– Zaraz ty zdechniesz! I wcale nie będzie uroczo! – Elena wyjęła nóż zza paska. Zdziwiła się, że broń Dakoty tak łatwo wpasowała się w jej dłoń. To w końcu broń wcielenia psychopatki.
Nie zdążyła jednak zareagować, bo kopniak z półobrotu sprawił, że Brown zarył szczęką w ziemię metry od nich. Atak ten był dziełem... Dakoty.
– Kończyny mistrzów się odradzają Brundlefly! – syknęła do Setha. I rzeczywiście. Choć w kolorze nieludzkiej czerni, Dakota odzyskała kończynę.
– Ona jest moja! – Dakota szamotała się z nauczycielem, a Seth i Elena patrzyli na to jak na niezidentyfikowany obiekt latający. Choć w sumie kosmici teraz wydali by im się całkiem normalni w porównaniu z tym, przez co przeszli.
– Zapomnieliśmy o Leatherface! – krzyknął Seth, gdy dało się słyszeć dźwięki piły. Elena nie wiedziała jak dał radę się wspiąć, ale skoro jego mistrzyni poskładała się do kupy to on nie mógł być gorszy.
Kiedy zamachnął się i jego broń znalazła się w górze, Elena władowała się w mordercę na czołówkę i wbiła mu nóż w brzuch. Broń mu wyleciała, ale dość nieudolnie. Dziewczyna szybko wykopała ją w bok. Jednak brak oręża nie powstrzymał Hewitta przed pochwyceniem dziewczyny. Miała wrażenie, że ją zgniecie i niestety upuściła broń.
Leatherface zaliczył cios z jakiejś łopaty w głowę.
– Cała jesteś? – Seth oddał Elenie nóż.
– Skąd wziąłeś łopatę?
– Tam jest leśniczówka... – zauważył i wskazał budynek ruchem głowy – Weź go kopnij.
Mowa była o czołgającym się w ich stronę Leatherface. Elena wykonała kopniak w jego zdeformowaną twarz. Wydał z siebie jęk i stracił przytomność.
– Wynosimy się stąd! – nakazał Seth, a Elena pognała za nim. Nie dotarli jednak daleko, bo zaczęły ich oświetlać światła policyjnych latarek.
– Zawracaj!- rozkazała dziewczyna Brundlefly – No już!
Zaczęło kotłować jej się w głowie. Matka przeżyła i wezwała policję? A może zrobił to jedyny nie obecny na polu walki antagonista?!
Pognali w las, starając się schować zarówno przed Brownem, Dakotą i Leatherface oraz oddziałami policji. W ostatniej chwili Elena wciągnęła Setha w krzaki i uratowała od bycia w centrum reflektora helikoptera. Po chwili zdali sobie sprawę, że miejsce jest otoczone i muszą myśleć nieszablonowo albo nie przetrwają.
– Zajmę się Dakotą – stwierdziła Elena – I Brownem. Ty weź Leatherface. Rozpuść mu tą piłę.
Rozdzielili się i dziewczyna pognała w stronę Dakoty. Mistrzyni Hewitta nie spodziewała się ataku i cios z noża w policzek bardzo ją zaskoczył.. Teraz na jej twarzy gościł prześliczny dla Eleny znak X.
– Ty głupia krowo! – cios z pięści w twarz sprawił, że broń, którą dzierżyła Elena spadła w dół do zimnej pienistej wody. Nastolatki zaczęły szamotać się, po czym zleciały w dół skarpy na półkę skalną, która od ich ciężaru zaczęła się sypać.
– Zdychaj! – Elena kopnęła Dakotę kolanem w brzuch, a ta poleciała prawie, że na koniec skarpy.
– Elena!- Dziewczyna znała ten głos. Spojrzała w górę. Jej matka próbowała się przepchać przez korowód policjantów do granicy skał. Ale i tak by nie wciągnęła córki. Nie miała takiej siły.
– Mamo idź stąd! – huknęła dziewczyna – Wynocha!
Pożałowała, że dała odwrócić sobie uwagę. Dakota doskoczyła do niej i zacisnęła długie paznokcie na jej szyi. Od razu pożałowała hardości, gdy obie runęły w dół. Walka z głową w dół była nie lada wyzwaniem, ale Elena nie dała się tak łatwo przeciwnościom losu. Przez chwilę spadku przycisnęła twarz Dakoty do skał. To już nie była jedna z trzech popularnych dziewczyn ze szkoły.
Wcielenie Wilkes miało twarz jak oryginał, gdy umierała. Krwawa miazga zmieszana z ciemnymi włosami i te psychiczne oczy...
Ostatnim, co Elena zapamiętała zanim pochłonęła ją ciemna, zimna toń to krzyk.
Krzyk jedynej osoby, na jakiej jej zależy.
![](https://img.wattpad.com/cover/88326926-288-k393001.jpg)
CZYTASZ
Death Wish
HorrorAnonim: "Jeśli nie udostępnisz tego w przeciągu dwóch godzin, antagonista z horroru który ostatnio obejrzałeś/aś zatruje ci życie" xMadAngelx: A jak antagonista poprosi o pomoc? Anonim: Chcesz się przekonać?! Coś skrzypi...Pierwsza rzecz po prawej t...