Rozdział 19

3.4K 346 133
                                    

Po trzech piosenkach stracili rachubę ile już czasu ze sobą spędzają. Hermiona myślała, że jej serce za sekundę wyskoczy z klatki piersiowej za każdym razem, gdy jej ciało stykało się z ciałem Malfoya. Oprzytomnieli nieco, kiedy jakiś mężczyzna zapowiedział występ One Direction.
Cała paczka podeszła jak najbliżej sceny, by mieć dobry widok.

- Zaśpiewamy dzisiaj nasz pierwszy singiel What makes you beautiful dedykowane każdej dziewczynie!- powiedział Edward, gdy już zespół znalazł się na scenie.

Kiedy rozbrzmiały pierwsze dźwięki, Hermiona wiedziała, że One Direction ma przed sobą ogromną karierę, ponieważ ich talent zdecydowanie był niemały.
Publika również wydawała się zachwycona, a panna Granger cieszyła się ze sukcesu swojego przyjaciela.

Po występie zespół oraz cała paczka podeszli do baru, aby oblać osiągnięcie celu.

- Ja stawiam!- krzyknął Niall.

Każdy ustawił się w kolejce po drinka, a Hermiona postanowiła udać się prosto do loży, bo i tak nie mogła pić, dlatego wolała tam na nich poczekać. Z tłumu wyłonił się Blaise oraz Jade, a zaraz za nimi Draco i Andrew. Serce Gryfonki znów przyspieszyło, kiedy blondyn usiadł obok niej i opadł ramię o jej siedzenie. Andrew przez chwilę wyglądał na zmieszanego, po czym przecisnął się pomiędzy stolikiem a lożą i przycupnął obok Hermiony z drugiej strony. Kiedy już wszyscy się pojawili, wznieśli toast. Potem kolejny i następne dwa. Panna Granger czuła się nieco osaczona przez zapach alkoholu i rękę blondyna nadal na jej oparciu.

Nagle jego ręka z siedzenia powędrowała na odsłonięte udo dziewczyny, a wtedy Hermiona pomyślała, że za moment oszaleje. Był to tak intensywny dotyk, że omal nie zemdlała. Zbeształa się w myślach za takie odczucia, bo pewnie ktoś taki jak Draco nie zwraca uwagi na takie małe rzeczy, a co drugą dziewczynę w ten sposób traktuje i nic sobie z tego nie robi.

Atmosfera się nieco rozluźniała, kiedy Blaise zaczął opowiadać kawały, które z czasem stawały się coraz bardziej zboczone. Hermiona cieszyła się, że ludzie siedzący w loży są zbyt pijani, aby zauważyć jej czerwone policzki.

Godzinę później wszyscy, z wyjątkiem Gryfonki byli tak wstawieni, że zapewne nie zdawali sobie sprawy z tego co mówią. Dłoń blondyna nie ruszyła się z miejsca, natomiast dziewczyna przez cały czas czuła na sobie wzrok Andrew'a, co podsycało jej skrępowanie.

- Znajdźcie sobie pokój!- krzyknęła Pansy, kiedy Blaise i Jane praktycznie uprawiali seks na siedzeniu.

- Oh, a ja myślę, że Hermiona ma duże cycki.- ogłosił Harris wszem i wobec.

Panna Granger w tym momencie zapragnęła być strusiem i schować głowę w piasek.

Nagle Andrew zbliżył się niebezpiecznie do jej prawego boku.

- Kochanie, wiesz, że mógłbym sprawić, że poczujesz się jak w niebie? - zapytał zmysłowym głosem.

Hermiona przełknęła głośno ślinę, zrozumiawszy podtekst seksualny.

- Ej, Harris. Opanuj kutasa, ziom.- odparł Edward.

Gryfonka starała się nie zwracać uwagi na ich niegrzeczne komentarze, bo są zbyt pijani, żeby wiedzieć co mówią.

- Hej, po jeszcze kolejeczceeee?- wybełkotał Niall, wyczołgując się z pod stołu.

- Nie, już wystarczy! - rzekł Jim, który był w miarę trzeźwy, bo ominął kilka kolejek.- Myślę, że należy się zbierać.

Kiedy to wypowiadał, Hermiona poczuła koło ucha chrapanie, po czym głowa Malfoya bezwładnie opadła na jej kolana.

- Jak się dostaniemy do domów?- zapytała, nie wiedząc czy chciałaby pogłaskać blondyna po włosach czy zepchnąć pod stół.

- Pójdziemy do nas, bo jest najbliżej. W takim stanie nikt nie będzie prowadził samochodu. - rzekł Ed, podnosząc się chwiejnie.

Edward, razem z Pansy, Ginny, Jordanem i Jimem ruszyli pierwsi w kierunku wyjścia. Louis i Liam wyciągnęli Nialla spod stołu i udali się do garderoby, planując się tam przespać.

- To ja pomogę Hermionce przy Malfoyu.- rzekł Andrew, przysuwając się bliżej dziewczyny.

Blaise zmierzył go pogardliwym spojrzeniem, po czym złapał za koszulę i razem z Jane wytargał z klubu. Hermiona rozejrzała się dookoła i stwierdziła, że z paczki tylko ona i Draco zostali. Nie miała zielonego pojęcia jak uda jej się go wynieść. Jej różdżka została gdzieś zapodziana, a raczej jak sądziła, zabrana przez Zabiniego.

Spojrzała na swoje kolana i westchnęła głośno. Oddychał miarowo z lekko rozchylonymi ustami, a Hermionie wydawał się ten widok bardzo niespotykany ale i w pewien sposób uroczy. Mimowolnie przeczesała palcami jego włosy i musiała przyznać, że były miękkie w dotyku.

- Draco. - powiedziała i szturchnęła go delikatnie w ramię.

Malfoy wymamrotał coś niezrozumiałego i jeszcze bardziej wtulił się w jej kolana.

- Maaaaalfoy.- rzekła nieco głośniej.

Blondyn uchylił oko i spojrzał żartobliwie na Hermionę, a ona wiedziała, że chłopak tylko udawał, że śpi.

- Baranie!- walnęła go w ramię i gwałtownie wstała, sprawiając, że Draco opadł na kanapę obok.- Teraz pójdziesz sam do domu.- dodała, ale nic nie mogła poradzić na to, że uśmiech cisnął jej się na usta.

- No owieczko...- wybełkotał, próbując złapać ją na litość.- Owco, owieczko, owieczkunio...

- Pa, Malfoy!- krzyknęła, przekrzykując muzykę i skierowała się do wyjścia.

Draco dokładnie wiedział co powiedzieć, by ją zatrzymać.

- Będę cię pieprzył.

Hermiona stanęła jak wryta i obróciła się w stronę chłopaka, próbując rozwiązać supeł, który zacisnął się wokół jej żołądka.

- Mam narzeczonego.

- Chuj mnie to obchodzi.

just fun | dramione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz