Rozdział 35

1.5K 116 49
                                    

Po wielu słowach próśb Zabiniego, Draco i Hermiona zgodzili się go wziąć ze sobą, ale po jednym warunkiem: będzie zachowywał się jak cywilizowany człowiek.

Już podczas, kiedy szli w kierunku peronu złamał swoją obietnicę, ponieważ do każdego napotkanego gołębia mówił:

- Jaki fajny Pimpek!

Ludzie oglądali się za nimi, ale Hermiona nie miała czasu zastanawiać się co z nim zrobić, bo spóźniali się na pociąg. Odetchnęła dopiero, gdy zajęli miejsca. Draco i Hermiona usiedli obok siebie, natomiast Blaise spoczął na wolnym siedzeniu koło jakiegoś dziadka. Starszy pan obserwował go, wcale tego nie ukrywając.

- Na chuj się patrzysz? - mruknął obrażony Diabeł.

Hermiona zgromiła Ślizgona wzrokiem, na co ten wzruszył jedynie ramionami.

- Co jest z nim nie tak? - zapytała orzechowowłosa.

- Blaise jest człowiekiem, po którego śmierci szatan osobiście przyjdzie zabrać duszę, bo będzie się bał, że mu spierdoli. - odpowiedział Draco, nie mogąc ukryć uśmiechu.

- Tu muszę przyznać ci rację. Jakoś musiał zaplanować to, że znalazł się w tym cholernym bagażniku, a my zgodziliśmy się, żeby z nami jechał. - Hermiona wyjrzała przez szybę. - Czuję, że dogada się z moją babcią.

***

Zmęczeni podróżą, ale szczęśliwi dotarli do domu Xenii. Mimo, że Hermiona czuła ogromne podescytowanie, to była nieco zdenerwowana jak babcia zareaguje na Dracona i Blaise'a.

Chwilę później zapukała do jej drzwi z mocno bijącym sercem. Kiedy Xenia stanęła w progu, Zabini przepchnął się i stanął przed Hermioną, krzycząc:

- Babcia!

- Blasie'ik mój kochany! - ucieszyła się starsza kobieta i przytuliła mocno chłopaka.

Panna Granger stała jak wryta i patrzyła na tą całą scenę z szeroko otwartymi ustami. Wymieniła z Draconem zdezorientowane spojrzenia, po czym również przywitała się z babcią.

- Witaj, wnusiu.

Po tym jak blondyn się przedstawił, kobieta zaprosiła ich do domu.

- Skąd znasz Zabiniego? - zapytała nadal osłupiała Hermiona, przyglądając się Ślizgonowi kątem oka.

- Oh, ten kochany młodzieniec dzwonił do mnie ostatnio i pytał czy również może przyjechać. - odparła, posyłając mu uśmiech.

- No co? - zapytał niewzruszony, widząc wzrok orzechowowłosej. - Kultura przede wszystkim.

- Pogadamy później. - odpowiedziała mu i skierowała się za babcią do kuchni.

Po zjedzeniu obiadu rosiedli się na tarasie, a babcia przyniosła im kawę oraz szarlotkę.

- Częstujcie się.

Hermiona czuła, że rozpiera ją radość jakiej nie czuła od dłuższego czasu. Kochała to miejsce i ludzi, których miała teraz wokół siebie. Nawet Blaise'a. Trochę.

- Hermiona? - usłyszała znajomy głos za sobą, dlatego czym prędzej obejrzała się za siebie.

- Marcel?

- No witam! - powiedział chłopak, otwierając szeroko ramiona by chwilę później ją przytulić.

***

Draco zacisnął szczękę, patrząc jak złotowłosy chłopak ściska jego dziewczynę.

- W pierwszej chwili cię nie poznałam. - odparła Hermiona. - Draco, Blaise to jest Marcel, mój przyjaciel z piaskownicy.

Chłopacy podali sobie dłonie, po czym Marcel zajął miejsce na ławce obok orzechowowłosej. Malfoy spiął się cały, kładąc rękę na jej udzie, ale najwyraźniej Hermiona całkowicie go zignorowała, bo zapytała swojego kumpla:

- Co tam u ciebie?

- W porządku. - uśmiechnął się zajebiście uroczo. - Mieszkam sam. Spełniłem swoje marzenie z dzieciństwa i zostałem ogrodnikiem. Pracuję sobie tu w spokoju, czasami zdarza mi się wpaść do twojej babci i pomóc jej trochę.

- To prawda. - odezwała się Xenia. - Złoty chłopak.

Draco na te słowa przewrócił oczami, ale nikt tego nie zauważył.

- A jak u ciebie?

- Ostatnio dosyć dużo się u mnie działo. - Hermiona spuściła wzrok, smutniejąc, co wywołało u Dracona ukłucie w sercu. - Ale teraz już wszystko wróciło do normy.

- Pozbyła się z życia betonu, który ciągnął ją na dno. - mruknęła babcia, puszczając jej oko.

Dziewczyna uśmiechnęła się, kontunuując opowieść. Siedzięli tak dopóki się nie ściemniło, a Marcel odparł, że musi wracać, ale napewno zobaczą się jeszcze przed wyjazdem.

- Jestem zmęczona. Babciu, nie obrazisz się jak pójdziemy już się położyć?

- Oczywiście, że nie, kochanie. - powiedziała, mrugając do Dracona. - W drzwiach jest klucz.

Hermiona zaśmiała się pod nosem, kręcąc głową i kierując się do drzwi.

- A ja zostaję. - oświadczył Zabini. - Babciu, opowiedz mi jakąś historię.

Xenia okryła Blaise'a kocem, siadając obok niego. Kiedy Gryfonka i Ślizgon życzyli im dobrej nocy, skierowali się na górę. Gdy Hermiona otwierała drzwi od pokoju, Draco położył rękę w dolnej części jej pleców i zaśmiał się pod nosem, kiedy dziewczyna westchnęła na jego gest. Chłopak zamknął za nimi drzwi i od razu objął ją w pasie i przyciągnął do siebie.

***

Witajcie! Nie było tak długo rozdziału, bo wiecie, że jest zakończenie roku i dużo mam na głowie.

Ostatnio wpadłam na pewien pomysł... Kiedy skończę już to opowiadanie, to chcielibyście żebym zaczęła pisać inne dramione w podobnym stylu, czyli z Malfoyem jako takim fuckboyem, z nowoczesnymi rzeczami itd, tylko, że podczas nauki w Hogwarcie? Dajcie znać :D

Jeśli wam się rozdział spodobał, to zostawcie gwiazdkę i do następnego, R.

PS. DZIĘKUJĘ ZA 100k wyświetleń!

just fun | dramione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz