– I oto jesteśmy w studni... – szepnął Brahms – A co z waszą dwójką?
Zauważyć nie było trudno, że Elena idzie w środku grupy z Dolly i Anabelle, a Seth na końcu. Nerwowa atmosfera udzieliła się lalkom.
– Nic się nie stało – Elena ruszyła do przodu by oświetlić drogę przez wilgotny tunel. Całą drogę przeszła w milczeniu i w pozycji schylonej. Aż w końcu zatrzymała się przy drzwiach wyglądających niczym z serialu fantasy. Czyli to tu jest pokój Pale Mana.
Pchnęła drzwi i znaleźli się w centrum koszmaru. Na ścianach były obrazy gdzie wyszczególnione były śmierci dzieci a na środku pokoju znajdował się obficie zastawiony stół. Nieobudzony potwór siedział przy stole. Oczy podane na drewnianej tacy były między jego rękoma.
Najpierw Elena wzięła ze stołu trzy jabłka, które wrzuciła do plecaka. Jeśli cokolwiek obudzi stwora ugryzie jedno i odciągnie go od grupy. W końcu potwór nie byłby Pale Man'em gdyby się nie zezłościł za to, że je się z jego stołu.
Powoli podniosła oczy i włożyła je do jutowego woreczka, po czym zaciągnęła sznurki. Umieściła pakunek delikatnie na dnie plecaka i odwróciła się do reszty. Mają ostatni artefakt. Mogą wracać.
Już miała przejść przez próg, gdy nagle usłyszała za sobą odgłos mlaskania. Nie sądziła, że ma zwidy. Stathis stał jak gdyby nigdy nic koło potwora i jadł winogrona ze stołu, jedno po drugim. Kiedy skończył kiść, zwrócił się szeptem do potwora. Dziewczyna nie miała opcji usłyszeć, co mówił na początku, ale dotarło do niej, co powiedział na końcu.Bierz ich.
Pale Man uniósł się jak jakiś staruszek by potem rzucić się z rykiem przez stół. Elena szybko zareagowała i zdzieliła go kijem w głowę. Poleciał jak długi na podłogę zwalając większość jedzenia. Nie osłabiło go to jednak.
– Wiejemy! – wrzasnęły zgodnym chórem lalki, a Elena zastosowała się do tego niczym żołnierz. Jednak czuła, że coś jest nie tak. I powoli docierało do niej, co.
Pale Man chce oczy. Stathis zemsty, bo nie wydała mu Setha.
Czego by nie zrobiła i tak będą ją ścigać.
***
– Zgubiliśmy Elenę! – podniósł wrzawę Robert.
– Jak?! – zareagowała piskliwym chórem reszta lalek. Dopiero ta druga reakcja sprawiła, że Seth Brundle obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni.
Eleny nie było. Nie stała na końcu ich korowodu, nie była w korytarzu.
– Cholera – pomyślał głośno.
– Mało powiedziane – odparował Chucky – Musimy zawrócić.
– Wy nie – zaprotestował Seth – Ale ja owszem.
– Nagle mu zależy... – prychnęła Anabelle – Do ciebie coś nie dociera?
– Niby, co? – spytał Brundle.
– Starter chce ją dopaść. Pale Man też. I jeśli czegoś nie zrobisz to ona zginie – oczy lalki rozszerzyły się nienaturalnie, przeszywały jeszcze bardziej niż powinny.
– A... Ale... – rozmówcy lalki plątał się język, jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
– Nie ma żadnych „ale" – ucięła wypowiedź tamtego Anabelle – Pokaż jej, że ci zależy. Albo, że wasza relacja nic dla ciebie nie znaczy. Wybór należy do ciebie.

CZYTASZ
Death Wish
HorrorAnonim: "Jeśli nie udostępnisz tego w przeciągu dwóch godzin, antagonista z horroru który ostatnio obejrzałeś/aś zatruje ci życie" xMadAngelx: A jak antagonista poprosi o pomoc? Anonim: Chcesz się przekonać?! Coś skrzypi...Pierwsza rzecz po prawej t...