Rozdział 2.

1.3K 62 6
                                    

   Zajmowałam miejsce w swojej szkolnej ławce, dzieląc ją ze znajomą z klasy. Dziewczyna od początku roku szkolnego była skupiona na nauce, prowadzonych lekcjach oraz na zadaniach. Miała celujące oceny, choć przyjaciół prawie żadnych. Nie lubiła z nikim spędzać dużo czasu, wolała swoją własną osobę. Podziwiałam ją, ponieważ dużo osób z klasy drwiło z niej i szydziło. Kiedyś słyszałam, że podobno chce studiować na Harvardzie. Możliwe, iż była to kolejna zmyślona plotka, lecz jeśli naprawdę tak było, to cieszyłam się, że w tej klasie prócz mnie i mojego przyjaciela była jeszcze jedna niezmarnowana dusza.

   Rozbrzmiał dzwonek szkolny, ogłaszając przerwę na lunch. Podążyłam za tłumem uczniów w stronę drzwi wyjściowych. Razem ze swoim przyjacielem skierowałam się korytarzem do stołówki. Eliot przyjaźnił się ze mną od października tamtego roku. Poznałam go, kiedy przekonałam się o tym, że moja własna siostra rozpuszczała plotki na mój temat. On jako jeden z nielicznych pomógł mi przekonać Kate, aby przestała to robić. Mimo że przekonywał ją fizycznie, to przynajmniej podziałało. Nastolatek był dość wysoki. Miał zielone oczy oraz kręcone, brązowe włosy. Często chodził ubrany w sportowe bluzy i jeansy oraz zwykłe trampki.

   Spora część osób w naszej klasie myślała, że ja i Eliot ze sobą chodziliśmy, jednak to tylko ich wymysły. Nie mogłabym z nim być, ponieważ on był homoseksualny. Nie przeszkadzało mi to, bo nie odnosił się z tym, jak niektórzy nastolatkowie. Wymyślali sobie swoją orientację, aby tylko zdobyć choć odrobinę atencji. Uważałam, że było to żałosne.

   Po kilku minutach oboje siedzieliśmy naprzeciwko siebie, spoglądając na talerze wypełnione frytkami. W naszej szkole było około czterystu lub pięćset uczniów. Stołówka była prawie tak duża, jak sala gimnastyczna. Dostrzegłam Kate, kiedy dosiadała się do stolika przy swoich przyjaciółkach. Powiedziała im coś ciszej, przybliżając się, a następnie dwie z nich spojrzały na mnie i zachichotały. Czułam, jak drętwiałam. Rankiem byłam świadoma tego, co się może stać w szkole. Kate mogłaby mi zafundować najgorszy dzień, choć tak naprawdę nic jej nie zrobiłam.

– I ten film jest puszczany też w trzy de. Wolałbym pójść na niego wieczorem, a ty?

– Em... Nie słuchałam cię przez chwilę, powtórz. – przestałam się przejmować siostrą i jej znajomymi.

– Pytałem, czy pójdziemy na Rogue One. Niedługo wchodzi do kin. – stwierdził, zajadając się frytką.

– No tak, tak. – spuściłam głowę. – Sprawę filmu obgadamy kiedy indziej, dobrze?

– Dlaczego? – zmarszczył brwi niezadowolony.

– Nie jestem w humorze. Moja siostra znowu odwala jakieś głupstwa. Wczoraj na przykład oskarżyła mnie, że kradnę jej znajomych. – wywróciłam oczami.

– Bo?

– Bo jej nowy chłopak Alex chciał, abym pojechała z nimi na kręgle.

– No rzeczywiście... okropieństwo. To już od razu odbiłaś go jej. Boże, Mia, nie bądź taką suką. No weź, no. – majaczył pod nosem, śmiejąc się.

   Ostatnią lekcją, jaką miałam w tamtym dniu, było wychowanie fizyczne. Przeważnie prawie zawsze ćwiczyłam, choć przyznam, że niekiedy zmyślałam bajeczkę o miesiączce i udawało mi się przesiadywać na ławce. Nasz trener był dobrym nauczycielem. Młody, wysportowany, a niektóre uczennice sądzą, że przystojny. Nie mnie to osądzać, bo nigdy nie mogłabym rozpocząć czegoś takiego, jak bliższa relacja z nauczycielem. Z jednej strony obrzydzałoby mi to naukę, z drugiej strony życie towarzyskie. Poza tym to nie było legalne.

✔ ruby » hayes grier & tom hollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz