Córka Adele || CH.L & L.D || Cz1 & Cz2

Rozdział 13

*Merry*

Moje oczy oślepił promienie słońca, które przdostawały się przez szybę okna.
Otarłam ręką oczy.
Usiadłam.
Spojrzałam na budzik.
Za 2 minuty miał się włączyć.
Eh.. Jaka szkoda, że wstałam szybciej.
Wyłączyłam go.
Do ręki wziełam telefon.
Włączyłam go, po chwili stał sie wibratorem.
Miałam mnóstwo wiadomości od Leo i Charliego, ale nie przeczytałam ich.
Odrazu usunełam.
Jedyną wiadomością jaką przykuła moją uwagę był ,,Nieznany"

Nieznany
Witam!
Z przyjemnością zawiadamiam, że samolot wyleci o godzinie 10.00.
Pozdrawiam Bylly.

Zrobiłam wielkie oczy.
Jest godzina 8.00
Muszę zacząć szybciej się szykować.
Wstałam szybko z łużka.
Wybakowałam z szafy białą zwiewą sukienkę i białe baleriny.
Weszłam do łazienki.
Wskoczyłam pod prysznic.
Zajął mi dokładnie kilka minut.
Pobiłam swój własny rekord.
Resztę czynności napewno znacie!
Zeszłam po schodach gotowa.
W kuchni przyrządziłam sobie owsiankę.
Zjadlam ją i popatrzałam na telefon.
Godzina 9.02
Mam dużo czasu na dojechanie.
Wsiadłam w moje ulubione auto i ruszyłam.

~~~~

Zaparkowałam na prywatnym parkingu.
Szybko biegłam w stronę samolotu.
Tylko szlak, który numer!?
Nie ważne! Po chwili zauważyłam Adele, wsiadała do samolotu.

-już jestem! -powiedziałam zdyszana

-bardzo mi miło! -uśmiechnęła się.

Wtargałam a raczej chciałam wtargnąć swoją walizkę, jednak zrobił to za mnie Bylly.

Zajęłam swoje miejsce.

-czemu nie ma tu ludzi? -zaszeptałam.

-wynajełam go.. -powiedziała głosem umiarkowanym.

Pokiwałam głową.
Oparłam się o szybę.
Spoglądała jak samolot startuje.
Później wszytko samo poszło.
Nawet nie wiem kiedy zasnełam.

Co to? Znów jest ciemno!
Nie nawidzę ciemności!
Przedemną ukazał się Charlie.
Uśmiechał się.
Obok jego ramienia ukazał się Leo.
Również śmiał się do mnie.
Sama nie wiem czemu ale jakaś siła przyciągała mnie do Charliego.
W końcu wpadłam w jego ramiona.
Leo wkurzył się.
Zaczał odsuwać się od nas.
Próbowała podbiec do niego, jednak ile bym się nie starała nie mogłam go dogonić.
Spojrzała na Charliego, śmiał się.
Krzyczałam aby tego nie robił, jednak to nic nie pomagało.
Upadłam na ziemię.
Wydarłam się tak aż moje gardło zabuczało.
Zamknęłam oczy.
Tylko tym razem Charlie i Leo bili się.
Podeszłam do nich.

-przestańcie! -wrzasnełam

Oni popatrzyli się na mnie z spod byka. Odeszli w przeciwne strony.

-nie róbcie mi tego! -z mojego policzka ciekła krew.

Szybko sie obudziłam.
Otarłam ręką policzek.
Nie leciała krew tylko słone łzy.

Chłopaki namieszaliście mi w głowie.
I co mam teraz zrobić?

Chciało bardzo mi się spać.
Jednak bałam się znów zamknąć oczy.
Zaczełam gapić sie w okno.