Rozdział 13

3.7K 339 89
                                    

Dziewczyna drżącymi rękami wystukiwała na klawiaturze numer telefonu swojej przyjaciółki. W jej głowie nadal rozbrzmiewały słowa uzdrowiciela. Mimo, że nie było jeszcze stuprocentowej pewności, że zachorowała, ona podejrzewała to już od dawna. Łzy spływały po jej policzkach, a Hermiona nie mogła pogodzić się z myślą, że nie będzie mogła mieć dziecka. Nie wiedziała dokładnie co to oznacza, czy, że jest bezpłodna, czy, że jeżeli zajdzie w ciążę to będzie zagrożenie życia albo jej, albo dziecka, ale lekarz upewnił ją, że po wynikach wszystko będzie jasne. Dużym obciążeniem będzie zakaz aportacji, przy tej chorobie. W tym momencie chciała po prostu przytulić się do ukochanej osoby, której przy niej nie było. Ronald nie dał o sobie znać, a Hermiona nie wiedziała czy jeśli wróci to się na niego wścieknie czy się w niego wtuli.

Ginny odebrała po dwóch sygnałach.

- Herm?

- Przyjedziesz po mnie? - wyszeptała panna Granger.

- Zaraz będę. - po tych słowach się rozłączyła.

Przyjechała swoim pomarańczowym camaro dziesięć minut później i kiedy Hermiona wsiadła na siedzenie pasażera, zlustrowała ją wzrokiem. Przez całą drogę orzechowowłosa opowiadała Ginny o swoich obawach, o słowach uzdrowiciela i uczuciach do narzeczonego.

- Nie wiem, czy to ma jeszcze sens. Moje emocje względem niego zmieniły się, tylko nie wiem jeszcze na jakie. - wyjaśniła panna Granger, skubią skrawek swoich spodni. - Przez to nic nie znaczące wyzwanie nazwał mnie tak, a nie inaczej... Odsunął się ode mnie, zostawił mnie, kiedy teraz potrzebuję wsparcia. To co powiedział bardzo mnie zabolało i powoli czuję, że tracę do niego zaufanie.- kolejne, niechciane łzy zalśniły w jej oczach tego dnia.

- Hermiono, pamiętaj, że zawsze na każdego przyjdzie czas i miejsce. Prędzej czy później spotkasz w swoim życiu ludzi, którzy będą dla ciebie dobrzy i będą cię kochać. Być może ta jedyna i najważniejsza na świecie osoba jest na wyciągnięcie ręki, a ty jeszcze tego nie wiesz. - odparła rudowłosa.

***

Kiedy Ginny zaparkowała samochód na podjeździe domu Hermiony, ta wysłała wiadomość do Ministerstwa, że dzisiaj nie zjawi się w pracy i postara się odrobić godziny. Nie była w stanie jechać tam teraz i siedzieć w biurze, a nawet gdyby to Ginny za wszystkie skarby świata by jej nie pozwoliła. Za to kochała swoją przyjaciółkę. Wchodząc do domu i czując charakterystyczny zapach, zrobiło jej się nieco lepiej. Przebrała się w dresy i położyła do łóżka. Panna Weasley zrobiła jej herbatę i zanim obie się zorientowały, przemęczona Gryfonka już spała. Ginny siedziała przy oknie i zastanawiała się nad tym wszystkim, co działo się dookoła.

Po godzinie Hermiona wyszła w pokoju, a kolory na jej twarz wróciły.

- Przepraszam, że zasnęłam. - odparła.

- Chyba sobie żarty stroisz. - prychnęła Ruda, po czym uśmiechnęła się przyjaźnie. - Pomyślałam, że mogłabyś pojechać ze mną do Jordana teraz. Nie chcę cię zostawiać samej.

Panna Granger pokiwała głową i poszła się przebrać. Stwierdziła, że nie ma sił się stroić i założyła jedynie zwykłe, czarne spodnie i białą bluzkę na krótki rękaw.

***

Pół godziny później Hermiona i Ginny dotarły pod dom Jordana. Widząc czarne BMW Malfoya, orzechowowłosa poczuła, że jej żołądek niebezpiecznie się zaciska. Zdawała sobie sprawę, ze swoich worów pod oczami i beznadziejnej fryzury, ale to nie był czas, żeby komukolwiek imponować. Nie czuła się na siłach, nawet na przejmowanie tym faktem. Wchodząc do salonu chłopaka rudowłosej i widząc znajome twarze, poczuła, że ogarnia ją poczucie swego rodzaju bezpieczeństwa. Przy stole siedzieli: Blaise i jego dziewczyna Jane, Edward, Draco, Andrew i Jordan.

- Merlinie! - wykrzyknął Zabini, lustrując pannę Granger wzrokiem i od razu do niej podbiegł, zamykając w szczelnym, przyjacielskim uścisku. - Co się stało, moje serduszko?

- To nic takiego. - próbowała powiedzieć Gryfonka, lecz przez to, że twarz miała wciśniętą w klatkę piersiową bruneta, powstało z tego jakieś niewyraźnie charkotanie.

- Obejrzymy jakiś film? - Draco zmienił temat, za co dziewczyna była mu bardzo wdzięczna.

Na kanapę rzucił się Jordan, obok niego Ginny. Potem, kiedy już Blaise odlepił się od Gryfonki, również usiadł i przyciągnął do siebie Jane. Blondynka wydawała się niewzruszona czułościami jej chłopaka względem panny Granger. Widocznie była już do tego typu zachowań Blaise'a przyzwyczajona. Następnie usiadł Andrew i poklepał miejsce obok siebie, patrząc na Hermionę, więc dziewczyna tam spoczęła. Obok siadł Malfoy, skacząc po kanałach. Fotel zajął Edward.

Po zażartej kłótni, w końcu wszyscy zgodzili się na oglądanie jakiejś mało śmiesznej komedii. Hermiona czuła się nieco skrępowana siedząc pomiędzy Draconem a Andrewem. Ten ostatni położył rękę na jej udzie, przez co dziewczyna się nieco zarumieniła. Minęło dziesięć minut filmu, kiedy Andrew ogłosił, że musi skorzystać w toalety.

- Najpierw ja! - rzekł Draco i wybiegł z salonu.

Wrócił chwilę później, a na jego ustach wymalował się szelmowski uśmieszek. Andrew czym prędzej pognał do toalety, trzymając się za spodnie.

- KURWA! - wydarł się chłopak, a po sekundzie wrócił do salonu. Jego ręce przyklejone były do spodni, a on sam był nieźle wkurzony. - Kto rzucił zaklęcie lepkich rąk na spłuczkę w kiblu, do cholery jasnej?! - wydarł się Andrew.

W takiej pozycji wyglądał nieco komicznie. Hermiona kątem oka zerknęła na zadowolonego z siebie blondyna, który mruknął pod nosem tak cicho, że tylko ona to mogła usłyszeć:

- Trzeba było trzymać łapy przy sobie.

***

Zapamiętajcie te słowa Ginny: 'Hermiono, pamiętaj, że zawsze na każdego przyjdzie czas i miejsce. Prędzej czy później spotkasz w swoim życiu ludzi, którzy będą dla ciebie dobrzy i będą cię kochać. Być może ta jedyna i najważniejsza na świecie osoba jest na wyciągnięcie ręki, a ty jeszcze tego nie wiesz.' , ponieważ tyczy się to was wszystkich i mam nadzieję, że o tym wiecie. Nawet jeśli teraz niespecjalnie wam się układa, to musicie wierzyć, że będzie dobrze. Wiem, że brzmi to może nieco infantylnie, ale może tego właśnie nam potrzeba?

Mam do was pytanie: Jakiego bohatera z tego ff najbardziej lubicie? :)

+ na gifie Andrew, Draco i Blaise ;)

Do następnego, R.

just fun | dramione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz