Hermiona zupełnie nie poznała stojącej obok brunetki. Ślizgonka bardzo się zmienił w ciągu ostatnich dwóch lat. Nie wyglądała już jak mops. Miała długie i lśniące czarne włosy. Widać było, że zna się na rzeczy, ponieważ jej makijaż wyglądał naprawdę ładnie. Ubrana była w czarną spódniczkę i zieloną bluzkę, która idealnie współgrała z czekoladowymi oczami.
- Pytanie czy wyzwanie? - zamyślił się Jordan - Spoko! Jestem za! Będzie zabawa! - próbował przekrzyczeć głośną muzykę i gwar rozmów.
Orzechowowłosa zdziwiła się słysząc, że całkiem dorośli ludzie chcą w to grać. Zaczynało się robić dziwnie. Jak w typowym amerykańskim filmie.
- Chodźcie do salonu! Będzie mniej ludzi. - rzekła Ginny i ruszyła przodem, a zaraz za nią cała reszta, która miała wziąć udział w zabawie.
Dom w środku, jak się Hermiona spodziewała, był bardzo nowoczesny i ekskluzywny, wręcz przepełniony bogactwem. Rudowłosa poprowadziła ich do pomieszczenia gdzie na środku znajdowały się dwie kanapy i fotele, na ścianie ogromny telewizor, a w rogu stał duży stół z krzesłami, na których kolejno zasiedli: Ginny, Jordan, Draco, Andrew, Blaise i Pansy.
Kiedy Jordan wyjął butelkę spod stołu, zapytał:
- A wy gracie?
- Nie, myślę, że...- zaczęła panna Granger, lecz nie było jej dane skończyć.
- Tchórzycie? - Andrew uniósł prawą brew - Uuuuu...
Hermiona widziała kątem oka, iż Ronald cały się spiął na te słowa, zaciskając szczękę. Narzeczony złapał ją za rękę, zaciągnął do stołu i usadził na krześle przy Ginny, a sam zajął miejsce obok Pansy. Wzrok Hermiony od razu przykuły stalowo szare tęczówki blondyna, lecz kiedy ich spojrzenia się spotkały dziewczyna od razu odwróciła wzrok. Po jej plecach przebiegł dreszcz. Jordan z tylnej kieszeni dżinsów wyciągnął różdżkę, wymamrotał coś pod nosem i ją schował. Widząc pytające spojrzenie Ginny rzekł z szerokim uśmiechem:
- Wiecie na wszelki wypadek. Jakby komuś zachciałoby się kłamać, odpowiadając na pytanie.
Hemiona skarciła siebie w myślach, za to, że w ogóle zgodzili się razem z Ronem wziąć udział w tej idiotycznej zabawie, ale teraz nie było już odwrotu. Jordan najpierw popatrzył na wszystkich po kolei uważnym wzrokiem, po czym zakręcił butelką. Jej koniec wskazywał na Zabiniego.
- Pytanie. - odparł Blaise, lustrując uważnie swoje paznokcie, na których było milion pierścionków.
- Cipa! - rzucił zniecierpliwiony Andrew, śmiejąc się szyderczo pod nosem. Zabini w odpowiedzi go zignorował i spojrzał wyczekująco na chłopaka Ginny.
- Jesteś gejem? - zapytał Jordan, a Hermiona wytrzeszczyła na niego oczy.
- Mam dziewczynę, ale jak widzę chuj was to obchodzi. - odparł niewzruszony Zabini, po czym ziewnął i zakręcił butelką, która następnie wskazała na Dracona.
- Pytanie.
- Ile dziewczyn ostatnio przeleciałeś? - zapytał Blaise, na co Andrew parsknął głośno śmiechem, łapiąc się za brzuch.
- Co to za pytanie? - skrzywił się blondyn, łypiąc groźnie na Harris'a. - Nie pamiętam... Z cztery. - wzruszył ramionami.
Hermiona nie mogła uwierzyć własnym uszom. Jak przez dwa lata Malfoy tak się zmienił? To znaczy wiedziała, że Ślizgon nigdy nie liczył się z konsekwencjami, ale żeby aż tak? Przełykając głośno ślinę, patrzyła jak zakręcona przez blondyna butelka zatrzymuje się tuż przed nią. Serce zaczęło jej galopować jak głupie, czując, że za chwilę wyskoczy jej z klatki piersiowej. Już miała rzec, że chce pytane gdy Ginny szepnęła jej do ucha:
- Nie bierz pytania. Uwierz nie chcesz. Weź wyzwanie, każe ci coś wypić. Zaufaj mi.
Hermiona kiwnęła głową i odparła, że wybiera wyzwanie, czując jak po jej plecach przebiega dziwny dreszcz.
- Wpij dwa shoty. - rozkazał blondyn, patrząc jej głęboko w oczy.
Jordan na moment odszedł ze stołu, po czym wrócił z dwoma kieliszkami kolorowego płynu. Hermiona stwierdziła, że nie pozostało jej nic innego jak to wypić. Także za jednym razem łyknęła oba i od razu poczuła jakby jej przełyk zaszedł ogniem, dlatego zaczęła kaszleć. W głowie się jej zakręciło. Ginny poklepała Gryfonkę po plecach i podała szklankę wody, która od razu po wypiciu pomogła choć w małym stopniu ugasić żar. Ronald zmierzył Malfoya złowrogim spojrzeniem i położył dłoń na plecach Hermiony. Orzechowowłosa zakręciła butelką, która wskazała na Ginny.
- Pytanie.
- Gdzie się poznaliście z Jordanem? - to było pierwsza lepsza propozycja, jaka przyszła jej do głowy.
- Na dyskotece. - odpowiedziała panna Weasley i zakręciła butelką, a ta po chwili zatrzymała się tuż przed szczerzącym się Harris'em.
- Wyzwanie!
- Wypij całe piwo na raz! - rozkazała ochoczo Ginny i podała mu alkohol. Dla Andrew'a to zadanie okazało się całkowicie nieproblematyczne i w mig opróżnił puszkę. Chłopak wyrzucił ją do pobliskiego kosza na śmieci i zakręcił butelką. Serce Hermiony prawie zwolniło puls, gdy koniec butelki wskazał na Rona. Jej narzeczony i Harris wymienili się wrogimi spojrzeniami, a orzechowowłosa wiedziała, że nie skończy się to dobrze.
- Wyzwanie. - wysyczał Ron.
Teraz to już amen, pomyślała.
- Masz przebiec dwa kółka wokół domu. - powiedział Andrew, a potem jego wzrok przeniósł się na Ginny - Popilnujesz braciszka żeby napewno wykonał zadanie? Czary, które rzucił Jordan na dworze nie będą działać.
Hermiona uświadomiła sobie, że nie jest tak źle jakby mogło.
- Spoko. - odparła panna Weasley i dała znak ręką na brata, który za nią ruszył. Po chwili oboje opuścili pokój.
Panna Granger poczuła się nieswojo w otoczeniu samych chłopaków i Pansy, nie widząc tu nikogo przyjaznego. Do tego jeszcze alkohol szumiał jej w uszach, niczym wzburzona i rozpalona krew.
- Dobra, Andrew, nie będziemy czekać aż oni wrócą. Kręć jeszcze raz. - rzekł Jordan i poprawił się na krześle. Harris skinął głową i zrobił tak, jak chłopak Ginny podpowiedział.
Orzechowowłosa miała przed oczami same mroczki, widząc, że butelka wskazuje na jej osobę. Przypomniała sobie wcześniejsze słowa swojej przyjaciółki i doszła do wniosku, że z Andrew'em może być identycznie jak z Draconem, dlatego odparła:
- Wyzwanie.
Harris zaśmiał się, po czym przygryzł dolną wargę i rzekł:
- Pocałuj mnie, ślicznotko.
***
Powtarzałam to już wiele razy, ale czuję się w obowiązku to powtórzyć znów ze względu na nowych czytelników... Miejcie do tego opowiadania dystans i nie bierzcie go do końca na poważnie.
Drugą sprawą jest fakt, że mimo, iż to fanfiction poprawiam drugi raz to mam nadzieję, że macie na uwadze moją grupią naturę człowieka. No cóż, nie jestem robotem i jakieś błędy napewno będą się pojawiać.
To tyle, co chciałam wam powiedzieć. Do następnego!
Revelia xx
CZYTASZ
just fun | dramione ✔
Fanfiction❝Wiedziałam, że mogę go nienawidzić za to, jak mnie rani, ale nigdy nie będę potrafiła przestać go kochać za to, jaki jest. ❞ ~ Paula McLain "Paryska żona" ~*~ instagramy bohaterów (nie zaglądaj przed przeczytaniem, są spojlery!): dracomowissij _h...