Kiedy wyszli z limuzyny, ustawili się pod specjalną ścianą w wyznaczonym miejscu, gdzie zrobiono im kilka zdjęć. Następnie przeszli korytarzem na czerwonym dywanie, prowadzącym do sali głównej. Na samym środku ulokowane było kilkadziesiąt stolików z zarezerwowanymi miejscami. W rogach na górze i na dole mieściły się kamery. Scena była ogromna.
Hermiona poczuła, że idący obok niej Ed wydycha ciężko powietrze. Nie dziwiła się, że chłopak przez wizję występu dla tak wielu ludzi się stresuje, ale też nie wiedziała jak ma go odpowiednio pocieszyć. Kiedy już wszyscy przybyli zajęli miejsca, nastąpiło uroczyste rozpoczęcie gali. Później zaczęło się rozdawanie zagród w odpowiednich kategoriach. Hermiona cały czas kątem oka obserwowała swojego przyjaciela i stwierdziła, że coraz bardziej się spina. Nie wiedziała czym spowodowany jest wzrost tego zdenerwowania, dopóki prowadzący nie ogłosił kategorii "rozwijający skrzydła zespół".
- Nagrodę mamy przyjemność wręczyć...- urwał na chwilę mężczyzna na scenie, chcąc dodać dramatyzmu. - One Direction!
Na twarzach członków zespołu odmalowało się jednocześnie niedowierzanie jak i niezmierna radość. Panna Granger nawet nie wiedziała, że byli nominowali i mieli jakiekolwiek szanse na wygranie. Cała piątka podniosła się z miejsc i zaczęła iść w kierunku sceny. Liam w imieniu całego zespołu podziękował poszczególnym osobom i obiecał, że nie zawiodą i w przyszłości dadzą z siebie wszystko.
Kiedy rozbrzmiały pierwsze dźwięki piosenki, którą 1D miało zaśpiewać, Hermiona postanowiła wcielić swój plan w życie. Wiedziała, że później będą ją dręczyć wyrzuty sumienia, ale była już zdecydowana. Spojrzała na Andrew'a, który siedział przy stole obok. Tak jak przypuszczała, chłopak świdrował ją uwodzicielskim wzrokiem. Panna Granger odwzajemniła to spojrzenie, puszczając mu przy tym perskie oczko. Harris jak z armaty, wystrzelił ze swojego miejsca, zajmując krzesło, na którym siedział Ed. Hermiona przełknęła głośno ślinę, gdy ten oplótł ją ramieniem. Postanowiła dalej ciągnąć tą grę, dlatego w porę się opanowała.
Postanowiła niepostrzeżenie zerknąć na Malfoya, który patrzył prosto na scenę. Wyglądał jakby chciał kogoś zamordować. Szczękę miał tak zaciśniętą, że dziewczyna miała wrażenie, że za moment wykruszy sobie wszystkie zęby.
Panna Granger, przeklinając siebie w duchu położyła swoją dłoń na udzie Andrew'a, który od razu się spiął. Kiedy poczuła jak chłopak zbliża swoją twarz do jej twarzy, serce jej zamarło.
- Nawet nie wiesz jak na mnie działasz. - szepnął.
Gryfonka myślała, że zaraz zwymiotuje. Owszem, sama się na taki los pisała, ale nie była na to do końca przygotowana. Andrew był przystojny, nawet bardzo, ale nic to niego nie czuła.
Dziewczyna zebrała się w sobie i powiedziała cicho w kierunku Harris'a:
- Mógłbyś mnie odprowadzić do łazienki? Duszno mi się zrobiło.
Na jego twarzy zawitał leciutki uśmieszek, po czym skinął głową. Po odnalezieniu wyjścia, skierowali się do toalet, które znajdowały się zaraz przy wejściu.
Gdy Hermiona odwróciła się do niego przodem, zapytał:
- Zaczekać tu na ciebie? Raczej do damskiej nie wejdę.
- Tak. Dziękuję ci. - odpowiedziała.
- Nie ma problemu. Przecież nie puściłbym takiej laski samej. Jeszcze by mi ktoś ciebie uprowadził. - zaśmiał się.
Hermiona uśmiechnęła się blado i weszła do łazienki. Na szczęście była sama. Popatrzyła na swoje odbicie w lustrze i zapytała sama siebie:
- Co ty wyprawiasz?
Zdała sobie sprawę z tego, że przecież gdyby Draconowi zależało na niej, już dawno by się pogodzili, a może wcale nie doszłyby do kłótni. Czuła się tak bardzo źle z faktem, że wykorzystała Andrew'a. Nie powinna się bawić jego uczuciami.
Oczy zaszkliły jej się od łez, dlatego pospiesznie je wytarła, by makijaż jej się nie rozmazał.
To był koniec, wiedziała to. Postanowiła, że jak tylko wyjdzie powie prawdę Harrisowi, pożegna się ze wszystkimi i już nigdy więcej ich nie zobaczy. Odkąd się z całą paczką lepiej zna, wszystko się sypie. Musiała to skończyć.
Po wzięciu kilku głębszych oddechów, skierowała się do wyjścia. Kiedy już miała złapać za klamkę, drzwi z impetem się otworzyły. Hermiona podniosła wzrok i napotkała cały swój świat. Miała wrażenie, że za chwilę utonie w tych stalowych tęczówkach chłopaka, którego jeszcze niedawno nienawidziła.
Draco bez chwili namysłu, pokonał odległość, która ich dzieliła i przyciągnął ją do siebie, zamykając w szczelnym uścisku. Kiedy otuliła ją woń jego zapachu, pomyślała, że jest w niebie, albo to tylko sen, z którego za moment się obudzi. Chcąc go zatrzymać przy sobie, zarzuciła mu ręce na szyję i wtuliła się w zagłębienie szyi blondyna.
Nie miała pojęcia ile czasu tak stali, a kiedy się w końcu od siebie odsunęli poczuła lekką pustkę w sercu. Nie wiedziała co dalej będzie, ale chciała, żeby to było u jego boku.
- Przepraszam cię... - wykrztusił, a Hermiona po raz pierwszy usłyszała prawdziwe emocje w jego głosie. - Przepraszam cię za wszystko.
Dziewczyna nie miała pojęcia co odpowiedzieć. Chciała się rozpłakać, ale wiedziała, że to nie pomoże ani jemu, ani jej.
- Ja... - zaczął, próbując dobrać odpowiednie słowa - To wszystko mnie przerosło, Hermiono. Nigdy czegoś takiego nie czułem względem dziewczyny, dlatego nawet nie myśląc o tym za dużo, próbowałem się bronić przed tym uczuciem. Ale teraz wiem, że zniszczyłoby to i mnie, i ciebie.
Malfoy objął ją w pasie, pochylając się. Pocałował Gryfonkę, ukazując całą tęsknotę za ustami dziewczyny. Hermiona bez wahania oddała ten nieziemski pocałunek, pełen uczucia. Oddalili twarze o kilka centymetrów. Dyszeli ciężko, wymieniając oddechy.
- Chcę żebyś była moja. Moja i tylko moja.
CZYTASZ
just fun | dramione ✔
أدب الهواة❝Wiedziałam, że mogę go nienawidzić za to, jak mnie rani, ale nigdy nie będę potrafiła przestać go kochać za to, jaki jest. ❞ ~ Paula McLain "Paryska żona" ~*~ instagramy bohaterów (nie zaglądaj przed przeczytaniem, są spojlery!): dracomowissij _h...