Rozdział 5.

881 47 2
                                    

– Hej, Mia. – przywitał się ze mną chłopak mojej siostry, posyłając mi przyjacielski uśmiech. Postanowiłam go zignorować.

– Och, widzę, że w końcu znalazłaś nowego kolegę. – prychnęła Kate, spoglądając na Hayes'a. – Ale wiedz, że Alex mi o wszystkim powiedział.

   Zmarszczyłam brwi zdezorientowana. Czułam, że za chwilę rozpocznie się kłótnia, której nie chciałam.

– Nie rozumiem. – mruknęłam, próbując udawać spokojną.

– Nie rozumiesz? – zaśmiała się wrednie, spoglądając raz na Alex'a, raz na mnie. – Powiedział mi, że w poniedziałek właśnie z nim rozmawiałaś. Próbowałaś umówić się z nim na randkę, kiedy ja siedziałam w pokoju obok! – spojrzała na mnie gniewnie.

– To jest kłamstwo. Alex, przecież nie rozmawialiśmy! – zdenerwowałam się. Chłopak mojej siostry nic nie mówił.

– Wiedziałam, Mia, że jesteś najgorszą siostrą na świecie, ale żeby posunąć się do takiego czegoś? – do jej oczu napłynęły łzy, a ja stałam zdrętwiała i nie wiedziałam, co powiedzieć, aby ktokolwiek mi uwierzył. – Jesteś wredną suką!

– Ej chwilka, nie wiem dokładnie, o co chodzi, ale w poniedziałek wieczorem Mia rozmawiała ze mną. – wtrącił się Hayes.

– No jasne. – prychnęła moja siostra. – Więc po co Alex miałby kłamać? – zmierzyła go wzrokiem.

– Nie wiem, ale słyszałem nawet cię, jak wchodziłaś do pokoju Mii i wyrywałaś jej laptopa, drąc się, czy czasem nie gada z twoim chłopakiem. – mówił zirytowany. Byłam pewna, że wyprowadziło go z równowagi to, że Kate nazwała mnie suką.

– Alex... – spojrzała na nastolatka, który wymijał ją wzrokiem. – Powiedz coś do cholery!

– Ja ci to wyjaśnię. – uspokajał ją, gestykulując.

– No ja mam nadzieję!

– Kate, uspokój się. – zrobiło mi się za nią wstyd.

– Nie mów mi gówniaro, co mam robić. – pchnęła mnie w ramię.

– Hej, hej! Spokój! – krzyknął Hayes, stając między nami i odciągając siostrę ode mnie.

– Katie, chodź do domu... – Alex złapał ją za dłoń i ruszyli w stronę drzwi wejściowych.

   Byłam bardzo zaskoczona. Mimo że Kate uważałam za nierównoważoną psychicznie, to nie miałam pojęcia, że będąc w takim wieku, również będzie dochodzić pomiędzy nami do bójek. Dziewczyna była już prawie pełnoletnia, a zachowywała się nieraz jak dziecko. Było mi za nią wstyd. Zrobiła tak wielką awanturę, że nie wiedziałam właściwie, o co dokładnie jej chodziło. Byłam zmęczona tym wszystkim.

– Przepraszam za nią. – próbowałam się wytłumaczyć. – Kate jest bardzo zazdrosna. Szczególnie o mnie. Sądzi, że od początku wszystko jej zabieram, kradnę, na przykład jej chłopaka. – wywróciłam oczami.

– Nie przejmuj się, przecież też mam w domu kłótnie z Nashem. Wiem, jak to jest być młodszym rodzeństwem. – pokręcił głową. – Wracając do naszego filmu...

– Byłoby naprawdę wspaniale na niego pójść razem z tobą, ale...

– Umówiłaś się z kolegą, wiem, ale może poprosimy go, abym mógł się do was dołączyć? – uniósł pytająco brwi.

– Nie, nie o to chodzi. – wzdychnęłam. – On zabiera ze sobą znajomego.

– Emm... – spojrzał na ulicę, a następnie na mnie. – Rozumiem. – rzekł markotnie. – Chcesz się zbliżyć do jego znajomego. Mogłaś powiedzieć tak od razu.

– Co? Nie. – zaśmiałam się. – Dobra powiem wprost. Mój przyjaciel Eliot jest gejem i zapewne ten jego znajomy również, więc uznałam, że nie idę na ten film, aby im nie psuć randki. No wiesz, będę piątym kołem u wozu.

– Aaa. – spojrzał na mnie. – Ale jak się dołączę, to oboje będziemy piątymi kołami u wozu. Więc skoro okaże się tak, jak mówisz, to będziemy mieli jeszcze do towarzystwa siebie nawzajem, nie, Ruby? – uśmiechnął się.

– Masz rację. Że też nie pomyślałam o tym. – wzruszyłam ramionami. – Ale nie mów tak do mnie.

– Okej, Ruby.

– Przestań. – zdenerwowałam się.

– Okej. – mruknął, a następnie skierowaliśmy się ku drzwiom wejściowym mojego domu. – Ruby. – szepnął, śmiejąc się.

– Skończ, bo nigdzie nie pójdziemy. – nakazałam.

– Dobra, już przestaję. – weszliśmy do środka. Od razu poczułam zapach hamburgerów, dochodzący z kuchni. Mogłam się założyć, że dzisiejszego dnia Kate zrezygnuje z obiadu, bo będzie zbyt tuczący. Pamiętałam o moim planie obserwowania jej. Jeśli dziewczyna rzeczywiście cierpiała na zaburzenia z odżywaniem się, to musiałam natychmiast powiadomić o tym mamę.

   Ściągnęłam plecak i odstawiłam go na komodę. Powiesiłam moją i Hayes'a kurtkę na wieszaku oraz zdjęliśmy zimowe buty. Przeszliśmy do salonu, a stamtąd do kuchni. Przy stole siedziała Kate wraz z Alex'em, a mama przygotowywała obiad.

   Moja mama miała na imię Samantha. Była średniego wzrostu, a jej kręcone brązowe włosy mimowolnie opadały na jej ramiona. Odziedziczyłam po niej kolor oczu, tak samo szare. Mama pracowała w restauracji swojej koleżanki. Dobrze gotowała, choć wcale nie zajmowała odpowiedniego stanowiska. Była kelnerką.

– Hej... – mruknęła, uśmiechając się, a następnie spojrzała na nastolatka, który szedł za mną i rozglądał się po mieszkaniu. – Nowy uczeń w szkole?

– Właśnie. – Kate odstawiła telefon na blat stołu i oparła się wygodnie o krzesło. – Nie przedstawiłaś nam swojego kolegi.

– Mamo, to jest Hayes. – rzekłam zestresowana, że któryś z nastolatków go rozpozna. Chłopak uniósł dłoń i się uśmiechnął. – Przyjechał tutaj... do swojej rodziny. Jest kuzynem Eliota, tak właśnie. – skłamałam.

– No dobrze. Siadajcie, zaraz będą hamburgery. – wróciła do przygotowania porcji.

   Oboje usiedliśmy przy stole. Czułam się zażenowana tym, co dopiero wydarzyło się przed domem. Kate miała ochotę mnie uderzyć, a teraz siedziałyśmy naprzeciwko siebie i czekałyśmy na posiłek. Być może tylko ja na niego czekałam.

– Ja dzisiaj nie jem, mamo. – mruknęła siostra, gapiąc się w telefon. Alex ciągle spoglądał na blat stołu lub na mnie. Czułam się nieswojo we własnym domu.

– Na pewno? Wystarczy dla każdego.

– Może zjem później...

   Chciałam właśnie w tamtej chwili coś powiedzieć, jednak ugryzłam się w język. Dopiero co zakończyłyśmy jedną kłótnię, a po pięciu minutach miałaby rozpocząć się nowa? W dodatku przy mamie... Poza tym jeden obiad nie robił różnicy. Mogła coś jeść w szkole lub na mieście z Alex'em. Potrzebowałam większej ilości dowodów.

– Ruby, o której idziesz z Eliotem do tego kina? – zapytała mnie mama.

– Jak mnie nazw...

   Stop. Jeśli znowu usłyszałam Ruby, a nie Mia, to znaczyło, że zaczynałam popadać w paranoję. Dlaczego?!

– Nie słyszę, powtórz. – spojrzała w moją stronę.

– O ósmej. – rzekłam zamyślona, poddając się i opadając na blat stołu.

✔ ruby » hayes grier & tom hollandOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz