.:8:.

1.2K 156 13
                                    

– Głucha jesteś? – Freddy Krueger potrząsnął nią po raz kolejny.
– Fu... – Elena nie powstrzymała się od komentarza – Gościu... Umyłbyś zęby!
– Ty mała małpo! – choć Krueger chciał ją pochlastać za taką zniewagę nie udało mu się to. Seth władował się z impetem w mordercę posyłając go w najbliższy grób dziecięcy.
– Łapy przy sobie grzanko – ta riposta wystarczyłaby wywołać uśmiech na twarzy Eleny. Ona i Brundlefly przybili sobie piątkę.
– Spokój! – do uszu wszystkich dotarł głos Startera – Freddy wstań z tej ziemi.
– Tfu! – Krueger podniósł się błyskawicznie na równe nogi wypluwając ziemię i otrzepując sweter – Wziąłbyś stąd tego...?
– Brundlefly to też członek społeczności – warknął Starter – A teraz siądź na tym zjaranym zadzie i daj mi mówić! I żeby mi to było ostatni raz! Walki w tym miejscu są niedozwolone!
– Powiedz to jemu... – skomentowała pod nosem Elena mierząc Freddy'ego grobowym wzrokiem.
–Prosiłbym Mistrzów o podejście – rzekł w końcu spokojnie Starter. Elena wraz z pozostałymi osobami w bardzo podobnych maskach i pelerynach wyszła na przód.
– Jak już pewnie wiecie, nie udostępniliście postu, choć prosiłem. Dlatego też macie antagonistów na karku.
– A co zrobić, żeby się ich pozbyć? – Freddy wskazał "Mistrzów" przez dłuższy czas zatrzymując ostrze rękawicy nakierowane na Elenę.
– Do czasu Nocy Walpurgi Mistrzowie muszą dokonać zmian, których wymagają antagoniści. Tym, którym się uda będą wolni. Lecz musicie pamiętać... Że w tę noc będziecie walczyć z prawdziwymi ja waszych... Pupili. I trzynaścioro z nas, grupa mieszana będzie musiało umrzeć. Inaczej reszta antagonistów nie wróci do domu.
Elena miała wrażenie, że zaraz zwariuje. O co w tym wszystkim chodzi?!
Raz jeszcze przetrawiła informacje. Musi pomóc Sethowi do czasu Walpurgi, czyli do nocy z 30 kwietnia na 1 maja. Wtedy też w antagonistach wyjawią się pradawne instynkty.
Nie może do tego dopuścić. Nie chce żeby Seth został na zawsze Brundlefly.
I nie zostanie.

Mistrzowie odeszli od stanowisk i oddalili się wraz z antagonistami.

– Co robimy teraz? – Elena spojrzała na Setha człapiącego obok i oceniającego miejsce wzrokiem.
– Wracasz do domu... – stwierdził przepychając się przez gałęzie – A ja muszę pomyśleć.
– No chyba cię bździ! – zaprotestowała- Nigdzie nie wracam! Mam zadanie do wykonania...!
– Którym nie jest danie się zabić – Seth wręcz warknął a dziewczyna cisnęła maską o drzewa. I to był błąd.
– A więc tak wyglądasz ty małpo! – to był głos Freddy'ego. Zabójca z ulicy Wiązów był za nimi drapiąc ostrzami o najbliższe mu drzewo.
–. Nie radzę używać takich określeń- Seth spiorunował Kruegera wzrokiem – Chyba, że chcesz mieć do czynienia ze mną.
– Już się boję – zabójca zamachnął się na Brundlefly.
Ale spudłował. Bo w tym samym momencie Elena odepchnęła Setha w bok i oboje polecieli jak bezwładna kula w krzaki janowca obok. Dziewczyna jęknęła, gdy plecami złamała gałąź na swojej drodze. Jednak na obnoszenie się z bólem nie było czasu. Krueger zamachnął się tym razem na Elenę, ale ona zablokowała go łapiąc za nadgarstek i kopiąc po nogach. Udało jej się złapać rękawicę i uskoczyć w stronę Setha.
– Wynośmy się stąd – Seth wczepił się palcami w jej ramię – Zanim on dostanie jeszcze większego szału.

A skoro mowa o szale, to żadne z nich nie zamawiało ciosu, który miał nadejść. Ciosu mentalnego. Ktoś zatrzymał Kruegera. W bladym świetle poranka dziewczyna rozpoznała swojego wuja, Arthura. Z repliką rękawicy na dłoni.
– Ty dupku! – Freddy zapomniał o Elenie i Brundlefly – Wiedziałem, że to twoja sprawka!
– Dostarczyłem ci dusze – skomentował gardłowo Arthur.
– I chciałeś zabrać robotę, co? – dwóch zaczęło się szamotać. Zanim Elena się zorientowała była przewieszona, przez Setha w mało komfortowej pozycji.
– Nie upuść rękawicy ja nie upuszczę ciebie – Brundlefly wdrapał się na drzewo by następnie zalać kwasem walczących na dole. Na Freddy'm wielkiego wrażenia nie zrobiła paląca ciecz i uskoczył do tyłu z kilkoma ranami twarzy i krwią lecącą z ciała. Natomiast z Arthura został sikający czerwoną cieczą płat mięsa. Inaczej tego opisać nie można było.
– Nie...! – Elena nie zdążyła zareagować, bo Seth zaczął skakać między drzewami jak najdalej od miejsca walki. Przyciskała do klatki piersiowej rękawicę mając wielką nadzieję, że nie upuści jej i że Seth jej po drodze nie zgubi.
– A dokąd to?! – usłyszała. Freddy skakał za nimi po drzewach z rękawicą Arthura na dłoni. Ta jednak oryginalną nie była i ataki nie wychodziły. Do momentu aż ostrza nie wpiły się w plecy Brundlefly.
– Seth! Nie! – krzyknęła dziewczyna a gałąź pod Kruegerem złamała się w pół posyłając zabójcę w dół.
– Jeszcze was dopadnę! Będziecie płonąć żywcem! – to było ostatnie, co Elena usłyszała zanim została wciągnięta w ciemność.
                        ***
– Nadajemy wiadomość z ostatniej chwili – zadudnił telewizor – Morderca dwójki nastolatek Sue Whittaker i Nathalie Tomson został znaleziony martwy w lesie niedaleko opuszczonego cmentarza. Żeby uniknąć gorszenia opinii publicznej policja nie podała informacji o wyglądzie ciała.
– Joseph wyłącz to! – warknęła matka Eleny – Nie widzisz jak ona na to reaguje?!
– Spokojnie Judidth – westchnął mężczyzna patrząc na ekran telewizora – Elena przesadza.
– Ja przesadzam? – dziewczyna warknęła ściskając mocniej kubek z gorącą czekoladą – To twój brat zamordował dziewczyny i zrzucił winę na mnie! Ty tego nie widzisz?!
– Widzę – skomentował jej wybuch agresji ojciec – Ale to ty i ten twój "kolega" się prosiliście o to, żeby was podejrzewano!
Po tych słowach mężczyzna wyszedł z pokoju a Elena cisnęła w jego stronę kubkiem. Patrzyła jak płyn rozlewa się po kafelkach a porcelana gubi swoją świetność. Można to było porównać do niej i do Setha.

No właśnie.
Gdzie teraz jest Seth?
I czy jeszcze żyje?!

Death WishOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz