Rozdział 3.

1K 57 0
                                    

   Nie mogłam uwierzyć w to, co się wtedy działo. Rozmawiałam przez internet z idolem prawie pięciu milionów nastolatek. Nie zwracałam praktycznie uwagi na to, co mówiłam. Uznałam, że potraktuje tę konwersację jak każdą inną. Jakbym w ogóle nie rozmawiała z celebrytą. Po całym zajściu z jego bratem nie było to takie trudne. Przynajmniej zrozumiałam, jak duża jest siła montażu. Nigdy nie sądziłabym, że oni mają jakikolwiek konflikt. Zawsze w mediach pokazywali się jako najlepsi przyjaciele.

   Rozmowa internetowa trwała, a ja otworzyłam w kolejnej karcie przeglądarki stronę miejscowego kina. Moim zadaniem było zarezerwowanie biletów na film, o którym wspominał Eliot. Przyjaciel długo wyczekiwał premiery. Jako że bilety w środy były tańsze, uznałam, że właśnie w ten dzień odwiedzimy kino.

– Na jaki film miałeś iść z bratem? – zapytałam, szukając w repertuarach danej produkcji.

– Na Rogue One.

– Ja też się na niego wybieram z kolegą. – uśmiechnęłam się.

– Wszystko byłoby fajnie tyle, że Nash ostatnimi czasy zachowuje się jak rozwydrzone dziecko. Wszyscy muszą mu ustępować i dopasowywać się do jego codziennego planu. – oparł się o fotel.

   Nie miałam pojęcia, dlaczego nastolatek zaczął mi się zwierzać z prywatnych spraw. Być może potrzebował na daną chwilę wygadać się komuś. Nie przeszkadzało mi to, ponieważ doskonale wiedziałam, jak to było być podporą. Moją był Eliot. Prawie codziennie poruszałam z nim temat Kate. To jak mnie męczy, gnębi i dokazuje. On natomiast często zwierzał mi się z tego, że rodzice nie tolerowali jego orientacji.

– Moja siostra jest taka sama już od jakiś dziesięciu lat lub nawet i więcej. – powiedziałam ciszej.

– Starsza czy młodsza?

   Usłyszałam kroki na korytarzu. Dwie dziewczyny weszły do mojego pokoju, nie pukając. Melania stanęła przy komodzie, spoglądając na zdjęcia rodzinne, które na niej stały. Kate zbliżyła się do mnie, a ja błyskawicznie wyciszyłam kartę przeglądarki ze stroną Omegle. Gdyby moja siostra wraz ze swoją przyjaciółką zauważyły, że rozmawiałam z taką gwiazdą, od razu zaczęłaby mnie męczyć, abym poznała ją z nim. Ona i Melania marzyły o sławie.

– Z kim gadasz? – zapytała, a ja zminimalizowałam kartę.

– Co? Z kim niby miałabym gadać? – spojrzałam na nią i uniosłam brew.

– Słyszałam. – zmierzyła mnie wzrokiem. – Mel też słyszała.

– Nawet jeśli, to co was to obchodzi? – zapytałam z nerwami.

– Ha! Widzę, że z kimś gadasz. – zabrała mi laptopa, a mi serce podeszło do gardła. Melania zbliżyła się do mojej siostry. – Może z Alex'em?!

– Ogarnij się. Alex był wczoraj zwyczajnie miły, a ty ubzdurałaś sobie jakąś głupotę. – próbowałam jej wyrwać komputer.

– Jasne, jasne. A teraz ustalacie co z tymi pierdolonymi kręglami pewnie. – fuknęła.

   Kate powiększyła kartę i ujrzałyśmy tylko rozpoczętą rozmowę, lecz nie było widać odbiorcy. Hayes wyłączył kamerkę i mikrofon, ale się nie rozłączył. Kamień spadł mi z serca. Teraz musiałam tylko wyrzucić natrętne dziewczyny z mojej sypialni. Zaczęły mnie irytować.

– Och, pewnie wcisnęłaś jakiś guzik i się rozłączyłaś! – krzyknęła Melania do Kate.

– Nie prawda. To twoja wina. – oddała mi laptopa i zaczęła naskakiwać na swoją przyjaciółkę.

– Moja? Ja nawet komputera nie dotknęłam! Zresztą z kim mogłaby gadać twoja obłąkana siostrzyczka? Poza tym swoim kolegą z klasy nie trzyma z nikim fajnym kontaktu. – wywróciła oczami. – Chodź, pojedziemy do Alex'a i porozmawiamy z nim.

– Jeśli rzeczywiście to z nim rozmawiałaś, to masz ostro przechlapane. – zaczęła mi grozić.

– Och, no jasne, że to z nim gadałam. W dodatku ustalaliśmy datę naszego ślubu i ilość dzieci do spłodzenia, wiesz? – spojrzałam na nią z politowaniem. – Obie jesteście niezrównoważone psychicznie. Jedźcie do Alex'a, bo może sobie sprowadził jakąś normalną dziewczynę do domu.

– Ona ma rację, Katie. Przecież Bridget chciała z nim chodzić, pamiętasz? – uniosła się Melania.

– Prawda! - przeraziła się moja siostra. – Ja jadę do Alex'a, a ty bądź w domu, dopóki starzy nie wrócą! – rzuciła mi gniewny wzrok.

– Mhm.

   Nastolatki wybiegły z mojego pokoju. Po chwili usłyszałam trzask drzwi wyjściowych domu. Wywróciłam oczami i wzdychnęłam. Usiadłam z powrotem na łóżko i włączyłam kartę przeglądarki, na której była otworzona strona Omegle. W miejscu, gdzie widziałam kilka chwil wcześniej Hayes'a Griera, widniał czarny ekran. Ponownie wzdychnęłam, mając nadzieję, że się nie rozłączył. Napisałam na chacie, że nieproszeni goście wyszli z mojego pokoju. Wyłączyłam wyciszenie strony i zaczęłam czekać. Przez pierwsze pięć minut nikt nie odpowiadał. Później na drugiej karcie włączyłam stronę Facebooka i przeglądałam posty.

   Minęło dwadzieścia minut. Dalej pokazywał się czarny ekran, lecz na chacie dostałam wiadomość od chłopaka.

Nieznajomy: Zalałem niechcący biurko colą. Wracam za jakieś trzydzieści minut, bo klawiatura mi nie działa i muszę używać ekranowej. :/

Ty: Ok.

   Po obiecanym czasie ponownie dostałam wiadomość od nastolatka.

Nieznajomy: Już w porządku, jednak muszę iść. Napisz przynajmniej, jak masz na nazwisko, to może będzie okazja, aby pogadać na Facebooku.

Ty: Mia Robbie.

Nieznajomy: Dziękuje. Spadam, na razie, Ruby.

✔ ruby » hayes grier & tom hollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz