– Jak leci w szkole? – mogła bez trudu wyczuć naciąganie w głosie wuja.
– Dobrze – skomentowała szybko – Poza incydentem z Sue...
Znowu SMS. Co tym razem?Starter: Nie podchodź do okna!
Elena: Że ja...W tym momencie przez okno domu wleciało zakrwawione ciało. Elena z piskiem uskoczyła w tył. Choć sądziła, że to trup, okazało się, że ciało jeszcze żyje.
I była to jedna z najbliższych przyjaciółek Sue. Nazywała się bodajże Nathalie i to ją Elena uciszyła wcześniej ciosem w brzuch.
Zielonooka pognała do drzwi i otworzyła je uderzeniem barku.
Coś było nie tak, zaczęło się piekło.
Było tylko jedno miejsce do, którego mogła uciec.
***
Otworzyła dobrze znane jej drzwi i runęła plackiem na podłogę. Od razu usłyszała odgłosy tupania po podłodze. Seth zawsze szybko się orientował o jej pobycie w fortach.
– Zaczęło się piekło – zapłakała w podłogę wręcz się krztusząc. Brundlefly pociągnął ją do góry.
– Dziewczyno spokojnie – poprosił pomagając jej usiąść na kanapie – Co się stało?
– Starter do mnie napisał żebym uważała, a potem... Ciało Nathalie wypadło przez okno... Ona jeszcze żyła! Mogłam ją uratować, a ja stchórzyłam... I uciekłam.
– Powinniśmy przełożyć spotkanie ze Starterem na wcześniej. Zanim Freddy spróbuje dorwać ciebie – zadecydował Seth – Idź się ubierz w to, co ci dał a ja do niego zadzwonię.
– Yyhm... – dziewczyna wydobyła z kieszeni telefon i podała go Brundlefly.
Szybko narzuciła na siebie pelerynę i związała włosy w warkocz. Potem już tylko została maska. Kiedy ją założyła poczuła się nad wyraz bezpiecznie. Nikt nie widzi jej twarzy, nikt się nie dowie czy zagrał na jej emocjach.
– Zgodził się... – Seth oddał jej komórkę – Nieźle wyglądasz. A najlepiej ten strój dopełni to... – cisnął do niej pudło ze sklepu obuwniczego.
A! Czyli to tam się udałeś prócz miejsca zbrodni na Sue, pomyślała.
Otworzyła pudło i znalazła w środku czarne, skórzane buty sięgające nieco nad kostkę. Lepsze to niż te ubrudzone krwią i błotem zielone tenisówki. Po tym jak przebrała buty była już całkowicie gotowa na spotkanie. A przynajmniej tak myślała.
***
Cmentarz jak cmentarz, myślała. Są straszniejsze rzeczy. Nie będzie się bać tak przereklamowanego motywu.
– Ough! – wykaszlała z siebie – Ale smród...
Pożałowała, że powiedziała to tak głośno. Inny osobnik z podobną do jej maski ozdobą na twarzy obejrzał się za nią. Czmychnęła za jakiś grób rodzinny. Seth cały czas pałętał się obok.
– Może dla własnego dobra się nie wyróżniajmy... – zaproponował jej Brundlefly – Widzisz kogoś ikonicznego?
– Tak... Tam jest Pennywise, a tam Leatherface. A to... Jeny!
– Co "Jeny"? – spytał ją.
– Wszystkie lalki... Chucky, Anabelle, Robert, Brahms... I Dolly – wyliczyła bez problemu przerażające istotki.
– A tamten? – Seth wskazał jakiegoś mężczyznę ubranego jak doktor. Jednak jego fartuch był całkowicie ubrudzony we krwi.
– Beverly Mantle z "Nierozłącznych"- Przedstawiła tamtego Elena. Słysząc cichy śmiech z ust Setha zdzieliła go w głowę otwartą dłonią.
– Au! – jęknął pocierając obolałe miejsce – No wybacz, ale, od kiedy facet ma na imię Beverly?
– To naprawdę tragiczna postać. Nie obrażaj go – wykonała kilka kroków do tyłu i od razu uderzyła w jakąś wysoką posturę.
– Przepra... – zanim zdążyła powiedzieć przeprosiny została pociągnięta za ubranie do góry i przyciśnięta do ściany grobu. Rozpoznała ostrza, które zgrzytały przy prawej stronie jej twarzy i tę poparzoną gębę. Do nozdrzy dotarł zapach smrodu od brudnego czerwono-zielonego swetra, a do uszu ten znienawidzony głos, który przeszywał bez problemu umysły.
– Uważaj jak chodzisz paniusiu...
![](https://img.wattpad.com/cover/88326926-288-k393001.jpg)
CZYTASZ
Death Wish
HorreurAnonim: "Jeśli nie udostępnisz tego w przeciągu dwóch godzin, antagonista z horroru który ostatnio obejrzałeś/aś zatruje ci życie" xMadAngelx: A jak antagonista poprosi o pomoc? Anonim: Chcesz się przekonać?! Coś skrzypi...Pierwsza rzecz po prawej t...