*Charlie*
Wyszliśmy z domu Merry.
W sumie gdyby nie ten policzek i zazdrosna o wszystko dziewczyna, pogadał bym z nią dłużej.Szliśmy ciemnym chodnikiem z Leo.
-musiałeś rąbnąć ją w tyłek? -zapytałem.
-no co fajnie się wygieła-wzruszył ramionami.
-weź znajdź sobie dziewczynę! Nie chcę cię niańczyć. -powiedziałem troszkę podirytowany.
-nigdy nie znajdę! Jestem singlem!
I czy ci się to podoba czy nie nigdy cię nie zostawię kumplu! -objął mnie.-o jak miło na czułości ci się zebrało -przewróciłem oczami.
-nie kotku! -zaśmiał się.
-pfff
-zwiedzimy pięterko? -klepnął mnie w tyłek.
-kurde Leo! Ty zadolubco! -lekko popchałem go.
Zaczęliśmy się śmiać.
Wkońcu jednak dotarliśmy do mojego domu.-uwaga będzie spowiedź! -wyszczeszczył zęby.
No i ma racje.
Weszliśmy do środka.
Chole chodziła w kółko.
Gdy jednak mnie zobaczyła, odrazu się wydarła...-co ty sobie wyobrażasz? Miałeś wrócić wcześniej!
O matko tak krzyczała, że myślałem, że ja zaraz dostanę z drugiej strony.
-Chole uspokój się!
-jak mam się.... A tu co masz na policzku?
-przewróciłem się..
-bo uwierzę!
-dlatego nie chce mieć dziewczyny -zaśmiał się Leo.
-a może Leo ty coś wiesz?! Śmiejesz się jak głupi.
-nie ja nic nie wiem-zrobił wielkie oczy.
-zdradzasz mnie jak zwykle!
-no pewnie Chole poczekaj ile to było? -powiedziałem ironicznie.
-kretyn! -wkurzyła się.
-wiesz, że kocham tylko ciebie!
-nie nie wiem! -weszła na górę po schodach.
Spojrzałem na Leo.
Chyba obaj mieliśmy powoli jej dość.-stary nie przejmujś się nią! -poklepał mnie po ramieniu.
-myślisz, że jej przejdzie? -zapytałem.
-napewno! A swoją drogą ładna jest Merry-uśmiechnął się.
-o nie! Nawet o tym nie myśl! Mam Chole i tylko ją kocham! -usiadłem na kanapę.
-no wiesz ja tylko sugeruję! A po za tym przy niej zachowywałeś się inaczej niż zwykle.. -usiadł obok mnie.
-jak już to wyjdzie z tego tylko dobra przyjaźń!
-nigdy nie mów nigdy! -uśmiechnął się.
No powiem jest całkiem ładna.
Długie brązowe włosy, niebieskie oczy, i słodkie dołki kiedy tylko się uśmiecha. Jest podobieństwem moim.Zamyśliłam się.
Leo walnął mnie z łokcia.
Spojrzałem na niego z spod byka.-widzisz myślisz o niej! -krzyknął.
-zamknij się! -czułem jak robie się czerwony.
-ta ta masz racje pomidorze! -wyszedł z domu.
Zostałem sam.
Chyba dziś mnie czeka spanie na kanapie.
Ah najpierw policzek, a teraz to?
Co się jutro wydarzy?....Następnego ranka..
Przeciągnąłem się.
Kanapa była bardzo twarda.
Mniej więcej dlatego nie chcę kłócić sie z Chole.Poszłedłem na górę.
W pokoju jej nigdzie nie było.
Przebrałem się w lżejsze rzeczy.
Wziąłem fiszke (tzw. Deske) i ruszyłem za dom.Lubie z samego rana pojeździć sobie sam.
Nagle usłyszałem krzyki za naszym kochanym sklepem.Pobiegłem tam.
Jakiś olbrzym męczy Merry.
Podeszłem w jego stronę.
Tak jakby za mało było mi siniaków na mojej twarzy (wyczuj sarkazm)-zostaw ją koleś! -odepchnąłem go.
-a bo co?! Chodź zabawimy się nią razem! -zaśmiał się.
-nie będziesz się nią zabawiał!-podniosłem głos.
-a bo co knypku! -zbliżył się do mnie.
-bo ci wpierdole! -powiedziałem stanowczo.-ty?! Weź spadaj! -zbliżył się bliżej.
Zadałem mu cios w brzuch.
Szybko położył się na ziemię.Zabrałem szybko Merry zza sklepu.
-wszytko ok? -zapytałem łapiąc ją swoimi rękami za ramiona.
-t.. T.. T.. AK -trzęsła się ze strachu.
Szybko wtuliłem się w nią.
-już spokojnie oglądnąłem ją po głowie.
-gdyby ciebie tam nie było nie wiem co by się wydarzyło... -mówiła załamanym głosem.
-już wszytko jest dobrze, jesteś bezpieczna. Chodź pomogę zanieść ci te zakupy do domu.
-dziękuję.. -uśmiechnęła się lekko.
Było widać, że wcale nie chciała się uśmiechać.
~~~~~
Jesteśmy pod jej domem.
Weszliśmy do środka.
Postawiłem zakupy do kuchni.
Udaliśmy się na kanapę.
Plackiem leżeliśmy...-jak ja ci się odwdzięczę? -zapytała, łapiąc się rekami za głowę.
-nie musisz! -machnąłem ręką.
-tyle dla mnie robisz.... Już wiem!
-co się stało? -zapytałem, nie rozumiejąc jej nagłego szczęścia.
-dziś w klubie Maroko gramy koncert.. Mogę za darmo załatwić ci miejscówki.
-poważnie?grasz?
-śpiewam, ale czasem gram na pianinie. -uśmiechnęła się-tylko muszę wiedzieć jak masz na nazwisko.
-Lenehan. A leo może też iść?
-no jasne weź tyle osób ile chcesz! -uśmiechnęła się jeszcze szerszej.
-fantastycznie!
-mogę prosić o twój numer napiszę ci na którą godzinę i jaki będziecie mieć stolik.
-no jasne! -uśmiechnąłem się.
-dzięki -spojrzała zadowolona w telefon.
-a ty jak masz na nazwisko?
-Merry Adkins.
-jesteś córka Adele?
-nie! To tylko przypadek! -machnęła ręką.
Chwilę się namyśliłem.
-to do zobaczenia później! -uśmiechnąłem się.
Wyszłem z domu.
Skierowałem się w stronę swojego domu.****
Drugi rozdział...
Podoba sie?
Do zobaczenia
CZYTASZ
Córka Adele || CH.L & L.D || Cz1 & Cz2
Romance( książka w czasie korekty. Druga część nie kompletna pierwsza zakończona) Pierwsza część z Charliem || Dwie gwiazdy pop zakochują się w tej samej dziewczynie czyli Merry Adkins. Przyjaciele zaczynają kłócić się o nią. Podczas tej przygody wychodz...