz2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz