.:3:.

1.9K 225 8
                                    

- Nie podchodź! - wyglądało to komicznie, że groziła postaci z horroru pięściami, kiedy ta mogła ją spalić kwasem lub złamać na pół.

Oczywiście, że jej nie posłuchał, a czegóż innego mogłaby oczekiwać?

-Co mam zrobić żebyś się odczepił?- wydusiła w końcu.
- Pomóc mi - odpowiedział wciąż mierząc ją spojrzeniem, jakich mało.
Ona ma pomóc... Jemu? To już wystarczający horror, że go widzi a teraz jeszcze ma mu pomóc? W sumie sama się o to prosiła. Mogła nie pytać anonima o to, co zrobić, jeśli antagonista poprosi o pomoc.
- A jaki jest haczyk? - spytała widząc jak Brundlefly wyciąga w jej stronę otwartą dłoń.
- Ktoś z nas zginie - odpowiedział bez ogródek - Albo nawet i my oboje.
Ma się pakować na pewną śmierć?
Z drugiej jednak strony to pierwszy raz, kiedy ktoś szczerze prosi ją o pomoc i bez problemu mówi, jakie są „ale" tej pomocy.
- Więc jak będzie...? - chyba chciał dokończyć zdanie jej imieniem, którego jeszcze nie poznał.
- Elena - z trudem uścisnęła jego dłoń - Elena Lancaster.
- Seth Brundle - powiedział już znane jej informacje Brundlefly. By następnie potem zapaskudzić kwasem podłogę.
- Cholera, przepraszam - wycofał się.
Nie miał, za co przepraszać. Sama wiedziała, że on tego nie kontroluje.
- Może lepiej usiądź - Elena wskazała najbliższą wypłowiałą kanapę - I powiedz jak mam ci pomóc.
***
Seth opowiedział jej dokładnie, do czego jej potrzebuje. Jak większość antagonistów prosił człowieka o odwrócenie jego losu. Ale to już osobne i niezależne przypadki czy los obrócić o 180 czy 360 stopni.
Brundle chciał wrócić do normalności. Nie być krzyżówką muchy i człowieka i móc zobaczyć ukochaną i opiekować się przyszłym dzieckiem. Podsumowując to wszystko Elena miała zrobić z niego na nowo człowieka.
Tylko jak? I czy to jest w ogóle możliwe?
Z rozmowy wyrwał ją dzwonek telefonu. Ojciec. No pięknie.
- Halo? - odebrała - Coś się stało?
- Elena gdzie ty jesteś!? Nauczyciele powiedzieli, że przyszłaś do szkoły na jedną lekcję , a potem gdzieś uciekłaś!
- Przepraszam... Po prostu nie mogłam dłużej słuchać tego, co mówiła Sue... - ucięła w połowie i ugryzła się w język żeby się nie zaśmiać. Brundlefly parodiował właśnie jej prześladowczynię i to całkiem nieźle.
- Powiedz gdzie jesteś to po ciebie przyjadę - poprosił ją ojciec a ta błyskawicznie powiedziała, że jest na trakcie koło lasu.
- Muszę tam biec - stwierdziła kierując się do drzwi - Seth będę zmuszona zamknąć cię tu na dwa spusty.
- Nikogo nie zamorduje, jeśli o to ci chodzi - zaśmiał się nerwowo a dziewczyna skierowała się do drzwi. Na pożegnanie rzuciła tylko niemrawo, że przyjdzie najwcześniej na weekendzie, bo innej opcji nie miała. Zatrzasnęła drzwi do fortu i pognała na trakt. Zdążyła tuż przed przyjazdem samochodu ojca.
Był wstrząśnięty, kiedy ją zobaczył może, dlatego, że szok i zmęczenie wciąż malowały się na jej twarzy. Rzuciła się mu na szyję, kiedy tylko podszedł.
Drogę do domu przebyła w milczeniu. Dopiero potem zwinięta pod kołdrą w swoim pokoju mogła spokojnie przetrawić wydarzenia sprzed kilku godzin. I sprawdzić wiadomość, którą dostała w fortach.
- Do diaska! - skomentowała SMSa -W co ja się kurde wpakowałam?

Nieznany: Dobrze. Czekaj na kolejne rozkazy.

Death WishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz