Rozdział 25

137 5 0
                                    


Oczami Harrego:

Cieszyłem się, że Łakotce nic nie jest i że wróciła cała do domu. Prowadziłem spokojnie samochód Liama, rozmawiając z Louisem o tym jak bardzo dziewczyny są dziwne, że się o nas pobiły. Spojrzałem w lusterko, aby zobaczyć co robi blondynka. Siedziała tam i miała wsadzone słuchawki w uszy i zamknięte oczy.

— Co ona, śpi? — zapytałem. Lou obejrzał się do tyłu i zawołał:

— Sweety, śpisz?

Narracja w 3 osobie:

Brak reakcji. Westchnął ciężko, odpiął pasy i z lekkim trudem, przeszedł na tył auta. Kiedy już do niej podszedł, powiedział coś cicho. Nadal zero jakichkolwiek oznak życia. Delikatnie usunął słuchawki z jej uszu i wyjął telefon z rąk. Opadł na siedzenie obok niej i włożył jej słuchawki do swoich uszu, po czym szukał czegoś w jej komórce. Kiedy znalazł szukany utwór, przymknął oczy, odchylił głowę do tyłu i wsłuchiwał się w tekst piosenki. Gdy dojechali na miejsce, Hazza zaparkował pod komisariatem i się odezwał:

 — Budzimy ją?

— Nie — odpowiedział, krótko wysiadając. Wziął ze sobą własność anielicy, nadal słuchając muzyki z jej sprzętu. Podeszli do Liama, Zayna i Nialla.

— Gdzie jest Miśka? — spytał blondyn.

— Usnęła nam w samochodzie — odparł loczek.

— To jej telefon i słuchawki? — zaciekawił się Zayn.

— Tak, a co? — zdziwił się szatyn.

— Potem ci powiem. — posłał mu chytry uśmieszek — Idziemy?

Ruszyli do budynku. Dziewczyny już na nich czekały. Po obcych kobietach nie było śladu.

— No już dłużej, to się nie dało, co? — żachnęła sarkastycznie Danielle w ich stronę.

— Cześć kotku — Niall chciał przytulić Marcele, jednak ta go odepchnęła.

— Gdzie jest Łakotka? — warknęła.

— Śpi w samochodzie — odpowiedział jej Liam i chciał pocałować Danielle, ale ona się odsunęła i ryknęła:

— Nie zbliżaj się do mnie! I oddawaj mi klucze do auta — wyrwała z jego rąk kluczyki i skierowała się do wyjścia. Reszta dziewczyn obdarowała ich morderczymi spojrzeniami i także wyszła na zewnątrz. Zrezygnowani chłopcy popatrzyli po sobie i ruszyli za nimi. Kiedy wyszli z komisariatu, zobaczyli, że anielice już odjechały. Po kolei wsiedli do samochodu. Liam usiadł za kierownicą, obok niego Zayn. Z tyłu rozsiedli się Harry, Niall i Louis koło nadal śpiącej blondynki.

— No to musimy się przyszykować na ciche dni — oznajmił, zamyślony Li.

— Kurde bez przesady. Nie powinny tak na nas naskakiwać. W końcu jesteśmy dorośli i możemy robić, co nam się żyw nie podoba — uniósł się Zayn.

— Wam to jest dobrze. – powiedział Nialler, patrząc na Tomlinsona i Stylesa — Żadna z nich, nie jest waszą dziewczyną i macie spokój.

— Znaczy ja, to tak nie do końca. — przyznał nieśmiało Hazza — Ostatnio jakoś zaczęła mi się podobać Darcy i ona to w ogóle mi miłość wyznała – zaśmiał się nerwowo.

— Uuuuu... — zawył Malik — Stary gratulacje.

— Heh, dzięki.

— Czemu się wcześniej nie chwaliłeś? – zagadnął blondyn.

Piękne istoty || Louis Tomlinson ~ One DirectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz