- Jezu! – krzyknęła dziewczyna, przytulając się do Harrego. Przed nimi stał, wilkołak pokaźnych rozmiarów, o brązowym futrze i czarnych oczach. Z pyska ciekła mu piana. Mierzył ich wściekłym spojrzeniem, a gdy dostrzegł Łakotkę wtuloną w anioła, rzucił się w ich kierunku. Udało im się go szybko wyminąć i wybiec z szopy. Na dworze, nadal szalała nieokiełzana burza. Kiedy biegli w kierunku porzuconego samochodu, ni stąd ni zowąd pojawiła się za nimi grupka wilkołaków, która powoli ich doganiała. Na ich czele stał, ów potwór z szopy. Po paru minutach biegu, aniołowie opadli z sił. Ten moment został wykorzystany, przez ich prześladowców i chwile potem tkwili przygwożdżeni do podłoża, przez ogromne łapy wilków. Zaczęli się wyrywać, lecz nie przyniosło to upragnionego efektu. Pysk jednego z potworów, który przytrzymywał Łakotkę znalazł się niebezpiecznie jej twarzy. Pół człowiek, pół zwierze obnażył szereg białych kłów i zaczął warczeć. Nagle ktoś dosłownie zrzucił stwora z dziewczyny, tak jak i z reszty chłopaków. Zaczęła się niebezpieczna bitwa. Ciała nadprzyrodzonych migały w powietrzu, rozmazując ich sylwetki. Dało się słyszeć warczenie, trzask łamanych kości, skomlenie, pisk, jęki. Całą walkę skrzydlaci, oglądali w bezpiecznej odległości, stojąc w kupce. Kiedy w końcu, ostatni wilkołak padł na ziemię, bohaterzy zbliżyli się do niech. Nagle na niebie pojawiła się kolejna błyskawica, rozświetlając twarze obcych. Oczy aniołów, zwiększyły się do nienaturalnych rozmiarów. Przed sobą mieli czworo wampirów. Dwóch chłopaków i dwie dziewczyny. Podchodzili z wolna, przyglądając im się i uśmiechając pod nosem.
- Proszę, proszę. Kogo my tu mamy? – odezwała się wysoka szatynka, o bordowych oczach.
- Zbłąkane aniołki, haha – dodała druga. Miała kręcone, czarne włosy i oczy tego samego koloru.
- Odwalcie się – warknął Harry.
- My wam ratujemy życie, a wy takie słowa – chrapnął wysoki brunet o czerwonych oczach.
- Trochę szacunku – bąknął jego kolega.
- Jak cię zwą przystojniaku? – zapytała ta o czarnych oczach, kierując swoje pytanie do Harolda, ujmując jego podbródek.
- Harry – wydyszał.
- A ty, mój słodki? – dopytywała bordowo oka, podchodząc do Nialla.
Ten odpowiedział jej prawie szeptem. Kiedy dowiedziały się imion reszty chłopaków, podeszły do anielicy i spojrzały na nią z góry.
- Ooo... jaki cukiereczek – powiedziała przesłodzonym głosem szatynka i zrobiła maślane oczy – jak masz na imię?
- Łakotka – odparła i odwróciła głowę. Coś sprawiało, że nie chciała na nie patrzeć.
- Nawet imię ma słodkie – dodała druga, która zbliżyła twarz do szyi Collins, po czym zaciągnęła się jej zapachem – a krew jeszcze bardziej.
- Ja jestem Haidi – rzekła wampirzyca o bordowych oczach – to jest Kate – pokazała na koleżankę - a to Leo – machnęła na bruneta – i Dimitri – wskazała na chłopaka o brązowych włosach i żółtych oczach.
- Dziękujemy za pomoc. – odezwał się Liam, oddzielając Haidi od blondynki – My się będziemy zbierać – odwrócił się i chciał odejść, lecz Dimitri zastąpił mu drogę.
- Chwileczkę, gdzie wam tak śpieszno? O ile wiem to i tak nigdzie nie pojedziecie, bo wam się samochód zakopał – powiedział.
Skąd oni to wiedzą? – pomyśleli.
- Cóż, jedziemy nad morze –przyznał Niall.
- Serio? My też – czarnowłosa zatrzepotała zalotnie rzęsami.
CZYTASZ
Piękne istoty || Louis Tomlinson ~ One Direction
RomanceHistoria jak każda inna. On - typowy zły chłopiec, żyjący imprezami, dziewczynami, alkoholem, używkami... Ona - typowa dobra dziewczyna, żyjąca książkami i własną imaginacją... Wieczność, która podobno trwa wiecznie. Uczucie, które podobno uskrzydl...